Bo projekt jest całością i nie da się łatwo otworzyć 3/4 projektu (czyli wszystkiego poza sygnalizacją). To jest tyle przekładania papierków, że otwieraliby jeszcze dłużej niż trwa poprawienie tej sygnalizacji ;-)
Mnie ciekawi zupełnie co innego. Warszawski ZMID, instytucja rzekomo stworzona do poprawy jakości i szybkości warszawskich inwestycji, okroił projekt Jagiellońskiej o ponad połowę (cały odcinek od Toruńskiej do Starzyńskiego nie jest robiony!), a mimo to męczy się z tą inwestycją już kilka lat i skończyć nie potrafi.
To po co powstał ten ZMID? Może warto go w cholerę zlikwidować, albo przynajmniej wymienić w nim kadrę pracowniczą, skoro obecna nie radzi sobie z tak banalną rzeczą jak wytyczenie kawałka drogi dla rowerów? Zwłaszcza, że ta droga rowerowa powstaje w miejscu, gdzie nie ma żadnych roszczeń, wywłaszczeń, problemów z brakiem miejsca, ani problemów i wystarczy tylko zrobić projekt, a potem lać asfalt i ciąć wstęgę.