Nie przesadzaj z tym że słabo Ci poszło mało kto 10 minut by wytrzymał
Pamiętaj, że ja to robię od 2002 roku i jednak nie do końca uczciwe jest mnie ocenianie tymi samymi kryteriami, co osób które dopiero zaczynają próbować swoich sił w wypowiadaniu się do mediów.
Inna sprawa, że ja będąc w studio zapewne zauważałem też drobne potknięcia, których nie było słychać w odbiorniku, albo które większość słuchaczy uznałaby za "to tak miało być". I stąd też może wynikać różnica w ocenie
dałeś też niezłą lekcję ,po której ja uznałem swoją wiedzę na poziomie 2- jak nie 1+.
.
Ta moja wiedza pochodzi z całego weekendu przygotowań, wypytania ludzi z kilkunastu miast w Polsce o to jak u Nich wygląda odśnieżanie, przerzucenia kilkunastu stron www i wynotowania sobie co, gdzie i kiedy w tych miastach robią na WOŚP. Ta wiedza na człowieka nie spływa
Jak mówiłem - do wywiadu trzeba się przygotowywać. I merytorycznie przygotowany to ja byłem dobrze (poza wynotowaniem punktów przez które przejedzie Masa, ale to na szczęście za mnie zrobili prowadzący ).
Faktycznie- bywały wywiady, w których wychodziłeś lepiej i naprawdę nie raz jest co podziwiać, kiedy opowiadasz coś w mediach, bo to sztuka- ale każdemu może pójść lepiej lub gorzej, każdy może mieć lepszy lub gorszy dzień przecież, tymbardziej, że jechać z Białołęki (jak mniemam) na Czerniaków to też nie jest takie tam sobie hop siup- zawsze trochę człowiek się zmęczy ;-)
Ja już od dwóch lat kręcę reportaże komórką dla "Miast w komie"- i wiem, że z wywiadami, w bywa przeróżnie. Bo przeprowadzenie wywiadu też nie jest łatwe- takiego krótkiego, wbrew pozorom, ponieważ trzeba "uchwycić" całą myśl wypowiadającego się (choć i tak prowadzenie dłuższej rozmowy wymaga dużo, dużo większego przygotowania, by nie było wielu "yyy", by ładnie się to prezentowało). Zwłaszcza, że komę człowiek ma zawsze przy sobie, bo jest to dziennikarstwo obywatelskie, a czasami nagle na mieście widać coś ciekawego, człowiek zmęczony po szkole, a tu warto jakiś wywiad przeprowadzić- gdy akurat nie jest się "w formie" do tego. A im częściej to się robi, im więcej się temu czasu poświęca, tym generalnie idzie to lepiej. Jest to też oczywiście kwestia zasobu słownictwa, pokory, umiejętności słuchania. Szczególnie trzeba było się starać, gdy zaczynałem- mając ledwo skończone 13 lat (bo nie wiadomo, czy taki dzieciak nie wrzuci sobie tego po prostu na jutjuba), a pytając ludzi o zdanie, kręcąc wypowiedź skromną N70ką- to że kręcimy komórkami też nie wszystkim się w końcu podoba- i tak udało się całkiem wiele. Co zaś tyczy się rozmów z mediami (z którymi też dzięki MWK zacząłem mieć większy kontakt- a to z TVNem na żywo znad Wisły, gdy miałem coś gadać i się stresowałem, a w końcu widząc dzieciaka przez kamerę stwierdzili najwyraźniej, że jak tak to olewają i przedłużyli wypowiedź super-dokumentalisty po godzinach, reportera tvn24, a prócz niego wypowiadała się też babka, współorganizatorka festiwalu Przemiany, stojąca obok mnie, która i tak uratowała jakoś nasz, tzn miastwkomie "honor", bo ją dali w pierrwszym wejściu, a ja miałem być w drugim, a to dla jakiejś prasy wspólne wypowiedzi moje i innych "kręcących") pamiętam, gdy w Sali Kongresowej była konferencja EPP(nie wiem, czy nazwy nie pomyliłem, ale tak czy owak zbiorowisko polityków europejskich, uczestniczył w tym też m.in. Tusk) - jakoś w kwietniu 2009 bodajże. Wówczas to radiomaryjno-prawicowe środowisko demonstrowało na zabałaganionej, dobrze nam znanej ulicy Emilii Plater. Co by nie mówić- poglądy, które wygłaszali były obiektywne i dosyć radykalne, choć w jakimś tam stopniu pewnie mieli rację. I tym generalnie starszym ludziom przyjrzała się dziennikarka DPA (Niemieckiej Agencji Prasowej), która z resztą miała polskie nazwisko i w tutejszej siedzibie agencji pracowała. Akurat tak się złożyło, że miałem możliwość również ja wypowiedzieć się na temat sytuacji w Polsce i demonstrujacych ludziach. I tutaj bardzo nieskromnie przyznam, że odniosłem pewien sukces, bo nie wyglądało na to, by korespondentka miała szczególną ochotę szukać wypowiedzi mieszkańców Warszawy gdzieś indziej, a tam o tej godzinie mało kto był zainteresowany odpowiadaniem na pytania, może akurat ze względu na miejsce, gdzie stała, jednak fakt faktem że ta demonstracja była "przy okazji", a artykuł dotyczył w końcu głównie sytuacji ekonomicznej w Polsce- aczkolwiek pewnie by próbowała choćby w innym miejscu. W końcu artykuł powstał na bazie wypowiedzi któregoś z ekonomistów czy też socjologów i mojej. Starałem się odpowiednio wytłumaczyć, o co chodziło m.in. z demonstracją- mogę się mylić, ale ona o dziwo celu protestu tych ludzi chyba nie rozumiała, a bałem się, że uogólni sprawę i napisze, jakoby ich dokładne poglądy podzielała większość Polaków. To, co ja powiedziałem, w pewien sposób temu zaprzeczyło, choć wydaje mi się- było też obiektywne względem kongresu odbywającego się w pałacu-i niby średniej wielkości artykuł, ale poszedł w świat- a z kilka gazet, nawet jeśli w ościennych krajach, pewnie go opublikowało, a także portal Monster and dragons. Rzecz jasna nie chcę mówić, że to jakaś tam wielka zasługa- ale mała, obywatelska , a WAŻNA CEGIEŁKA. BTW w artykule było napisane ile mam lat, haha :-) A PISZĘ O TYM, BY PODKREŚLIĆ, JAKIE ZNACZENIE MA CZĘSTO WYWIAD, NASZA WŁASNA WYPOWIEDŹ, NASZA OPINIA.
I rzecznicy prasowi. Nie odkryję żadnej Ameryki, ale Raffi ma rację, że to między innymi oni są szkoleni z "rolowania" wypowiedzi "przeciwnika"- taka ich rola w końcu. Często mam wrażenie, że to my (jako masa oraz trochę-my tzn. ZM) oraz inne organizacje niezależne posługuje-my się większą ilością faktów niż oni w swych piękno-polskich, ?rolowanych? wypowiedziach, niemniej jednak- słuchając wypowiedzi rzeczników prasowych można się też wiele nauczyć- i od innych osób, oglądając telewizję- pewien styl wchodzi do głowy, trzeba jedynie nie bać się kamery/mikrofonu/ludzi, gdy coś mówimy ;-)
p.s. Mi też jeszcze wiele zostało do nauczenia w kwestii wypowiedzi i komunikatywności? Mam nadzieję, że nie zostanie to odczytane jako chwalenie się- chciałem pokazać pewne przykłady i tyle.