Ja widzę jeszcze inny problem tych skrawków. W myśl prawa, rowerzysta MA OBOWIĄZEK nimi jechać, nawet jak maja 20m i są bez sensu. Złapany obok na jezdni jest zagrożony mandatem.
Nie mówię, by nie budować, bo to strata kasy by później znowu rozgrzebywać skończone i dodawać ddr. Ale skoro nie da się tym pojechać, to nie powinno być to oznakowywane. Nawierzchnia bez znaków ddr winna po prostu leżeć i czekać na dalszy ciąg. Jak dalszy ciąg powstanie, to znakowanie ma sens.