Jeżdżę po ulicach od 2000 roku. Dzisiaj minęło 10 lat w zasadzie, od chwili keidy wsiadłem na rower brata i poleciałem do W-wy... Wracając zjeżdżałem z Wolskiej w Połczyńską... Z lewego pasa na prawy... i to co ja wtedy przezyłem to... Jest horror w biały dzień. Dziesiątki kierofcufff mijały mnie z lewej i prawej, a ja kurczowo trzymałem się tej białej linii między drugim a trzecim pasem... Aż do chwili kiedy wyprzedziła mnie policja, zatrzymala i zgarnęła na bok... [dobrze, że od 3 dni funkcjonowało rozporządzenie czy ustawa, że prowadzący rower NIE musi posiadać karty rowerowej]
Co ciekawe, kilka km dalej na stacji benzynowej gdzie wpadłem po coś do picia jakiś młodociany próbował mi ukraść rower na "znajomy którego nie pamiętasz" + "daj się przejechać" ;-)
Co do jazdy na chodnikach i jezdni - po chodnikach się nie jeździ. Taka powinna być główna zasada rowerzysty. I dalej:
1. Jeździmy ŚRODKIEM PASA (o ile jest to ulica wielopasmowa). Nie ma tłumaczenia, że ktoś się spieszy a ktoś nie, że ktos komuś zawadza, że to niebezpieczne. jeszcze niebezpieczniejsze jest potrącenie podczas wyprzedzania przez idiotę, który chce obejrzeć mecz i ma czyjeś zdrowie i ŻYCIE w dupie. Mecz NIE JEST ważniejszy od czyjegoś zdrowia i ŻYCIA!
2. Jeździmy ASERTYWNIE. Nie dajemy się ponieść nerwom, nie ustępujemy kierowcom tylko dlatego, że ma głośny klakson, tudzież drze ryja.
3. Sygnalizujemy w sposób widoczny i z wyprzedzeniem wszystkie swoje manewry.
4. Posiadamy lusterka (nie dotyczy Raffiego ;-) ) i korzystamy z nich, aby wiedzieć zawsze, co jedzie z tyłu - bo tył jest dla nas najważniejszy. Dzięki temu małemu przedmiotowi łatwiej jest zmieniać pasy, skręcać w lewo, a przede wszystkim wiemy co do nas dojeżdża i jak się zachowuje.
5. Rower ma 80 cm szerokości, 1 metr (100cm) odległości musi nas dzielić od wyprzedzającego nas pojazdu, którego szerokość to minimum 160cm. Jest więc NIEMOŻLIWYM, aby samochód który nas wyprzedza, zmieścił się na jednym pasie o szerokości 300cm razem z nami. I może sobie kierowca jego trąbić, stukać się w głowę - ale to my decydujemy czy i kiedy go puścimy (pod warunkiem, że jest to jezdnia z kilkoma pasami ruchu w jedną stronę)
6. W wąskich miejscach to MY decydujemy czy puszczamy tą ciężarówkę w danym miejscu czy nie. U mnie w Kablu jest kilka zwężeń, zazwyczaj kierowcy sami czekają na szersze miejsce kilkaset metrów dalej, ale czasami trzeba niestety wyjechać na środek pasa, aby gość się nie spieszył i chwilkę, te kilka sekund odczekał. Bo jeśli nie odczeka, a ktoś nie wskoczy na chodnik... Wólka Węglowa czeka.
Dlaczego NIE chodnikiem:
1. Jak sama nazwa wskazuje - chodnik jest od chodzenia.
2. Na chodniku są piesi, którym trzeba ustępować.
3. Dziury.
4. Co chwilę krawężniki.
5. Płyty i kostka brukowa powodują nieprzyjemne wibracje i utrudniają utrzymanie większej prędkości przelotowej.
6. Po chodnikach jeżdżą tylko dresy, dzieci i rodzice z dziećmi czy kompletni amatorzy.
7. I wreszcie: jeżdżenie po chodniku jest zabronione (nie dotyczy OIDP nieletnich).
8. Jeżdżenie po chodniku jest "passe" ;-)
Dlaczego jezdnia:
1. Szybciej.
2. Nie ma dziur w takiej ilości jak na chodniku.
3. Jestem widoczny dla kierowców i nie wyskakuję im przy przejeżdżaniu przez poprzeczne (nieważne, czy posiadające DDR czy nie).
4. Wygodniej bo nie trzęsie jak na chodnikach.
5. Jak dla mnie - bezpieczniej.
6. Zero pieszych i innych niebezpiecznych niespodzianek, zero psów i dzieci wybiegających zza przystanków etc.
7. Możliwe, że ktoś widząc ilu nas jeździ po jezdni stwierdzi, ze w tym miejscu dobrze by było wybudować jakąś DDR.