A dziwisz się? Bo ja wcale. Przecież w al. Jerozolimskich dość często jest potencjalny cel podrózy natomiast legalne dotarcie z jednej strony na drugą bardzo oddalone.
Akurat tak się składa, że południowo-wschodni kostkotwór prowadzi tylko do
jednego budynku, do którego dojazd z przeciwnej strony byłby utrudniony. Na całej pozostałej części masz krzaki, płoty i ogólnie wielkie nic.
Do ceglastych budynków z drugiej strony faktycznie dojazdu nie ma, ale skoro już i tak łamią prawo, to od dwukierunkowej mogą 50m przejechać chodnikiem i są na miejscu. Zresztą sprawa dotyczy osób jadących pod prąd na wiadukcie, a tam już naprawdę nie ma to żadnego uzasadnienia.
I próżno podejrzewać, że musieli jechać tą samą stroną Jerozolimskich, więc nie chciało im się krążyć z jednej strony na drugą. Kupa tych osób stoi potem na światłach na Popularnej albo Łopuszańskiej/Kleszczowej... zero oszczędności.