Holowanie roweru

[Mhrok]

http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,skomplikowana-operacja-usuniecia-roweru,169666.html
SM odholowała rower.
A zaraz obok na Świętokrzyskiej są stojaki rowerowe za B-36 z T-24.

[Mariano]

 Ciekawe jak znajdą właściciela ??

[DorianGrey]

Gdzie takie zabezpieczenia sprzedają? Niewątpliwie jest bardzo dobre.

[fottoman]

Jak już pisałem w innym wątku.
Dobra reklama zapięcia rowerowego, tak dobre że profesjonaliści męczyli się z nim ponad godzinę.
Ale także ich bezmyślność bo wystarczyło odkręcić 3 śruby mocujące słup przystankowy i mieli by dostęp do roweru, a na dodatek nic by nie zniszczyli.
Poza tym w pierwszej kolejności powinni wezwać służby ZTM a dopiero potem lawetę i straż pożarna.

braki w szkoleniu w SM.

[fottoman]

Gdzie takie zabezpieczenia sprzedają? Niewątpliwie jest bardzo dobre.

to zapięcie to dobry U-Lock i sprzedają je w każdym sklepie rowerowym - koszt od 200 zł w górę.

[Raffi]

Dobra reklama zapięcia rowerowego, tak dobre że profesjonaliści męczyli się z nim ponad godzinę.

Profesjonalismy męczyli się kilka minut. Pozostałe 50-kilka czekali na formalności, próby ustalenia właściciela i inne takie. Wiem, bo takie samo zabezpieczenie musiałem kiedyś odciąć sam - w moim złamał się kluczyk blokując zamek.

Ale także ich bezmyślność bo wystarczyło odkręcić 3 śruby mocujące słup przystankowy i mieli by dostęp do roweru, a na dodatek nic by nie zniszczyli.

Fakt, słupek jest mocowany do podstawy śrubami. O ile sruby nie sa przekorodowane na amen, da się całość zdemontować szybciej niż trwa rozstawianie sprzetu do cięcia, więc też nie kumam po co cięli. Może specjalnie - po to by własciciel miał nauczkę ;-)

[kaczor1]

Pytanie czy nie mamy tu do czynienia ze zniszczeniem mienia.
To, że pojazd jest odholowywany na koszt właściciela nie oznacza, że odholowujący ma prawo mienie uszkodzić.
Zastanawiające jest też to, co mówią procedury o przechowywaniu takiego pojazdu, jeśli właściciel o wykroczeniu nie zostanie poinformowany, a nie zostanie, jeśli sam nie zgłosi kradzieży.

Co prawda cała akcja jest dość absurdalna w naszych realiach, ale w bardziej zroweryzowanych krajach problem porzuconych, czy niewłaściwie przypiętych "parkujących" rowerów istnieje i oni mają na to procedury - my chyba nie.
   

[Raffi]

Pytanie czy nie mamy tu do czynienia ze zniszczeniem mienia.
To, że pojazd jest odholowywany na koszt właściciela nie oznacza, że odholowujący ma prawo mienie uszkodzić.
Zastanawiające jest też to, co mówią procedury o przechowywaniu takiego pojazdu, jeśli właściciel o wykroczeniu nie zostanie poinformowany, a nie zostanie, jeśli sam nie zgłosi kradzieży.

Na pewno temat jest śliski... rozcięcie zabezpieczenia traktowane jest jako włamanie. Policja może to zrobić, ale musi miec wyraźny powód, tak samo jak musi mieć powód by zbić szybę w aucie (dziecko w srodku przy +50 stopniach) czy wyłamanie drzwi do domu.
Tutaj PRAWDOPODOBNIE była możliwość zabrania roweru w ogóle bez rozcinania zabepzieczenia - słupki przystanków sa odkręcalne od podstawy, wystarczy uzyć głowy, a potem klucza bodajże 17mm Także można się burzyć, a nawet walczyć z policją i strażą w tym temacie.

Choć prawda jest jednak taka, że gośc przypiął rower wyjatkowo bezczelnie. Przystanek autobusowy to NIE jest miejsce na takie rzeczy, a zwłaszcza tam, gdzie chodnik i platforma przystankowe są niezbyt szerokie i bez dodatkowej zawalidrogi.

Co prawda cała akcja jest dość absurdalna w naszych realiach, ale w bardziej zroweryzowanych krajach problem porzuconych, czy niewłaściwie przypiętych "parkujących" rowerów istnieje i oni mają na to procedury - my chyba nie.

Nie wypytywałem, ale rowery zwykle nie mają numerów rejestyracyjnych więc zawsze policja po zabraniu ma problem z weryfikacją do kogo sprzet należy i komu go oddać. W NL CHYBA po sholowaniu roweru nikt nie nalicza kar za parking depozytowy, natomiast jak trzeba, to też odcinają. Także na niektórych parkjingach jak rower stoi za długo (sa tam limity do 14 lub 21 dni by wraki rowerów nie zajmowały miejsca), to odcinają i zabierają - wcześniej przylepią Ci naklejkę, że stoi długo i by zabrać - jak naklejkę zerwiesz (przyklejają ją na obrecz i błotnik, więc nie da się ruszyć tak by nie zerwać) to wiedzą, że rower jeźśdzi i po prostu widzą go codziennie nie dlatego, że stoi, a dlatego, że codziennie ktoś nim przyjezdża.

[realkrzysiek]

Może tak warszawska policja w końcu wzięłaby się do roboty i standardem było wyłącznie blokowanie roweru, a nie mocowanie do byle czego ze strachu przed kradzieżą?
Rowerzyści ponoszą koszty lenistwa policji i stąd problemy, choć jak ostatnio obserwuję w niemieckich miastach, gdzie aktualnie przebywam. Rowery są przyczepiane do wszystkiego i do niczego, czyli na nóżce zablokowane koło, albo rower przyczepiony do słupa, bo rowerzysta miał taki kaprys. Nikomu czapka z głowy nie spada, a każdy rowerzysta więcej jest na wagę złota, takie przynajmniej ma się odczucie. Niestety do całokształtu rowerowego miasta nie obejdzie się bez policji. To nie tylko kultura na drogach, ale ogólnie pojęte bezpieczeństwo z poszanowaniem czyjegoś mienia - marzenia, a może jednak tylko strach i potrzeba kształtowania społeczeństwa na europejskim poziomie.
Takie sceny nie powinny mieć miejsca, a jak już, to w sposób uprzywilejowany, czyli  bez dodatkowych kosztów dla rowerzysty.
No tak, ale to Warszawa, a ja sobie wyobrażam funkcjonowanie ruchu rowerowego choćby na niemieckim poziomie, który ma wiele do życzenia, a jednak nieosiągalnym marzeniem w Warszawie.

[Mhrok]

Pociągnąłem temat pisemnie, SM od początku 2013 roku odholowała dwa rowery. To jest nieistniejące zjawisko, rozejść się, nie ma szumu.
Obstawiam, że drugi rower to był jakiś wrak stojący przy drzewie czy coś. Sam takie rzeczy zacząłem zgłaszać od środy