Czy mogę tu skręcić w lewo? Co mam zrobić po skręcie?

[mp0011]

Czy wolno mi - patrząc na znaki i nie znając miejsca - skręcić w lewo na najbliższym skrzyżowaniu?
https://goo.gl/rhElvL

Czy wolno skręcić w lewo jeżeli jadę rowerem?
https://goo.gl/Oy0pvQ

Czyli jeżeli jednak skręcę, mam nakaz zawrócenia?
https://goo.gl/jrQzKQ

Czy jest to jedno skrzyżowanie, czy dwa? Jeżeli jedno, zakaz zawracania zamiast zakazu skrętu byłby zrozumiały (choć i tak mało czytelny) - tylko po co wtedy A6, który sugeruje, że jest jakaś droga w lewo?

[Raffi]

1 Przecież tu NIE MA możliwości skretu w lewo. Jest tylko możliwość zawrócenia. Zakazana. Oczywiście możesz próbowac się tłumaczyc, że nie widziałeś, nie wiedziałeś, nie znasz, ale pewności, że się wybronisz NIE MA.

2 Wciąż nie. Chyba, że postawią tabliczkę T-22 pod tym znakiem zakazu, ale na razie nie postawili. Wolno Ci za to - uwaga - skrecić w prawo, zawrócić zaraz i skręcić w lewo :-) Co bym Ci nawet sugerował, bo dla kierowców skręcających w lewo z Kijowskiej może być to o wiele czytelniejsze, czyli bezpieczniejsze dla CIebie.

3 Tak.

4 To jest jedno skrzyżowanie. Gdybyś zamiast zakazu zawracania postawił zakaz skrętu w lewo, to byłoby jeszcze mniej czytelne, bo tam nie można skręcić w lewo (za to fizycznie da się zawrócić).

5 A6 nie sugeruje, że jest droga "w lewo" ono sugeruje, że jest skrzyżowanie, z dochodzącym ruchem z lewej i prawej i że Ty masz tam pierwszeństwo przed tym ruchem. A6 nie decyduje o układzie tego skrzyżowania, tym czy ruch z lewej jest dwukierunkowy czy jednokierunkowy i czy wolno Ci tam skręcić.

[jolajola1]

Znam to miejsce z autopsji, rowerowo.
Jeśli, jadąc od pętli, zajezdni tramwajowej po zachodniej jezdni Kijowskiej, chcesz zawrócić na jezdnię wschodnią w stronę dworca, to najpierw trzeba skręcić w prawo w Markowską, w dogodnym miejscu nawrócić i pojechać pasem Markowskiej do Kijowskiej i teraz, zgodnie ze znakami, można na wschodnią jezdnię.

Fizycznie jest możliwość jechania lewym pasem jezdni zachodniej i na skrzyżowaniu myk w lewo na wymalowany rowerowy pas. Ale wcześniej jest znak zakaz zawracania i nie ma pod nim tabliczki, że nie dotyczy rowerów.

[kaczor1]

Oznakowanie jest po prostu błędne i niespójne.
Sprawa z samochodami jest prosta, bo co prawda na B-23 mogą skręcić w lewo, ale zabrania im tego dodatkowy znak B-2 zakaz wiazdu.
Z rowerami jest inaczej, bo mogą skręcić w lewo, mogą wjechać na skrzyżowanie, i nie mogą zawrócić (ponownie skręcić w lewo) choć mają nakaz C-4, który im to nakazuje. Oznakowanie jest niespójne.

Po prostu powinien tam stać albo B-21 czyli zakaz skrętu w lewo, który jest jednocześnie zakazem zawracania i wtedy sytuacja była by jasna zarówno dla rowerzystów jak i kierujących samochodami, lub dodana przy zakazie zawracania tabliczka "nie dotyczy rowerów".
Ujednolicenie oznakowania skrzyżowania powinno się zgłosić zarządcy drogi, czyli ZDM i IR.

[fottoman]

najbezpieczniej jest tak jak pisze Jola i do tego zgodnie z przepisami a my rowerzyści jeździmy zgodnie z przepisami

[Raffi]

Z rowerami jest inaczej, bo mogą skręcić w lewo

Tu moim zdaniem popełniasz błąd. Rowery NIE mogą skręcić w lewo, bo tam w ogóle nie ma możliwości skretu w lewo, nie ma po lewej ulicy, w którą mógłbyś rowerem, czy czymkolwiek innym pojechać. Rozpatrujesz to miejsce po kawałku, jakby to były odzdzielne byty - tymczasem to jest jedno skrzyżowanie w kształcie litery T i w lewo drogi nie ma .

[mp0011]

Osobiście znam to miejsce i bym tam nie skręcił. Ale mogę sobie wyobrazić jakiegoś przyjezdnego rowerzystę który miejsca nie zna, i chce np. podjechać do budynku Telefoniki. Widząc znak A6 z możliwością jazdy w lewo (nie może tylko zawracać, ale przecież nie zamierza) może zakładać, że jest tam jakaś uliczka czy choćby parking (choć nie tworzy on skrzyżowania).

Widząc znaki nie ma pojęcia że po skręcie w lewo nie ma drogi dalej i da się tylko zawrócić. Zwłaszcza, że następne skrzyżowanie z Brzeską jest oznakowane już zupełnie inaczej. Znak A6 ma tam tylko zaznaczony skręt w prawo, choć także można skręcić do zawracania w lewo, a i z lewej może coś wyjechać.

I teraz wracając: skoro ustaliliśmy że jest to jedno skrzyżowanie, mała zagadka i być może niespodzianka dla rowerzystów (zwłaszcza niedzielnych).

Kto ma pierwszeństwo w tym miejscu: https://goo.gl/NUmltJ
Rowerzysta jadący prosto i potem w lewo, czy ten niebieski transporter skręcający w stronę Targowej?

[jolajola1]

Teoretycznie rowerzysta, bo jak transporter zrobi pierwszy ruch kołami, to rower już ma po prawej i musi ustąpić, nie?
Ale praktycznie.... on jest większy... 

Mam taką zasadę na niejednoznacznych skrzyżowaniach - nawet jak mam pierwszeństwo, to podejrzliwie patrzę na współżytkowników miejsca, bo oni może o tym nie wiedzą albo najdzie ich ochota zrobić coś głupiego.

[kaczor1]

Z rowerami jest inaczej, bo mogą skręcić w lewo

Tu moim zdaniem popełniasz błąd. Rowery NIE mogą skręcić w lewo, bo tam w ogóle nie ma możliwości skretu w lewo, nie ma po lewej ulicy, w którą mógłbyś rowerem, czy czymkolwiek innym pojechać. Rozpatrujesz to miejsce po kawałku, jakby to były odzdzielne byty - tymczasem to jest jedno skrzyżowanie w kształcie litery T i w lewo drogi nie ma .

Raffi. Pod względem formalnym oczywiście masz racje i nie neguje tego co piszesz. Dążę do tego, że cały czas tworzy się infrastrukturę, która przypomina rebus. Nie jest intuicyjna i nie sprzyja poprawie bezpieczeństwa. 
W przedstawionym przypadku dowiadujesz się o braku możliwości skrętu w lewo dopiero wtedy, gdy jesteś na wysokości tego skrętu (jeśli nie znasz miejsca). Oczywiście formalnie jest wszystko zgodnie z prawem, co nie zmienia faktu, że uważam to oznakowania za błędne z punktu widzenia bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku.
Rozpisujemy się o wariantach na forum, gdy w realu mamy kilka sekund na podjęcie decyzji. Sam fakt, że o tym rozmawiamy świadczy, że organizacja ruchu, jest tam nie właściwa, nawet jeśli jest zgodna z przepisami.

Kto ma pierwszeństwo w tym miejscu: https://goo.gl/NUmltJ
Rowerzysta jadący prosto i potem w lewo, czy ten niebieski transporter skręcający w stronę Targowej?

A tu odp jest bardzo prosta.
NIEWIEM
Zresztą nie tylko ja.
Wg niektórych word-ów pierwszeństwo będzie miał bus, bo zawraca na drodze z pierwszeństwem przejazdu i nie ma znaczenia, że robi to na drodze dwujezdniowej, bo tak jak napisał raffi jest to jedno skrzyżowanie.
Inni uważają, że będzie to rowerzysta, bo w tym miejscu obowiązują już przepisy ogólne, więc bus musi przepuścić jadącego na wprost.
Kłopot w tym, że czasem, poszczególne jezdnie takich skrzyżowań potrafią być oddzielone od siebie (połączone dodatkową jezdnią) o 20m-30m

[Raffi]

Raffi. Pod względem formalnym oczywiście masz racje i nie neguje tego co piszesz. Dążę do tego, że cały czas tworzy się infrastrukturę, która przypomina rebus. Nie jest intuicyjna i nie sprzyja poprawie bezpieczeństwa. 

A tutaj pełna zgoda, że infrastruktura powinna być intuicyjna i w ogóle wymagać jak najmniej znaków. Osobiście uważam, że każdy znak to jakaś porażka, mniejsza lub większa - czegoś nie udało się zrobić intuicyjnie geometrią i trzeba to kierowcy tłumaczyć znakami. I to jest ogólnie polski problem - mamy na ulicach/drogach z 10x więcej znaków niż inne kraje. A ludzie te znaki zlewają, albo wręcz nie są w stanie wszystkich odczytać podczas jazdy (vide totem na trasie WZ, ale podobnych przykładów są setki).

W przedstawionym przypadku dowiadujesz się o braku możliwości skrętu w lewo dopiero wtedy, gdy jesteś na wysokości tego skrętu (jeśli nie znasz miejsca). Oczywiście formalnie jest wszystko zgodnie z prawem, co nie zmienia faktu, że uważam to oznakowania za błędne z punktu widzenia bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku.

Jasne, to powinno się załatwić geometrią. Wystarczyło wyprofilować całość tak, by FIZYCZNIE auto nie było w stanie złamać się by skręcić w lewo. Wtedy znak niepotrzebny. A o rowerzystów akurat bym się nie martwił, że będą skręcać - po pierwsze relacja dość egzotyczna więc ruchu się nie spodziewam, a po drugie rowery nie korkują skrzyżowań, bo są mniejsze i bardziej mobilne