przenoszę do tego tematu dyskusję n/t podziału rowerów, akcesoriów, części...
jedna z dyskusji dot. kasków i tego, czym odróżnić "damski" od "męskiego" - wyszło chyba wyśmianie tematu, bo w obrębie obu płci zdarzają się wszelkie preferencje kolorystyczne i rozmiary głów;
druga dotyczyła męskiego i damskiego roweru w kontekście geometrii ramy - teoretycznie, damka to rower z obniżoną górną rurą, a rower "męski" ma górną rurę umieszczoną w poziomie, X centymetrów pod kierownicą a siodełkiem.
przedstawione argumenty za "damką" dla "dam" i "męskim" dla mężczyzn:
-łatwiej jeździć w spódnicy
-?
argumenty przeciwko "damce" dla "dam" i za rowerem "męskim" dla kobiet:
-co za problem podnieść nogę albo założyć spodnie?
-na rowerze nie wytrzymam bez "pieluszki", myślę, że sporo kobiet z podobną budową anatomiczną ma podobnie albo w ogóle rezygnuje z jazdy rowerem
-taka rama jest zwykle cięższa, co utrudnia przenoszenie roweru, zwłaszcza na 4 piętro bez windy
argumenty za "damką" dla facetów i przeciwko rowerowi "męskiemu" dla tychże:
-nic wam się nie obije przy niefortunnym zsiadaniu albo przymusowym zeskoku do przodu
-nikt wam na wuefie nie kazał podciągać nóg do głowy, więc nie jesteście przyzwyczajeni do takich wygibasów
-dodatkowego kilograma nie uniesiecie? pfff...
-faceci też mogą nosić spódnice, nie mam nic przeciwko temu