Nie urywajcie kontekstu. Makenzen napisała, że ciuchy to niepotrzebny szpan przy spokojnej jeździe użytkowej i tu się zgadzam.
...
Dokładnie. Wiele zależy od stylu jazdy, roweru jakim się poruszamy, lub własnych upodobań.
Ale skąd ktoś może wiedzieć, jaki styl preferuje osoba, którą właśnie mija?
Nie może.
I podobnie jak dużym uproszczeniem jest twierdzenie, że w dżinsach nabawimy się odparzeń, tak uproszczeniem jest twierdzenie, że ktoś w łachach typowo rowerowych jest szpanerem.
Wielokrotnie już wątek ubrań i zalet związanych z odzieżą typowo rowerową, był w sieci poruszany, więc raczej nie będę go tutaj jakoś specjalnie rozwijał. Kto korzysta ten wie, kto nie korzysta, albo nie odczuwa takiej potrzeby, albo uważa, że to zwykłe szpanerstwo. Jego to wybór i ma do tego pełne prawo.
A nawet jeśli ktoś zakłada ciuchy rowerowe, tylko po to, aby fajnie wyglądać i poprawia mu to samopoczucie, to czemu nie. Nie sądzę, aby taka osoba była z tego powodu gorsza, bo określenie szpaner, raczej do komplementów nie należy.
Nie odnoszę się tu bezpośrednio do wypowiedzi Makenzen, a raczej do tego co często słyszę podczas rozmów z innymi rowerzystami.
Jak rozumiem, rowerowa koszulka w magiczny sposób niweluje pot, zaklęcie takie? Bo w czasie upału można mieć najprofesjonalniejszy strój na świecie i i tak będzie się pocić. Ja wtedy nie wygłupiam się ze specjalnymi koszulkami, tylko jadę w przyzwoitym minimum, i to naprawdę minimum. Przynajmniej mam przewiew
Nie każdy jedzie 11min. Gdy korzystam z roweru komunikacyjnie, najczęściej jadę około godziny i moje przyzwoite tempo (to sprawa bardzo subiektywna) sprawia, że jednak się pocę kropka.
Koszulki rowerowe, oprócz tego co napisała Lukiana, mają jeszcze taką właściwość, że bardzo szybko schną.
W porównaniu z bawełną, śmiało mogę powiedzieć, że jest to ich magiczna właściwość.
No i OK, zresztą niech se ludziska myślą i gadają co chcą, ja nie mam zwyczaju ustawiać wg tego swoich priorytetów życiowych.
Moje priorytety życiowe, akurat nie są związane z rowerem, ale uważam, że każdy sam powinien oceniać, w czym mu wygodnie, miło, fajnie, a w czym nie i tu co do ubioru rowerowego się zgodzę, ale co do ubioru na wyprawy górskie, już kategorycznie NIE.