Jak dla mnie, to pomysł jak z bajki... Bo jest ładny tylko z zewnątrz, a w praktyce w ogóle się nie sprawdzi. Pewnie, zwykli "wyjadacze", co mają 1 rower w formie, w jakiej zakupili go w Tesco, odnajdą w tym źródło szczęścia i będą się znakować zapisywać do baz i wyryją sobie swój numer na podłodze pod łóżkiem, żeby nie zapomniećgo nigdy. Ale przeciez Ci ludzie to tylko jakiś tam % społeczeństwa rowerowego. Co ze "skoczkami", co ciągle zmieniają ramę, widelce, korby, co z fixiarzami, co też ciągle szukają idealnego setu, co z poziomkami własnej konstrukcji, albo z taką chociaz rikszą... Przeciez jak ktoś np sam spawał sobie ramę, to równie dobrze można go oskarżyć, że ją ukradł i przespawał sobie mufę na taką bez numeru seryjnego. Co z ludźmi, co kupią złom i go restaurują, wymienią 3/4 części i już sięnie zgadza z tym, co jest w bazie.. a aktualizować nie ma komu, więc jak dla mnie pomysł jest serio lewy. Tak samo dowody zakupów itp, ja duzo rowerow już poskładałem, do przeróżnych zastosowań, dużo części sam kupowałem nowych, dużo z allegro i z doświadczenia powiem, że papiery w trakcie przechodzenia "partsow" z rąk do rąk bardzo łatwo giną.
Jakby chcieć to wszystko ładnie zrobić, to trzeba by przyjąć jeden system znakowania, np 25cyfr(liter) i każdą pojedyńczą część oznaczać jej własnym numerem seryjnym, i nie wyrytym jakims gownianym grawerkiem, bo to mozna spolerowac nawet butem podczas jazdy, a najlepiej jakis mini chip działający jak karta miejska, zbliżeniowo, można by czytnikiem zczytywać kody bezpośrednio z każdej części i na bieżąco sprawdzac z bazą, np przez GPRS. Taki terminal do tego nie musiałby być duży, można by to zbudować nawet na zwykłym pda + czytnik na karcie CF. Pomysł na potrzebe chwili obecnej wymyślony, ale jak dla mnie bomba