Autor Wątek: Nie jeździmy po chodnikach  (Przeczytany 37093 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline gromanik

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 817
  • Płeć: Mężczyzna
    • Białołęka dla rowerów
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #60 dnia: 11 Lis 2010, 11:05:29 »
Przepraszam, ale po co zjeżdżałeś na drugi pas jeszcze zanim [chyba] się pojawiła strzalka do skrętu w prawo? (o ile faktycznie tam była?) Pomijam fakt, że kręcenie tego filmiku i oglądanie się na tego rowerzystę przy tych warunkach drogowych i bujaniu jakie miałeś pachnie hardkorem :]

Spokojnie, ja się nie odwracałem, tylko obróciłem aparat.
A na drugi pas zjeżdżałem dlatego, że nie chciałem skręcać w prawo na Wisłostradę, więc zmieniam pas w miejscu, gdzie zaczyna się pas wyłączania, bo potem ciężko się z niego wydostać, jak cwaniak za cwaniakiem na ten pas wjeżdża wyprzedzając tych, co jechali tym pasem wcześniej. Jeżdżac tym mostem po kilka razy w tygodniu taką opracowałem taktykę.

Offline miroslavka

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #61 dnia: 13 Cze 2013, 23:15:32 »
Widziałam dzisiaj gościówę na chodniku na Kazimierzowskiej (jaka to straszna arteria). Chyba chciała się ze mną ścigać... Jechała tak ze 20+ km/h i niemal wpadła pod samochód, bo nie raczyła się rozejrzeć przekraczając podporządkowaną. Nie wiem co kieruje takimi posiadaczami roweru, może mają wysokie ubezpieczenie na życie...

Offline Mhrok

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 910
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #62 dnia: 14 Cze 2013, 08:04:57 »
Widziałam dzisiaj gościówę na chodniku na Kazimierzowskiej (jaka to straszna arteria). Chyba chciała się ze mną ścigać... Jechała tak ze 20+ km/h i niemal wpadła pod samochód, bo nie raczyła się rozejrzeć przekraczając podporządkowaną. Nie wiem co kieruje takimi posiadaczami roweru, może mają wysokie ubezpieczenie na życie...
"Ja umiem jeździć ale na jezdni nie czuję się bezpiecznie."

Offline kultowy

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 310
  • Płeć: Mężczyzna
  • ...tylko jak krzyk cichnie przyjaźń
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #63 dnia: 14 Cze 2013, 09:07:25 »
Widziałam dzisiaj gościówę na chodniku na Kazimierzowskiej (jaka to straszna arteria). Chyba chciała się ze mną ścigać... Jechała tak ze 20+ km/h i niemal wpadła pod samochód, bo nie raczyła się rozejrzeć przekraczając podporządkowaną. Nie wiem co kieruje takimi posiadaczami roweru, może mają wysokie ubezpieczenie na życie...

to są moi ulubieńcy - jadący chodnikiem chojracy, którzy dostają kopa testosteronu kiedy ich wyprzedzam jadąc ulica i postanawiają ścigać się nie zjeżdżając na jezdnię... przy koszykowej (tam gdzie jest pas rowerowy!) spotkałem już dwóch takich ułanów...
pozdrawiam,
grzech aka straszny bibliotekarz

Offline skip_yeti

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 106
  • Płeć: Mężczyzna
    • ccc na fb
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #64 dnia: 14 Cze 2013, 10:15:42 »
Tak zwani miszczowie. Wczoraj - uliczka Cietrzewia (Włochy) na ulicy - ja z przyczepką, młody (10), z naprzeciwka kobitka z dwójką takich 16-20 calowych. Ruch straszny - 10 i pół samozłoma/h. Chodnik szerokości pół metra, jeszcze zaparkowane samochody więc ludzie łażą po ulicy bo wygodniej - ogółem typowy przykład 'wspólnej przestrzeni'
A na chodniczku - dwóch klientów 'full mega total profi' ubrani w obcisłe Discovery czy inne Lampre, spd-y, mtb ze średniej albo i wyższej półki, kaski... oczywiście jechali ze 20 na h.

Oświadczam niniejszym, że JA TEGO NIE ROZUMIEM
« Ostatnia zmiana: 14 Cze 2013, 10:16:46 wysłana przez skip_yeti »
Chcesz spróbować czegoś innego? City CC Warszawa - znajdź nas, nie będziesz żałować.

Offline em c

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 493
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #65 dnia: 14 Cze 2013, 11:34:30 »
Ja w miarę regularnie widuje typków na mtb i bmxach którzy jadząc szerokim chodnikiem (ostatnio na Marszałkowskiej) nie wybierają możliwie bezinwazyjnej drogi, tylko bez wątpienia celowo jeżdżą zygzakiem, traktując pieszych jak tyczki od salonu. Bydło nieprawdopodobne, życzę im jak najgorzej.
« Ostatnia zmiana: 14 Cze 2013, 11:35:50 wysłana przez em c »

hermes

  • Gość
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #66 dnia: 14 Cze 2013, 13:20:12 »
A może warto zwracać uwagę rowerzystom na chodnikach?  Tylko ja zawsze mam problem jak sformułować wypowiedź żeby efekt przyniósł skutek: czyli nie zraził do jazdy na rowerze ani nie wzbudził niechęci / agresji w stosunku do mnie.

Offline skip_yeti

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 106
  • Płeć: Mężczyzna
    • ccc na fb
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #67 dnia: 14 Cze 2013, 15:07:50 »
Warto.

Z tym że jak jestem sam i zwracam uwagę to odbiór jest zawsze negatywny

Jeżeli ciągnę różową przyczepkę wypełnioną xieżniczką lub jadę z młodym - odbiór jest spokojniejszy, bardziej neutralny, chociaż najczęściej słyszę że jestem kretynem jeżdżąć po ulicy z dziećmi.

Natomiast jeżeli uwagę zwraca 10-latek to efekt jest bezbłędny. Zawsze powoduje szok, a dwa razy ofiara zjechała na ulicę! raz było to na Krakowskim, raz na Gołąbkach w Ursusie.
Chcesz spróbować czegoś innego? City CC Warszawa - znajdź nas, nie będziesz żałować.

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #68 dnia: 14 Cze 2013, 23:42:23 »
Zawsze warto zwracać uwagę.
- żeby człowiek wiedział, że robi źle. Niektóre łosie nie wiedzą.
- żeby [docelowo] ludzie byli bombardowani uwagami za złą jazdę ze wszystkich stron, aż zrozumieją.
- żeby pokazać otoczeniu, że my sami staramy się "swoich" ustawiać do pionu.

tomus1973

  • Gość
Odp: Nie jeździmy po chodnikach
« Odpowiedź #69 dnia: 15 Cze 2013, 09:50:29 »


Jeżeli ciągnę różową przyczepkę wypełnioną xieżniczką lub jadę z młodym -... chociaż najczęściej słyszę że jestem kretynem jeżdżąć po ulicy z dziećmi.

Może nie od razu kretynem, ale ja osobiście bym z moimi dziećmi na żadną ulicę nie wyjechał. Ich życie i zdrowie jest ponad wszystko. A debilów w blachosmrodach nie brakuje.  W jednej chwili świat może się zawalić na łeb. Strata dzieci i więzienie za zabójstwo kierowcy.
« Ostatnia zmiana: 15 Cze 2013, 09:51:59 wysłana przez tomus1973 »