Warszawska Masa Krytyczna

Inne => Hydepark => Wątek zaczęty przez: Rano1 w 17 Cze 2012, 13:19:09

Tytuł: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Rano1 w 17 Cze 2012, 13:19:09
Może na początek artykulik o psach, smyczach itp.

Jako, że na stronie widnieje zakaz rozpowszechniania, kopiowania tego artykułu, przesyłam link do strony

http://www.psy24.pl/ (http://www.psy24.pl/)

i nakierowanie >>>nasz pies>>>prawo i psy >>>obowiązki i prawa
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Mbaran w 17 Cze 2012, 17:56:44
Nie widzę tam nic apropo rowerów, mógłbyś podesłać konkretny link?
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: GFM w 17 Cze 2012, 19:18:03
@Rano1:
Dałeś link do strony głównej, która się lubi zmieniać.
Zatem stał się nieaktualny.
Gdyby był bezpośrednio do artykułu ....

Nie chciałbym nakręcać agresji, bo baaaaaardzo zdecydowana
większość psów jest spokojna.
Jednak wystarczy jeden na tysiąc, by czuć się niekomfortowo.
Dwa razy byłem pogryziony tylko dlatego, że piesek miał
pie***ca na punkcie rowerów.
Teraz wożę ze sobą gazówkę.
Jeszcze nie miałem "okazji" jej użyć i oby tak dalej.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: kocio w 18 Cze 2012, 12:48:03
Pewnie chodziło o ten link: http://www.psy24.pl/753-Obowiazek-smyczy-i-kaganca-pies-i-prawo.html (http://www.psy24.pl/753-Obowiazek-smyczy-i-kaganca-pies-i-prawo.html)

Jeśli idzie o psy to dostałem radę, żeby w razie niebezpiecznego zbliżenia kopać go w nos. Nie próbowałem i skóra mi cierpnie, ale mam to w pamięci jak kilka innych rzeczy z samoobrony - po prostu na wszelki (tfu, tfu!) wypadek.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 18 Cze 2012, 13:31:47
Pewnie chodziło o ten link: http://www.psy24.pl/753-Obowiazek-smyczy-i-kaganca-pies-i-prawo.html (http://www.psy24.pl/753-Obowiazek-smyczy-i-kaganca-pies-i-prawo.html)

Jeśli idzie o psy to dostałem radę, żeby w razie niebezpiecznego zbliżenia kopać go w nos. Nie próbowałem i skóra mi cierpnie, ale mam to w pamięci jak kilka innych rzeczy z samoobrony - po prostu na wszelki (tfu, tfu!) wypadek.

Potwierdzam to działa nawet jak nie trafisz, mnie na Mariensztacie zaatakował ostatnio pies, biegł za mną bardzo długo, nie miałem gdzie uciec, ale po agresywnym zamarkowanym udzerzeniu uciekł w przeciwną stronę.

Poprostu zachowałem się bardziej agresywnie od niego i zrozumiał że żarty się skończyły.
Dobrze że nie jechałem wtedy w sandałach.

Generalnie są dwie taktyki, jechać, tak żeby uciec i niejako go ignorować, dwa spychać tylnym kołem i markować uderzenia.

A wszystko to wina właścicieli, którzy nie oswajają swoich pupilków z rowerami, podobno nie jest to ciężkie, wystarczy wybrać się na wspólną przejaźdzkę (byle nie po DDR) albo oddać psa do terapeuty, który pewnie też pójdzie z nim na rower.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Bear w 18 Cze 2012, 13:41:20
jak macie takie przygody (zdażają się na nocnikach poza miastem), polecam gaz pieprzowy. Legalny, niegroźny, najlepiej najtańszy, wystarcza psiknąć za siebie i piesek traci ochotę na harce. Nawet jak bezpośrednio nie oberwie, to poczuje zapach i się wycofa. Uwaga na kierunek wiatru i kolegów :0)
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Mbaran w 18 Cze 2012, 13:44:32
A tak BTW ostatnio podczas nocnej przejażdżki w okolicach Sierakowa spotkaliśmy nocą stojącą na drodze grupkę kilkunastu dzików. Na nie też może działać gaz czy lepiej po prostu uciekać za wszelką cenę? Jakieś rady, doświadczenia?
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Drex w 18 Cze 2012, 13:47:47
O znawcy... Guru psiej walki... No padłem...

Mam to szczęście, że ja w przeciwieństwie do was lubię zwierzęta- w tym psy- i trochę się znam na ich zachowaniach. Pies nie goni bo chce ugryźć, tylko dlatego, że coś ucieka.

Poza tym psy które ganiają rowerzystów to są zazwyczaj małe i średnie- duże się nie zdarzają często. A najlepsze co można zrobić w sytuacji gdy taki psiak goni, to gwałtownie się zatrzymać i odwrócić w jego stronę. Po pierwsze- "ofiara" przestaje uciekać i staje się atakującym- zagrożeniem, więc działa drugi instynkt- samozachowawczy- który jest silniejszy od instynktu gonienia, ponieważ od złapania ofiary nie zależy przetrwanie psa. A po drugie jesteś od takiego psa dużo większy. A kopanie psa... Żałosne... Mi się zdarzyło raz- gdy wilczur nie pilnowany należycie i źle ułożony przez właściciela zaatakował mnie w parku- gdy szedłem na piechotę. I kopa dostał tylko jednego już po tym gdy mnie ugryzł. A poważniejszą rozmowę miałem z właścicielem- bo on jest winien zachowania psa, który jest tylko zwierzęciem i jako taki podlega pewnym ograniczeniom z tym związanym

A to co piszecie- jakie te psy są straszne i groźne... Aż się zatrząsłem ze śmiechu... Groźne to są baby z psami na smyczy w poprzek DDR.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 18 Cze 2012, 13:50:53
A tak BTW ostatnio podczas nocnej przejażdżki w okolicach Sierakowa spotkaliśmy nocą stojącą na drodze grupkę kilkunastu dzików. Na nie też może działać gaz czy lepiej po prostu uciekać za wszelką cenę? Jakieś rady, doświadczenia?

Jeśli to była grupka, to nie wjeżdżać miedzy nie (zwłaszcza że tam może być locha z młodymi), w tył zwrot i odczekać.
Inna sprawa że dziki podobnie jak wilki wbrew pozorom boją się ludzi.

Ja bym się wycofał na bezpieczną odległość i narobił trochę hałasu.
Więc jeśli ktoś się porusza po zmierzchu po takich obszarach do polecałbym airzonda, albo porządny gwizdek.
Można też poczekać na jakiś samochód który je przepędzi . . .
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 18 Cze 2012, 15:41:33
Ja nie reaguję na psy. Po prostu jak jadę obładowanym rowerem to pies nie jest wstanie zbliżyć się aby powąchać nogawkę a co dopiero ugryźć.  Ale ciężko jest jeżdżic cały czas z kompletem sakw. Wówczas wspomniany wyżej gaz pieprzowy jest idealnym batem.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: GFM w 18 Cze 2012, 15:51:05
@qwerJA:
Kopiąc psa w nos (oczywiście mocno) łamie kość strzałkową,
która wbija się w mózg i po psie.
Psy mają instynkt i nawet najlżejsze kopnięcie jest dla nich
czerwonym światełkiem.
Są jednak rasy, których kopanie w nos nic nie daje.
Po pierwsze ta kość jest gruba, zrośnięta z czaszką i nie pęka.
Po drugie nie odczuwają bólu (np. amstaf).
Nie pękają przed niczym.
Jeżeli taki Cię zaatakuje to masz marne szanse na przeżycie.

@Drex:
Mnie kiedyś zaatakował wilczur tylko dlatego, że jechałem na rowerze.
Na wołanie opiekunki żebym się zatrzymał, bo pies nie odpuści
- się zatrzymałem. Wtedy mnie dziabnął. Potężne bydle.
Na szczęście był szczepiony.
A co do kundelków kanapowych : wiesz jakoś specjalnie się nimi
nie przejmuję - tyle ich co sobie podziamią.
A teraz Panie Guru Powstań!   I nie padaj za szybko bo to
kiepska cecha charakteru.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 18 Cze 2012, 16:04:44
A tak BTW ostatnio podczas nocnej przejażdżki w okolicach Sierakowa spotkaliśmy nocą stojącą na drodze grupkę kilkunastu dzików. Na nie też może działać gaz czy lepiej po prostu uciekać za wszelką cenę? Jakieś rady, doświadczenia?

Z mojego doświadczenia z dzikami: Wieją na boki z drogi szybciej niż rowerzysta jest w stanie cisnąć na pedały wiejąc przed nimi do przodu ;)

Spotkałem w lesie lochę z 4 małymi, wyjechałem zza zakrętu nagle, niemal wprost na nie, wiec wydaje się sytuacja najbardziej właściwa do ataku lochy na mnie. Małe odskoczyły w prawo, locha w lewo. Usłyszałem tylko chrumknięcie lochy, brzmiało jak stłumiony pojedynczy szczek psa. I tyle je widziałem, nawet aparatu bym nie zdążył odpalić - i to nawet gdybym go miał gotowego na szyi.

Także nie taki dzik straszny ;-)


O znawcy... Guru psiej walki... No padłem...

Mam to szczęście, że ja w przeciwieństwie do was lubię zwierzęta- w tym psy- i trochę się znam na ich zachowaniach. Pies nie goni bo chce ugryźć, tylko dlatego, że coś ucieka.

Poza tym psy które ganiają rowerzystów to są zazwyczaj małe i średnie- duże się nie zdarzają często. A najlepsze co można zrobić w sytuacji gdy taki psiak goni, to gwałtownie się zatrzymać i odwrócić w jego stronę. Po pierwsze- "ofiara" przestaje uciekać i staje się atakującym- zagrożeniem, więc działa drugi instynkt- samozachowawczy- który jest silniejszy od instynktu gonienia, ponieważ od złapania ofiary nie zależy przetrwanie psa.

Dokładnie. Wystarczy przestać "uciekać", a pies traci chęć pogoni. Większość psów nie goni by zabić, gryźć po nogawkach, albo z powodu agresji, ale chce sobie po prostu pobiegać, poszczekać, wyszaleć się. To zwyczajny rezultat tego, że większość właścicieli nie dba o psy - nie zapewnia im dość ruchu i zabawy.

Gwarantuję, że żaden pies który ma odpowiednią dawkę ruchu, raczej nie bawi się w ganianie za czymkolwiek. Inna sprawa, że zapewnić odpowiednią dawkę ruchu takiemu np wilczurowi to znaczy biegać lub szaleć z nim po jakieś 3-4h dziennie, dzień w dzień. Ale to człowiek powinien wiedzieć na co się pisze wybierając daną rasę psa.

Podsumowując - jakikolwiek problem z psem to wina właściciela. Warto czasem tym gazem pieprzowym dać w twarz człowiekowi, a nie zwierzęciu. Zwierze jest głupie i nie zrozumie, a właściciel może pójdzie po rozum do głowy.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 18 Cze 2012, 16:44:03
@qwerJA:
Są jednak rasy, których kopanie w nos nic nie daje.
Po pierwsze ta kość jest gruba, zrośnięta z czaszką i nie pęka.
Po drugie nie odczuwają bólu (np. amstaf).
Nie pękają przed niczym.
Jeżeli taki Cię zaatakuje to masz marne szanse na przeżycie.

Ja nie lubię psów,( za wyjątkiem jednego w rodzinie)  nie mam empatii ani do nich ani do ich właścicieli. Jak dochodzi do takiej sytuacji, to tak naprawdę nie wiesz co cię goni, ani co ma pod czachą, może traktuje cię jako zagrożenie i chce bronić swojego zasikanego właściciela, czy swoje urojone terytorium.

W instynkt samozachowawczy takich źle prowadzonych miejskich piesków też nie wierzę.
Co innego z takim Wilkiem on zrozumie że ma się trzymać z daleka, jeden już próbował mnie śledzić zimą w Bieszczadach, jak poszedłem w jego stronę to się czasowo wycofał.
 
Dla mnie to ja jestem najważniejszy i działając w SWK (stanie wyższej konieczności) nie zawaham się bronić moje dobro osobiste wszystkimi możliwymi metodami.

Mnie kiedyś zaatakował wilczur tylko dlatego, że jechałem na rowerze.
Na wołanie opiekunki żebym się zatrzymał, bo pies nie odpuści
- się zatrzymałem. Wtedy mnie dziabnął. Potężne bydle.
Na szczęście był szczepiony.

I co ci powiedziała właścicielka, bo u mnie miała by mandat, sprawę cywilną a piesek ostatni w swym życiu zastrzyk !!!
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Rano1 w 18 Cze 2012, 19:29:57
Nie licząc wielkich bydlaków, bo z takimi to nie żarty, przez lata w poprzednim swoim rowerze miałem podwieszaną dłuuuugą pompkę pod górną częścią przedniego trójkąta ramy. PO rozwinięciu pompki był to przeogromny kij, który z daleka robił wrażenie.
Moja metoda, przy rowerze, który miałem - zatrzymać się a jak nie pomaga zatrzymanie i pies dalej w blokach startowych, wówczas ściągałem pompkę. To już było z reguły nie do zniesienia dla psa.
Teraz śmieszna historia - jadę ddr wzdłuż Parku Rydza Śmigłego, w stronę ul. Książęcej. Przede mną koleś na rowerze, za nim ujadający pies. Kundel w pewnym momencie postanowił przerzucić się na kolejnego cyklistę, czyli mnie. A ja co? Zatrzymałem się spokojnie, zdjąłem pompkę i ...nigdzie psa nie mogłem zobaczyć. Wyparował w 2 sekundy !

W obecnym rowerze mam już znacznie mniejszą ramę (w turystycznym Giancie miałem 64 cale !) i stara pompka (w ostatnich latach działała już tylko jako zomoodstraszacz) straciła u mnie transport. Naprawdę wielce niektórzy właściciele psów mobilizują mnie zatem do tego, żeby jednak jakiś gaz sobie zafundować.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 18 Cze 2012, 21:25:59
Jak dochodzi do takiej sytuacji, to tak naprawdę nie wiesz co cię goni, ani co ma pod czachą

Yes, we can.

I to wcale nie jest trudne. Choć trzeba trochę poobcować ze zwierzakami, by je zacząć rozumieć. Zresztą stąd wynika problem osób bojących się psów. Boją się psów, bo ich nie rozumieją, i jednocześnie nigdy nie zrozumieją psów, bo się boją z nimi obcować.

Choć jak miałem psa, to jednak starałem się go trzymać z daleka od osób, co sobie nie życzyły psa lub widać było, że się go boją. Wilczurek, mimo że najłagodniejszy na świecie, potrafi zastraszyć samym wyglądem lub szczeknięciem, a ranić (zadrapać) podając łapę na przywitanie. Należy go traktować jak potencjalną broń - daje pewną władze i możliwości, ale wymaga też mnóstwa odpowiedzialności, by to się nie skończyło źle!


Dla mnie to ja jestem najważniejszy i działając w SWK (stanie wyższej konieczności) nie zawaham się bronić moje dobro osobiste wszystkimi możliwymi metodami.

I słusznie. Ja zrobię dokładnie to samo, gdy trafię na agresywnego psa, który zaatakuje mnie, lub dowolną inną osobę w moim otoczeniu. Powieka mi nie drgnie nawet.

Różnica jest tylko taka, że prawdopodobnie nie wezmę za atak psa czegoś, co nim nie jest. Plus doświadczenia z własnym psem mogą uczyć jak powstrzymać cudze zwierze bez zabijania go, bo umie się odpowiednio zareagować.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 18 Cze 2012, 22:56:07

Różnica jest tylko taka, że prawdopodobnie nie wezmę za atak psa czegoś, co nim nie jest. Plus doświadczenia z własnym psem mogą uczyć jak powstrzymać cudze zwierze bez zabijania go, bo umie się odpowiednio zareagować.

Czyli mamy kolejny obowiązkowy przedmiot do nauki w szkole...
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Drex w 18 Cze 2012, 23:07:25
Ja nie lubię psów,( za wyjątkiem jednego w rodzinie)  nie mam empatii ani do nich ani do ich właścicieli. Jak dochodzi do takiej sytuacji, to tak naprawdę nie wiesz co cię goni, ani co ma pod czachą, może traktuje cię jako zagrożenie i chce bronić swojego zasikanego właściciela, czy swoje urojone terytorium.


(...) a piesek ostatni w swym życiu zastrzyk !!!
A wiesz, ja nie lubię ludzi, w przeciwieństwie do psów. Nie jeździj za mną na rowerze, bo nie wiem co masz pod czachą. A powyższe posty nie zaskarbiają mojej sympatii. A wręcz przeciwnie.


Jedynie Raffi pisze sensowne rzeczy- psa nie należy się obawiać, bo to człowiek myśli i ma wyobraźnię. Pies jest psem i ma określone zachowania- zależne od gatunku. I u wszystkich psów są podobne. U doga, owczarka i jorka zachowania są podobne. Jedynymi psami którym nie potrafię zaufać to są dobermany- bo nie znam rasy wystarczająco dobrze. Ale jestem pewien, że przy zastosowaniu podobnych technik jak w przypadku wcześniej wymienionych ras- byłbym w stanie zwierzę opanować.

Użycie siły jest konieczne tylko w przypadku bezpośredniego zagrożenia zdrowia lub życia- a i za to nie należy winić psa, tylko właściciela/opiekuna. I gdy czytam takie światłe rady, to mi się nóż w kieszeni otwiera.

NIE BAĆ SIĘ PSA- BAĆ SIĘ WŁAŚCICIELA- bo to on doprowadza psa do stanu, w którym może zaatakować człowieka.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Raffi w 19 Cze 2012, 06:00:44

Różnica jest tylko taka, że prawdopodobnie nie wezmę za atak psa czegoś, co nim nie jest. Plus doświadczenia z własnym psem mogą uczyć jak powstrzymać cudze zwierze bez zabijania go, bo umie się odpowiednio zareagować.

Czyli mamy kolejny obowiązkowy przedmiot do nauki w szkole...

Fakultatywny, ale naprawdę mocno polecany. I raczej do domu niż do szkoły.

Pies w rodzinie to cudowna rzecz, zwłaszcza jak są dzieci. Uczy odpowiedzialności, systematyczności (bo wyprowadzać trzeba systematycznie i nie ma, że zła pogoda), odpowiedniego podejścia do zwierząt, a także wnosi sporo ciepła do domu.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: GFM w 19 Cze 2012, 06:55:04
Wiesz Drex - dobrze, że się przyznałeś, że nie lubisz ludzi.
Ja Ciebie też nie lubię - tak na zasadzie wzajemności.
A co do psów - to nie lubię tych, które mnie atakują.
Reszta mi powiewa.
Może jakby i Ciebie jakiś ugryzł - ot tak sobie w ramach zabawy -
to by Ci się światopogląd wyprostował.
Tu info dla Raffiego - potrafię odróżnić atak od chęci radosnego
pobiegania za rowerem.
Uważam, że mam prawo jeździć na rowerze i mam prawo czuć się na nim bezpiecznie.
I nie zamierzam tracić czasu na zachowania wobec psa, ani tym bardziej na ich naukę.
A co do wilczura, który mnie ugryzł:
Rzecz miała miejsce w parku/skwerku Grochowska/Podskarbińska w czasach zanim jeszcze został
zrewitalizowany i ogrodzony. Jednocześnie Instytut Weterynarii też jeszcze funkcjonował.
A więc ładnych kilka lat temu, a może już z dziesięć.
Pies był używany w IW do doświadczeń, a potem mocno wychudzonego przygarnęli go mieszkańcy
bloków Kobielska/Podskarbińska. Zrobili mu budę na podwórku, dokarmiali, a jedna z opiekunek
nawet zaszczepiła (przy okazji szczepienia swojego). W efekcie pies właściciela miał i nie miał.
I tak na prawdę to trudno zgadnąć kogo za taki stan rzeczy winić.
Nie było ani sprawy w sądzie ani ostatniego zastrzyku. W końcu jechałem przez park po chodniku.
Tego też nie wolno.
Całe zajście potraktowałem jako nauczkę na przyszłość.
Najpierw woziłem korkowca na psy - raczej do odstraszania niż zrobienia krzywdy.
Potem kupiłem gazówkę (CO2) chyba bardziej na właścicieli, bo wygląda jak prawdziwy.
Po którymś wystrzale korkowiec się rozpadł. Gazówka jest znacznie trwalsza.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 19 Cze 2012, 09:53:40
Uczy odpowiedzialności, systematyczności (bo wyprowadzać trzeba systematycznie i nie ma, że zła pogoda), odpowiedniego podejścia do zwierząt, a także wnosi sporo ciepła do domu.

Tia... i uniemożliwia ci spędzanie wolnego czasu w dowolny sposób. Koniec z wyprawami 2-3 dniowymi bo pieska trzeba nakarmić, dać wody i wyprowadzić za potrzebą, koniec z rodzinnymi 2-3 tygodniowymi rodzinnymi wyjazdami, koniec z długim podróżowaniem. Zaraz odezwą się głosy, że psa można oddać rodzinie. Owszem można. Ale jeśli rodzina psów nie akceptuje, nie chce trzyma je w mieszkaniu ze względu brud, ma alergię albo co gorsza boi sie psów... I na to jet wyjście. Można oddać do hotelu dla psów. Tylko, że ceny usług przekraczają wypoczynek całej rodziny.

Tak więc pieski  i kotki są fajne ... na zdjęciu.  ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Drex w 19 Cze 2012, 10:41:42
Wezcie sie lepiej nie pograzajcie. Nie macie pojecia o czym piszecie, bo sami psa nie mieliscie. Ja sie wychowalem w domu gdzie bylo pelno psow, teraz mam koty, w miedzyczasie mialem szczury, chomiki, rybki a i przez moment epizod z fretka. I kontakty z tymi stworzeniami dawaly i daja mi wiecej radosci niz kontakty z 95% ludzi, ktorycz czesto mialem nieprzyjemnosc poznac.

GFM- jakze mi z tego powodu bardzo wszystko jedno. :-D
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 19 Cze 2012, 11:13:07
Pies był używany w IW do doświadczeń, a potem mocno wychudzonego przygarnęli go mieszkańcy
bloków Kobielska/Podskarbińska. Zrobili mu budę na podwórku, dokarmiali, a jedna z opiekunek
nawet zaszczepiła

To zmienia postać rzeczy
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: miroslavka w 19 Cze 2012, 13:22:00
Na ZM ktoś pisał, że jadąc po chodniku należy spodziewać się, że pieszy może być chory - także psychicznie. Czy nie należy uwzględniać takiej opcji przy zwierzętach? Osobiście zostałam nadgryziona przez takiego psa (chyba miał guza mózgu), delikatnie tylko dzięki szerokiej nogawce. Co prawda nie jechałam na rowerze, ale gdy pędzi za mną taka bestia, nie mam zamiaru się z nią bratać. Ludzie a wsiach często puszczają psy na popas luzem. Nie mam pewności, czy "zwierzątko" było szczepione, głodzone, maltretowane, wywiezione do lasu, czy tylko ma zły dzień i chce mnie pożreć. Nie masz co liczyć na pomoc właściciela (lub kogokolwiek), którego po prostu nie ma w pobliżu. Nie wydaje mi się właściwe liczyć na to, że pies jest dobrze ułożony.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 19 Cze 2012, 13:54:10
Na atak psa najlepszy jest parasol. ;D Rozłóż parasol tuż  przed nosem psa a zobaczysz jego reakcję.  ;D  No ale to jest rada dla piechura  :( :( :(
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 19 Cze 2012, 13:55:05
To, co z psami ludzie robią na wsiach, to jakby oddzielny temat, sam kiedyś wyprowadzałem psa rodziców i poszedłem w złą stronę.

Zobaczyłem bydlaka, który był przypięty na łańcuchu w ogrodzeniu (3 na 3 metry) z siatki, i jak zobaczył mnie na ulicy z psem to wpadł w taki szał, że się wdrapał na tą siatkę ( około 2 metry),  tak że druty wbijały mu się w brzuch. Łańcuch robił swoje, a ostre druty siatki swoje.

Spotkałem też z tym, że gospodarze zabraniają wychodzić gościom po pewnej godzinie z domu, bo wtedy psy spuszczają, a one nie atakują tylko dwóch osób które je łaskawie spuszczają, a nawet ktoś mi powiedział że wogle mam tam nie łazić, po tydzień temu się z tej uprzęży wyswapadziliły. 

 Ja nie wierze, że takie chore psy mają jakiś instynkt samozachowawczy   
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 19 Cze 2012, 14:24:47
Spotkałem się też z tym, że gospodarze zabraniają wychodzić gościom po pewnej godzinie z domu, bo wtedy psy spuszczają, a one nie atakują tylko dwóch osób które je łaskawie spuszczają, a nawet ktoś mi powiedział że wogle mam tam nie łazić, po tydzień temu się z tej uprzęży wyswapadziliły. 

Tia... a co jeśli w nocy się zachce a wychodek jest za stodołą...  ??? W sieni stało dyżurne wiaderko ;D ;D
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: qwerJA w 19 Cze 2012, 14:30:41
Spotkałem się też z tym, że gospodarze zabraniają wychodzić gościom po pewnej godzinie z domu, bo wtedy psy spuszczają, a one nie atakują tylko dwóch osób które je łaskawie spuszczają, a nawet ktoś mi powiedział że wogle mam tam nie łazić, po tydzień temu się z tej uprzęży wyswapadziliły. 

Tia... a co jeśli w nocy się zachce a wychodek jest za stodołą...  ??? W sieni stało dyżurne wiaderko ;D ;D

Akurat te osoby miały wygodny dom i nowoczesne gospodarstwo
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Drex w 19 Cze 2012, 15:21:52
Akurat w konteksie powyzszym moge stwierdzic, ze kazdy z was jest psychopata (bo nie wiem co ma pod czacha) i jedzie na rowerze, zeby straszyc ludzi na chodnikach, rozjezdzac babcie na przejsciach dla pieszych i ciac na czerwonym miedzy samochodami.

I ciekawe, ktory sie obrazi...
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Savil w 19 Cze 2012, 18:48:13
Drex - bo nie ma ludzi zdrowych, są tylko źle zdiagnozowani ;)

Co do psów, krótka piłka - winny jest właściciel, ale bronimy się przed psem, bo to on chce ugryźć. To obowiązkiem właściciela jest dbać, żeby pies mnie nie ugryzł. Ja nie muszę telepatycznie wyczuwać nastroju psa.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 19 Cze 2012, 19:41:46
Akurat w konteksie powyzszym moge stwierdzic, ze kazdy z was jest psychopata (bo nie wiem co ma pod czacha) i jedzie na rowerze, zeby straszyc ludzi na chodnikach, rozjezdzac babcie na przejsciach dla pieszych i ciac na czerwonym miedzy samochodami.

I ciekawe, ktory sie obrazi...

A kto ma się obrażać...twoje słowa to stek bzdur więc nie ma sensu się obrażać tylko należy współczuć...tobie współczuć...
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Drex w 19 Cze 2012, 20:22:03
O jak milo. Sam przyznales co bylo napisane wczesniej. Bo ja tylko przenioslem sytuacje z psow na ludzi. Krotko mowiac- wrzucilem wszystkich do jednego wora- tak jak poprzednicy zrobili z psami.

Dlaczego im nie wytknales steku bzdur?
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Rano1 w 19 Cze 2012, 20:49:15
A wiesz, ja nie lubię ludzi, w przeciwieństwie do psów.

Jedynie Raffi pisze sensowne rzeczy-


I ta osoba nawołuje do pisania rozsądnych rzeczy. Nie są to zdania wyrwane z kontekstu. Pokazują podejście tu, na forum, do innych użytkowników. I to ma być osoba z Zabezpieczenia ?

@ Drex, wyhamuj. Obrażasz wszystkich naokoło.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Drex w 19 Cze 2012, 22:13:39
Jak na razie to tylko ja zostalem tu obrazony.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: GFM w 19 Cze 2012, 22:50:27
@Drex:
Chyba zaczynam rozumieć dlaczego jesteś moderowany.
Wcześniej to myślałem, ze tu jakaś klika rządzi i ludziom kagańce zakłada
- prawie jak za komuny.  Ale to myślenie już minęło.
Jak na mój gust - to siejesz ferment tak dla hecy.
A że tam gdzie drwa rąbią - tam wióry lecą, to i przeginasz za nadto.
Nigdy nie byłem fanatykiem cenzury, ale moje ciche przyzwolenie już mają.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Drex w 20 Cze 2012, 21:08:09
No wybacz, a jak mam zareagowac na zachecanie do kopania psa w nos bez powodu i okladanie go pompka? Najpierw taki kopnie psa a potem przywali Tobie, bo uzna ze jestes "nie teges". Po stosunku czlowieka do zwierzat mozna poznac kim jest. A ja do zwierzat mam wiecej szacunku, niz do wiekszosci ludzi.

Ale co ja tam wiem, przezylem dopiero trzydziescipare lat i wychowalem sie w domu w ktorym zawsze byly jakies zwierzeta. To musialo obudzic we mnie mordercze instynkty dzikiego czlowieka. Coz... Jakos z tym musze zyc.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 20 Cze 2012, 22:57:06
No wybacz, a jak mam zareagowac na zachecanie do kopania psa w nos bez powodu i okladanie go pompka?

Zachęty się nie doszukałem. Była to tylko rada... słuszna rada. Warto poznać różne techniki samoobrony a nie tylko ciągle nadstawiać drugi policzek albo du......szę.

Pomimo, że mam w domu 2 psy to w stosunku do agresywnych piesków stosuję agresywne metody a nie lecę ze skargą do jego pana.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: miroslavka w 20 Cze 2012, 23:28:40
Skoro już ustaliliśmy, że nikt nie zachęca do znęcania się nad zwierzętami, to podam link do artykułu nt. jak jeździć z psem na smyczy. Dla zainteresowanych: http://metromsn.gazeta.pl/Lifestyle/1,126513,11978037,Czy_brac_psa_gdy_idziemy_na_rower_.html (http://metromsn.gazeta.pl/Lifestyle/1,126513,11978037,Czy_brac_psa_gdy_idziemy_na_rower_.html)
Porady wydają się logiczne. Gorzej z filmikiem, moim zdaniem psy nie powinny biegać po lesie luzem, co wydaje sie być uregulowane prawnie.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: GFM w 20 Cze 2012, 23:30:47
Wiesz Drex - jak by Ci to powiedzieć, przeżyłem coś koło 20 lat więcej i też miewałem kontakt z psami.
Mój ojciec lubił mieć pieska, na szczęście trzymał bydlaka na działce. Do domu przyprowadzał tylko czasem.
W domu zwykle były i są koty. Kontakty z psami niestety miałem i zbyt czule ich nie wspominam.
Jak taki tylko wyczuł, że się go boję to zaraz mnie terroryzował ku uciesze starego.
Nikt nie mówił o niepotrzebnej agresji w stosunku do zwierzęcia (taka twoja nadinterpretacja), a jedynie
o sposobach obrony. Może czytaj ze zrozumieniem co inni piszą.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: robertrobert1 w 20 Cze 2012, 23:36:55
Ale psy muszą biegać luzem aby rozładować agresję. Skoro w miastach psy musza być na smyczy a ogródków dla psów nie ma ani jednego w calej Polsce to psy puszcza się luzem w ustronnych miejscach a takim są lasy. I tak mamy sprzeczne interesy gdyż prawo wywalczone przez obrońców praw zwierząt i behawiorystów  jest za wolnością dla psa a inne prawo tę wolność  ogranicza.

I gdzie tu jest sens i logika... ??? ??? ???
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: miroslavka w 20 Cze 2012, 23:56:38
W niektóre części lasu nie wolno i ludziom włazić. Natomiast pies nie jest zwierzęciem leśnym. 1. Mógłby zagryźć/ wypłoszyć zwierzynę 2. Sam mógłby zostać uszkodzony, zarażony wścieklizną. http://www.gdansk.lasy.gov.pl/rdlpgdansk/jednostki/gdansk/edukacja/pies-w-lesie-1/ (http://www.gdansk.lasy.gov.pl/rdlpgdansk/jednostki/gdansk/edukacja/pies-w-lesie-1/) Także rozsądek przede wszystkim;)

Polecam bloga
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Drex w 20 Cze 2012, 23:58:05
Mój ojciec lubił mieć pieska, na szczęście trzymał bydlaka na działce.
I ta wypowiedź dyskwalifikuje Cię z grona ludzi nadających się do rzeczowej rozmowy. Bo bydlakiem na pewno nie jest pies.
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: fionotron w 21 Cze 2012, 00:59:00
[ ... ]   kazdy z was jest psychopata (bo nie wiem co ma pod czacha) i jedzie na rowerze, zeby straszyc ludzi na chodnikach, rozjezdzac babcie na przejsciach dla pieszych i ciac na czerwonym miedzy samochodami.

I ciekawe, ktory sie obrazi...

A kto ma się obrażać...twoje słowa to stek bzdur więc nie ma sensu się obrażać tylko należy współczuć...tobie współczuć...

@Drex,
chyba Ci się pogorszyło,
jesteś gorszy od Adbeja  ;)
Tytuł: Odp: Psy a rowery (nasze bezpieczeństwo)
Wiadomość wysłana przez: Savil w 21 Cze 2012, 01:01:35
Global Moderator Comment Panowie, dość tych wycieczek osobistych. Dyskutujemy o psach i rowerzystach, nie o swoich przymiotach i pomiotach.