odmowy wszczęcia dochodzenia ?w sprawie naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym przez ...(kierowcę samochodu) kierującą pojazdem..itd....która wykonując manewr skrętu w prawo z ulicy Pileckiego w ulicę Bekasów nie ustąpiła pierwszeństwa
Czyli jednak nie ustąpiła przysługującego Ci pierwszeństwa? To jest kluczowe.
No i tu by było jeszcze ok. Ale w uzasadnieniu Pan Prokurator pisze, że odmowa wszczęcia postępowania spowodowana jest tym, że do wypadku doszło z mojej winy.
Z Twojej winy samochód nie ustąpił Ci pierwszeństwa?
Nie chcę wszystkiego cytować aby Was nie zanudzić całkiem.....mowa jest o art. 19 ust. 1, art. 27 ust. 1 i art 3 Prawa o ruchu drogowym itd. Ponadto jest napisane:
Powołując się na nieadekwatny artykuł 19 prokuratura tuszuje sprawę. Ponadto ten artykuł nie mówi, że rowerzyści mają go przestrzegać bardziej niż inni. Prawo jest takie samo dla wszystkich uczestników ruchu. Ty się zastosowałeś obserwując otoczenie i hamując, kierowca samochodu - zdecydowanie nie, gdyż doprowadził do wypadku. Tym bardziej świadczy o tym fakt, że tak jak napisałeś - kierownik wiózł Cię jeszcze trochę na masce.
W postępowaniu przygotowawczym powinni byli określić drogę hamowania samochodu. Albo będzie długa a to oznacza dużą prędkość, albo będzie krótka ale daleko za przejazdem dla rowerów a to oznacza brak zachowania ostrożności. Gdyby była "krzywa" to znaczy że Cię zauważyła i próbowała ominąć, jeśli prosta - można powiedzieć, że dopiero dźwięk uderzenia dał jej znać, że w Ciebie uderzyła.
Pytanie do kierującej samochodem: "Kiedy podczas przejeżdżania przez skrzyżowanie zobaczyła pani rower poszkodowanego." I na to pytanie nie będzie mogła udzielić właściwej odpowiedzi.
1)kierowca samochodu wjechał na pusty wówczas przejazd dla rowerów z zamiarem kontynułowania jazdy na wprost, a ?w tym samym czasie do skrzyżowania, z prawej
Jeśli wjechał na pusty to jakim cudem znalazłeś się na masce? Nie wjechał na pusty.
ruchu. Wynikiem tego było całkowite zaskoczenie z pojawienia się samochodu przed rowerem. Co więcej, utrata panowania na pojazdem, upadek do przodu ?przez
kierownicę? wskazują na dość dużą prędkość z jaką (ja) wjechał na przejazd,
To przecież nie samochód znalazł się przed Tobą, tylko wjechał w Ciebie. Jedno drugie wyklucza.
Stosowałeś się do obowiązującego w mieście ograniczenia prędkości? Zwolniłeś przed skrzyżowaniem? Czy samochód jechał zgodnie z przepisami? Czy kierująca zwolniła aby upewnić się, że może wjechać na skrzyżowanie?
Można bardziej drążyć - czy miała aktualne ubezpieczenie? Czy samochód miał aktualny przegląd techniczny? Może rozmawiała przez telefon? Czy a jeśli tak to ile razy uczestniczyła w kolizji?
lekceważąc całkowicie fakt, że ulica jest przeznaczona dla pojazdów po niej poruszających się, a więc przede wszystkim samochodów i wręcz należy się ich tam spodziewać?.
Przepisy mówią o drogach a nie ulicach... Pani prokurator chyba o tym wie.
Art. 2.
Użyte w ustawie określenia oznaczają:
1. droga - wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa, przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt;
[...]
skrzyżowanie - przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię [...]
Art. 25.
1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo - także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo.Nie ma mowy o tym, czy pojazd jest rowerem czy tirem... Nie ma mowy o tym czy porusza się jezdnią, torowiskiem czy drogą dla rowerów. Przepis działa zawsze.
Nie jestem prawnikiem, ale myślę, że powinieneś twardo walczyć. Zapewne kierująca samochodem to "szwagra teścia koń" albo "zainteresowała się" sprawą po tym, gdy jechała jak chciała. Prokuratura i Policja wiedzą, że to z jej winy było a rowerzysta ucierpiał. Będą się starać odwrócić statystykę. Dlatego policjanci zadali Ci tylko dwa pytania. Złożyłeś zeznanie na piśmie? Możesz złożyć zażalenie i domagać się jeszcze jednego przesłuchania - w szpitalu byłeś przecież w ciężkim stanie, w szoku, i wówczas policjanci z dobrego serca (oczywiście) nie chcieli męczyć Cię o Twoją wersję wydarzeń.
Może na tym skrzyżowaniu jest monitoring?
Doznałeś uszczerbku na zdrowiu, jeśli wygrasz (a powinieneś) masz odszkodowanie. Masz papiery od lekarza? Wyciągnij ich ile tylko możesz. Pilnuj paragonów na recepty, kopii zwolnień lekarskich, wszystkiego.
Zawsze możesz próbować założyć sprawę cywilną, ale trzeba mieć kasę i czas.
Jak coś źle napisałem to bardzo proszę bardziej doświadczonych o korektę.