Raffi, zastosowałem po prostu niefortunny skrót myślowy.
Przypomniał mi się stary kawał:
Dyplomacja to umiejętność powiedzenia komuś "sp***" w taki sposób, by poczuł podniecenie na samą myśl o czekającej go podróży.
W Polsce na podobnej zasadzie projektuje się infrastrukturę rowerową. Mówi się nam "Won z mojego pasa, bo jaśniepaństwo jedzie samochodem" w taki sposób, żeby rowerzyści myśleli, że ktoś dba o ich bezpieczeństwo i wygodę.
Moim zdaniem to mówi wszystko. Dalsza dyskusja chyba nie ma sensu. Masz religię, która każe Ci stać twardo na stanowisku nawet gdyby rozwiązanie, które proponujesz miało pogarszać dla Ciebie warunki jazdy rowerem
Jak pojawią się pasy dla rowerów w miejscach w których naprawdę są potrzebne (np. Targowa, gdzie po remoncie wymalowano dwie kreski kończące się ciągiem pieszo rowerowym którym nie da się przejechać, czy warszawskie mosty), można się wziąć ewentualnie za resztę ulic.
Aha, czyli nie robimy nic nigdzie, nawet jak jest robiony remont, by potem wydać kasę oddzielnie, ale za to według kolejności? AŁA
Oczywiście nie mam nic do Pasów Rowerowych, wręcz przeciwnie. Są o niebo lepsze niż DdR i CPR.
Faktycznie, nic nie masz, tylko, że powyżej napisałeś, że jednak masz i to systemowo. Chyba, że ja źle zrozumiałem tą część posta o "wywalaniu z jezdni" lub "wywalaniu z pasa".
Po prostu uważam, że nie wszędzie są niezbędne.
To rozumiem, nie zgadzam się tylko, że tu jest takie miejsce. Widziałeś zapewne Nowy Świat i Krakowskie - rowerzystów na chodnikach i auta wyprzedzające rowery bez zachowania odległości. A także rowery utykające w korku przy Świętokrzyskiej, bo nie ma jak aut ominąć. To właśnie chcesz zaproponować rowerzystom na Miodowej.
Ostatnie zdjęci to typowy kontrapas - jest stosowany powszechnie.
Tak, też wiem, co mam na zdjęciach
Jednak zwykłe pasy rowerowe to raczej rzadkośc. W przypadku tworzenia infrastruktury od nowa ich się nie wyznacza w strefach zabytkowych.
No nie wiem, w Krakowie właśnie jeden powstał przy Plantach - też z uwagi na duży ruch zbiorkomu uznali, że separacja zadziała lepiej
Zgadzam się, że w wielu miejscach się tego nie robi - z dwóch powodów: Większość starówek różni się od Warszawskiej tym, że nie ma tam wcale ruchu aut i zbiorkomu w takiej ilości jak u nas. Drugi powód to brak miejsca - większość starówek jest tak ciasna, że nie ma miejsca na pasy i dlatego się ich nie wyznacza.
Z twojej argumentacji wynika że nie da się zrobic dobrej strefy 30 poniewaz na Krakowskim sie nie udało. Dziwi mnie to bo stowarzyszenie które reprezentujesz w koło propaguje T-30.
Owszem, propaguje. Pasy zresztą też. I drogi rowerowe. Ale przede wszystkim propagujemy by z tego katalogu rozwiązań wybierać to, które w danych warunkach ma szansę sprawdzić się najlepiej. Moim zdaniem to pasy. Widzę jak one teraz działają na Miodowej, Międzyparkowej, czy Świętokrzyskiej i widzę jak NIE działa to, co jest na Krakowskim i Nowym Świecie. I wyciągam wnioski.
Jak rozumiem jesteś za pasami rowerowymi i utrzymaniem 50km/h, czyli za utrzymaniem status quo. W takim wypadku wystarczy zapodać ładny chodnik i weekendowe frezowanko.
Bycie za pasami nie oznacza, że tam musi być 50km/h
Można chcieć np 40 lub 30km/h dla aut i pasów z uwagi na duży ruch autobusów.
Nie wiem kto Ci nakłamał, że się nie da mieszać uspokojenia z pasami
Myśle że dla poprawy bezpieczeństwa autobusy na całym ciągu NŚ-Krakowskie powinny zatrzymywać cię na każdym przystanku. Autobusy pospieszne nie musialyby wyprzedzać tych niepospiesznych
Powodzenia w przekonaniu do tego ZTM i pasażerów
Wezmą Cię za oszołoma, więc prośba - zgłoś ten postulat jako prywatna osoba, nie jako Masa
Przy wariancie z pasami dla rowerów (i pasami teoretycznie do 50km/h, praktycznie wiadomo jak to jest) mają być zlikwidowane zatoki autobusowe. Oznacza to konieczność włączenia się na pas samochodowy aby te autobusy wyminąć. Lub stania, i liczenia że inny autobus nie ominie Cię pasem i nie wbije się na przystanek...
Warianty mają to do siebie, że nie są projektem ani gotową ulica. To znaczy, że jak odpowiednio dużo osób w konsultacjach wybierze wariant z pasami, ale z zatokami z drugiego wariantu, to on powstanie. Może być też, że powstanie wariant bez pasów i bez zatok - i będziesz stał za autobusem w ogóle nie mając jak go ominąć, bo jezdnia za wąska.
I nie, pasy rowerowe nie znaczą, że musi być 50km/h. Nie wiem skąd w ogóle taki wniosek macie? To poparte jakąś literaturą może?
I tak na każdym przystanku, bo autobusy jadące sześćdziesiątką spokojnie Cię wyprzedzą między przystankami.
Teraz jest szeroko, ale jak żyję nie widziałem tam autobusu jadącego 60km/h, bo po prostu nie zdąży tak się rozpędzić od Krasińskiego do Senatorskiej (a po drodze jeszcze światła). Także bajki Waść opowiadasz.
I jeszcze jedno - przy dość wąskich pasach samochodowych i podwójnej ciągłej z jednej strony, miejscami parkingowymi z drugiej (i oby parkowali zgodnie z przepisami, a nie jak zwykle po skosie wystając na DDR, jak na świętokrzyskiej przed McD) ciężko będzie zachować legalny odstęp 1m od rowerzysty. Przejeżdżanie innym pasem to wbrew pozorom także wyprzedzanie, i przepis ten nadal obowiązuje, o czym kierowcy nie pamiętają.
Przy pasach rowerowych będzie ciężko - ciężko jak na Świętokrzyskiej i Międzyparkowej, gdzie pas jednak działa, nie ma wypadków i generalnie jedzie się rowerem nawet gdy auta stoją.
Za to bez pasów przy jezdni 6-7m będzie to absolutnie niewykonalne by wyprzedzać lub omijać bezpiecznie. I będziesz miał przepychanie się kierowców, wyprzedzanie na trzeciego i wpychanie w krawężnik jak na Krakowskim lub Nowym Świecie. Nie wierzę, że Ci się to tam nie zdarzało. Tak samo nie wierzę, że nie zauważasz tam rowerzystów na chodnikach - którzy są właśnie efektem powyższego. To są dwa powody dla których twierdzę, że NŚ i Krakowskie źle działają i są błędem, którego popełnić na Miodowej się nie powinno.
A jak na Miodowej stanie korek np. do Senatorskiej, to przy braku pasów rowerowych i wąskiej jezdni Ty też będziesz stał z autami, bo zabraknie ci miejsca by je ominąć. Przerabiamy to już na Nowym Świecie przy Świękotrzyskiej. To takie fajne i prorowerowe nie móc normalnie przejechać, tylko musieć stać między puszkami wdychając spaliny?