Tak naprawdę w kwestii objazdu to się tylko irytuję, bo można zrobić cywilizowanie, ale nie ma większego problemu. Prawdziwe problemy zaczynają się dopiero, jak remont obejmuje wszystko na raz, jak np. na wiadukcie marymonckim:
- Kładka na Włościańskiej była lekko rozwalona (z metr podjazdu i zjazdu miało zerwany asfalt, ale dało się spokojnie przejechać jak po lekkich wertepach), a teraz jest fizycznie zamknięta.
- Kładka przez Kaskadę znów ma znak zakazu przejścia (nie ma zakazu przejazdu, więc teoretycznie przez park można prowadzić, bo jest zakaz jazdy, a kładkę przejeżdżać) i nie wiadomo, jaki jest etap prac i czy któregoś razu też nie zamkną skuteczniej niż odsuwalnym (i właśnie odsuniętym...) płotkiem.
- Zachodnia DDR kończy się nieoczekiwanie na płocie budowy (wcześniej prowadziła do kładki na Włościańskiej), ale za znakiem zakazu wjazdu rowerem na wiadukt z Żeromskiego, więc jest niepewność czy wolno jechać, czy trzeba zawrócić; wprawdzie za to jadąc Marymoncką takiego znaku nie ma, ale sugeruje to, że drogowcy mieli intencję nie wpuszczać w ogóle rowerów na wiadukt.
W efekcie na szerokości około 1,5 km (od Broniewskiego do Hłaski, jeśli tam nie ma zakazu rowerowego) nie ma jak spokojnie przejechać - o pieszych w ogóle nie wspominając... - tylko dlatego, że właściwie wszystko na raz jest w remoncie i z dnia na dzień coś może zostać zamknięte (płotem, znakiem), nawet, jak akurat przejechać się jeszcze da.