Autor Wątek: brukowana DDR vs asfaltowa ulica  (Przeczytany 22976 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Gimp

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 60
brukowana DDR vs asfaltowa ulica
« dnia: 06 Kwi 2011, 07:21:01 »
Hej!
Od pewnego czasu kusilo mnie, aby tutaj rzucic temat do dyskusji, poznac wasze opinie i doswiadczenia. Chodzi o to, czy poruszac sie w obrebie miasta po DDR z kostki, czy niezgodnie z przepisami po szosie. Jako ze wyszla mi dluga powiesc to dla niecierpliwych sedno jest wyłuszczone ;-)

[Wstep:]
Zagwozdka zrodzila sie po moim nocnym wypadzie z Ochoty na zakupy do teskacza na Bemowie. Trasa prowadzaca Grojecka, Bitwy Warszawskiej, Prymasa Tysiaclecia, Gorczewska jest praktycznie cala do pokonania jadac po sciezce. Jednak juz w polowie mialem dosc, bo wytrzaslem sie porzadnie, ze az zęby dzwonily... Dodam, ze rower to stalowa szosa, opony 25C, wcale nie nabite 'na kamien'. W okolicach tesco bylo ciut lepiech, moze kostka niefazowana?

Nie byla to moja pierwsza podroz rowerem ;-) ale po zimie caly rower rozebralem i przesmarowalem, co trwalo dosc dlugo, wiec byl pewnien efekt swiezego odbierania wrazen z jazdy. Nie mowie, ze rower sie zmienil, tylko przerwa w jezdzie dala nowy punkt widzenia. Efekt: sciezki mnie wkurzaja :-P

Drugie zdarzenie to wieczorny powrot z Bielan (Kasprowicza, Slowackiego, Popieluszki). Jechalem ulica, ruch nieduzy, szybko, sprawnie, zielone swiatla. Na wysokosci wiaduktu widze zza moich plecow spory snop swiatla. Trwa to dluzsza chwile, wkolo ulica pusta i juz wiem o co chodzi nawet bez odwracania sie. Kierowca dostawczaka jedzie metr za mna aby 'ukarac mnie' bo nie jade po sciezce obok drogi. Jako ze niewiele to dalo, bo przeciez sie nie teleportuje i tylko sciskam baranka i depcze w pedaly, on zrownuje sie ze mna z boku i razem z pasazerem wymachuja do mnie, wskazujac na sciezke. Nie zareagowalem i wtedy nawet ta ich pantomima mnie rozbawila, bo na co liczyli, ze znikne? Ale potem zrozumialem, ze swoj cel osiagneli. Odebrali mi pewnosc siebie na tej trasie. Nie twierdze tez, ze nie mieli racji, obok byla DDR i to chyba nawet nie z bruku. Sęk w tym, ze gdy smigam przez miasto, to nie rozgladam sie czy aby gdzies nie ma wjazdu na sciezke. Jest zielone to naprzod! Inna sprawa ze nawet jesli bylaby sciezka to wjazdu na nia by nie bylo ;-)

Rower to moj jedyny srodek transportu w miescie, niezaleznie od pory roku i pogody, wiec mam juz pewne doswiadczenia. Jezdze zarowno ulicami jak i sciezkami. Przeczytalem tez wątki o jezdzie po ulicy, w korku i po buspasach. Nie uwazam sie jednak za wymiatacza w sensie przebiegow, predkosci czy umiejetnosci. Klopot w tym, ze ciezko mi sie odnalezc wsrod specjalistow z poziomami smigajacymi po trasie torunskiej, alleycatowymi ścigantami w centrum, a goralami, skladakami, mieszczuchami, dla ktorych nierownosci sciezki nie sa dokuczliwe. Rower jest bez amortyzacji, opony mialem rozne (od 20C do 28C). Z racji wagi/rozmiaru kol/geometri niesie mnie szybciej niz na goralu czy wigry i na kostce brukowej sie mecze... No ale to nie jest odkrycie ;-) takze przechodze do sedna.

[Sedno:]
Jak zachowac sie na trasie gdzie mamy DDR wzdluz ulicy? (Grojecka, Jana Pawla, Broniewskiego)
Jak reaguja kierowcy? Jak znosic trąbienie, wymachiwanie, uwagi? Czy Policja zgarnia z jezdni?

Czy sa ulice po ktorych 'nie wypada' jednak jechac, mimo ze DDR jest niewygodna? Dwa przykladowe powody to nasilenie ruchu/predkosc samochodow lub nieduza szerokosci jezdni (np KEN)

[Finish:]
Swiadomosc ze obok jest sciezka po ktorej zobowiazany jestem jechac, przekonanie ze kazdy wyprzedzajacy kierowca nienawidzi mnie zabiera fun z jazdy. Takze spory ruch samochodow sprawia, ze dla spokoju tocze sie po tym bruku np na Prymasa Tysiaclecia...

Mam wrazenie ze kierowcy inaczej patrza na poziomy (jak na dziwadlo), kurierow (samobojcy), czy scigantow (>50km/h), a inaczej na 'zwykle żuczki', ktore przypadkiem znalazly sie na ich jezdni i tylko zawadzaja. Dlatego dodalem wstep/'wątek osobisty' jak ja to widze :-) i moze ktos sie 'wczuje' i cos doradzi. Bo przypadki Raffiego na trasie torunskiej lub Olaf i jego predkosci przelotowe przez miasto raczej nie sa reprezentatywne. Za to jakze reprezentacyjne! ;-)

Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji.

Offline Bear

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Płeć: Mężczyzna
  • abrakadabra.
Odp: brukowana DDR vs asfaltowa ulica
« Odpowiedź #1 dnia: 06 Kwi 2011, 09:48:35 »
Staram się tak dobierać trasę żeby nie musiec jechać obok ścieżki. Jak jest krótka to zlewam, jak się ktoś czepia to mówię że nieprzejezdna. Ważne jest, żeby patrzeć, czy nie ma zakazu jazdy rowerem, bo często poluje w tych miejscach policja. Jak ścieżynka jest niewidoczna z jezdni to zlewam. np. na powstańców w stronę wrocławskiej od maczka grzecznie jade po kostce, ale jak wracam, to śmigam asfaltem, bo teoretycznie mogłem nie zauważyć ścieżki po drugiej stronie ulicy, a wjazdów na nią nie ma. Zakazu też nie i tej wersji się trzymam. Puki co nikt się nie czepiał.
A generalnie to normalne u kierowców dostawczaków że mają pretensje. Na ten typ kierowców szczególnie uważam, jacyś sfrustrowani są potwornie. A że ktoś od czasu do czasu do mnie macha i pokazuje gdzieś na chodnik to się przyzwyczaiłem.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: brukowana DDR vs asfaltowa ulica
« Odpowiedź #2 dnia: 06 Kwi 2011, 10:18:28 »
Zacznę od tego, że mam szersze gumy i pełne zawieszenie w rowerze, więc mój punkt widzenia jest bardzo różny od Twojego i pewnie jazda bo baumie przeszkadza mi 3x mniej (co nie oznacza, że ją lubię).

Jak jadę komunikacyjnie (np do pracy) i się śpieszę, zwykle jadę ulicą - bo tak szybciej i wygodniej. Zdarzają się wyjątki w postaci asfaltowych DDR lub nawet DDR z kostki, które są bardziej spójne i sensowne (czyli te, które faktycznie są dla mnie ułatwieniem) i na które opłaca się mi zjechać. Na drogi, rowerowe, które nie są dla mnie ułatwieniem - nie zjeżdżam.

Jak jadę rekreacyjnie, zwykle się nie śpieszę i zjeżdżam na prawie wszystkie drogi rowerowe. Nawet te z kostki i nie prowadzone do końca z sensem. Choć i tu są wyjątki - bo jest kilka takich DDR, na które nie zjadę nawet gdyby mi grozili mandatem. Nigdy nie zjadę np na DDR przy Starzyńskiego na której kumpel miał wypadek i która wg statystyk jest niebezpieczna. Nie skorzystam zy DDR na Puławskiej, gdzie można złapać gumę na zbyt wysokich krawężnikach, czy zaliczyć dzwona przy skrzyżowaniu z Zawwrat (to teraz najniebezpieczniejsze dla rowerzystów miejsce w Wawie). Nie wjadę na żadną DDR o długości 100m, albo ze schodami pośrodku. I tam oczywiście jadę jezdnią.

Jak gdzieś nie chcę jechać drogami rowerowymi, to staram się po prostu jechać ulicą równoległą, która takiego "ułatwienia" nie ma - pod warunkiem, że to za mocno nie wydłuża drogi. Ale jak nie ma blisko trasy alternatywnej, jadę jezdnią, podgłaśniam mp3 i niech se trąbią, warczą i marudzą... 

Jak mi na Modlińskiej kierowcy świecą na drogę jadąc metr za mną, to się nawet cieszę. Cholerne tam dziury są w nawierzchni, a co 2x60W oświetlenia auta to nie moje rowerowe 3W ;)
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: brukowana DDR vs asfaltowa ulica
« Odpowiedź #3 dnia: 06 Kwi 2011, 10:26:44 »
Czołem Gimpie :) Wymienioną przez Ciebie trasą jeżdżę co najmniej raz w tygodniu od dawna, więc znam na pamięć. Bitwą w stronę Zesłańców jeżdżę jezdnią, bo ścieżka raz jest, raz nie ma, chaos wielki i dzikie pola. Zjeżdżam na ścieżkę dopiero przed przystankiem przed rondem, bo Prymasem jednak jezdnią nie pojadę [aaaa, scary! ;)]. Ale zaraz przy Kasprzaka skręcam w lewo i dalej jadę Elektoralną do Górczewskiej - wygodny asfalt na jezdni i żadnej ścieżki. Górczewska jednak jest dla mnie za duża na jechanie jezdnią, a w godzinach mojej jazdy jest tam sporo samochodów, męczę się na kostce [miejskim też boli ;)]. Szukam jakiejś jezdni równoległej do Górczewskiej, którą dojadę do WATu.
Chyba, że jadę w okolice Radiowej - wtedy Elektoralną, Deotymy [porządna, asfaltowa ścieżka, więc niech jej będzie], Obozową i jestem.

Poza tym zdarza mi się jechać jezdnią zamiast ścieżką gdzieś na Bielanach, ale to późno w nocy, więc droga jest tak pusta, a jak tak rozświetlona, że samochody mijają mnie szerokim łukiem i raczej zastanawiają się co to za choinka, niż złoszczą :)

Co do przepisów - trzeba jechać ścieżką jak jest, ale obowiązują nas znaki z prawej strony, więc kiedy ścieżka jest z lewej i brak znaków po prawej, to zgodnie z przepisami nie musimy nią jechać. To tak jakby się ktoś czepiał. Policja natomiast [z mojego doświadczenia] nie czepia się, dopóki rowerzysta jedzie sensownie i bezpiecznie.

A jeszcze co do Ochoty - na Masę jadę Grójecką, Srebrną, Żelazną, Grzybowską, Królewską i Krakowskim. Jerozolimskimi tylko jeśli wracam po nocy i jest pusto.

Offline adriansocho

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 614
  • Płeć: Mężczyzna
  • All terrain, all mountain.
    • Profil na fejsie
Odp: brukowana DDR vs asfaltowa ulica
« Odpowiedź #4 dnia: 06 Kwi 2011, 11:35:05 »
on zrownuje sie ze mna z boku i razem z pasazerem wymachuja do mnie, wskazujac na sciezke. Nie zareagowalem i wtedy nawet ta ich pantomima mnie rozbawila, bo na co liczyli, ze znikne?


Po co sobie wymyślasz jakiś negatywny scenariusz? Chcieli pomachać, trzeba im wtedy odmachać, się uśmiechnąć i pojechać dalej:)
AdrianSocho

Offline Tugger

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 111
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: brukowana DDR vs asfaltowa ulica
« Odpowiedź #5 dnia: 06 Kwi 2011, 11:42:11 »
Osobiście permanentnie olewam ścieżkę na Wołoskiej. Mogą mnie mandatować do woli i tak nią nie pojadę. Jest krzywa i rozpada się, szkoda mi roweru. Ale poza ekstremalnymi wypadkami staram się jeździć ścieżkami.

storm

  • Gość
Odp: brukowana DDR vs asfaltowa ulica
« Odpowiedź #6 dnia: 06 Kwi 2011, 12:59:34 »
@Tugger - przesadzasz trochę... Ta śmieszynka na Wołoskiej od Pól Mokotowskich do Szpitala MSWiA to jeszcze da się pokonać... Ja na swoim fullu VG3 wyciągam na niej spokojnie te 30, chociaż trzeba uważać na skrzyżowaniach na pieszych.

Drex

  • Gość
Odp: brukowana DDR vs asfaltowa ulica
« Odpowiedź #7 dnia: 06 Kwi 2011, 13:27:23 »
Ja staram się nie wjeżdżać na śmieszki rowerowe. Na góralu jeszcze się da po tym jeździć, ale na szosie? Czasem korzystam z tej przy Górczewskiej- ale tylko jak jadę z kimś. Po Belwederskiej można, ale za często się trzeba wysilać żeby trafić w reflektor spd-em wszystkim zastawiającym DDR. :P Ogólnie wolę ulice- ze względu na szybkość i jakość nawierzchni.

Co do dostawczaka- w marcu jeden taki specjalnie wyprzedził mnie prawie trącając lusterkiem i zajechał drogę- na Wolskiej- przy Elekcyjnej w stronę Centrum. Miał pecha- potem nie mógł mnie wyprzedzić do Okopowej, w którą skręcałem... Ach... jego gesty i mimika... :D Piękne. Piana zalała wnętrze samochodu. xD

Offline Tugger

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 111
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: brukowana DDR vs asfaltowa ulica
« Odpowiedź #8 dnia: 06 Kwi 2011, 14:04:48 »
@Tugger - przesadzasz trochę... Ta śmieszynka na Wołoskiej od Pól Mokotowskich do Szpitala MSWiA to jeszcze da się pokonać... Ja na swoim fullu VG3 wyciągam na niej spokojnie te 30, chociaż trzeba uważać na skrzyżowaniach na pieszych.

Szczególnie kawałek w okolicach szpitala MSWiA gdzie korzenie wypchnęły kostkę. Szkoda mi nadgarstków. No i kończy się równie szybko co zaczyna. Lepszy jest tylko ten ogryzek w okolicach domaniewskiej, który kiedy się jedzie w stronę centrum kończy się wchodząc w pas w kierunku przeciwnym -.-. Cała wołoska to pomyłka.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: brukowana DDR vs asfaltowa ulica
« Odpowiedź #9 dnia: 06 Kwi 2011, 17:51:36 »
Szczególnie kawałek w okolicach szpitala MSWiA gdzie korzenie wypchnęły kostkę. Szkoda mi nadgarstków.

Zgłoś do ZDM, naprawią.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline gromanik

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 817
  • Płeć: Mężczyzna
    • Białołęka dla rowerów
Odp: brukowana DDR vs asfaltowa ulica
« Odpowiedź #10 dnia: 06 Kwi 2011, 19:30:51 »
Nie skorzystam zy DDR na Puławskiej, gdzie można złapać gumę na zbyt wysokich krawężnikach, czy zaliczyć dzwona przy skrzyżowaniu z Zawwrat (to teraz najniebezpieczniejsze dla rowerzystów miejsce w Wawie).

A co takiego niebezpiecznego jest na tym skrzyżowaniu, bo kilka razy tamtędy jechałem, ale w ogóle nie kojarzę tego skrzyżowania...

Offline SeBeQ

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 593
  • Płeć: Mężczyzna
  • =============== Make Gravity Your Slave ==========
Odp: brukowana DDR vs asfaltowa ulica
« Odpowiedź #11 dnia: 07 Kwi 2011, 00:07:22 »
Cytat: gromanik
co takiego niebezpiecznego jest na tym skrzyżowaniu
Brak widoczności.
Pozdrawiam
SeBeQ

---> Make Gravity Your Slave <---

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: brukowana DDR vs asfaltowa ulica
« Odpowiedź #12 dnia: 07 Kwi 2011, 08:19:48 »
A co takiego niebezpiecznego jest na tym skrzyżowaniu, bo kilka razy tamtędy jechałem, ale w ogóle nie kojarzę tego skrzyżowania...

Inżyniery bezruchu odsunęły drogę rowerową od jezdni na 5m, by wyjeżdżające z Zawratu auta mogły nie stać na ddr gdy czekają na "wolne". To spowodowało, że ddr biegnie teraz blisko muru. Kierowca wyjeżdżający z Zawrat widzi rowerzystę jadącego od północy dopiero na masce. Rowerzysta też nie ma szansy zobaczyć kierowcy wcześniej. Niezależnie od prędkości obu.

To, że do tej pory były tam tylko 4 zdarzenia, to wynik tego, że mało kto jeździ tym z północy na południe.

Niestety dla Galasów to 5m dla kierowców było ważniejsze niż bezpieczeństwo. A gdyby puścić tam DDR tuż przy jezdni, problemu by nie było.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline qwerJA

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 301
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: brukowana DDR vs asfaltowa ulica
« Odpowiedź #13 dnia: 10 Kwi 2011, 18:04:06 »
Inżyniery bezruchu odsunęły drogę rowerową od jezdni na 5m, by wyjeżdżające z Zawratu auta mogły nie stać na ddr gdy czekają na "wolne". To spowodowało, że ddr biegnie teraz blisko muru. Kierowca wyjeżdżający z Zawrat widzi rowerzystę jadącego od północy dopiero na masce. Rowerzysta też nie ma szansy zobaczyć kierowcy wcześniej. Niezależnie od prędkości obu.


Tam akurat jest lustro drogowe U-18a, które umożliwia kierowcy i rowerzyście wzajemne zauważenie się. Jak na moje nie fachowe oko to prawidłowo zamontowane.
Problem jest taki że trzeba chcieć w to lustro popatrzyć  >:(
Dlatego zwracam wszystkim na to uwagę.
 
Tomek jestem

" Warszawa to piękne miasto,
   tylko ludzie są . . .  "

Offline kaczor1

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 734
    • www.kaczor2.blogspot.com
Odp: brukowana DDR vs asfaltowa ulica
« Odpowiedź #14 dnia: 11 Kwi 2011, 12:19:23 »
Inżyniery bezruchu odsunęły drogę rowerową od jezdni na 5m, by wyjeżdżające z Zawratu auta mogły nie stać na ddr gdy czekają na "wolne". To spowodowało, że ddr biegnie teraz blisko muru. Kierowca wyjeżdżający z Zawrat widzi rowerzystę jadącego od północy dopiero na masce. Rowerzysta też nie ma szansy zobaczyć kierowcy wcześniej. Niezależnie od prędkości obu.


Tam akurat jest lustro drogowe U-18a, które umożliwia kierowcy i rowerzyście wzajemne zauważenie się. Jak na moje nie fachowe oko to prawidłowo zamontowane. ...

I to dowód na to, że warto pisać pisma - samo się nie postawiło  ;)
... Problem jest taki że trzeba chcieć w to lustro popatrzyć  >:(
Dlatego zwracam wszystkim na to uwagę.

Ja wiem czy problem. Jeśli myślenie na drodze jest problemem to tak. Jest to istotnie problem.
Wg mnie to dobre rozwiązanie.  Odkąd jest lustro, nie miałem tam żadnego nieprzewidzianego zdążenia (wcześniej dwa).
Ale masz racje. Lepiej dmuchać na zimne.
IX Zlot Rowerów Poziomych Bełchatów 2016


"30 ucisków 2 wdechy. Bo poza życiem w internecie istnieje to prawdziwe, które czasem na chwilę się zatrzymuje"
Autor nieznany