Nie polecam najtańszych kiszek, bo na dłuższą metę wychodzą drożej.
Nie zaobserwowano. Jeżdżę na najtańszych dętkach - zwykle Dębicy lub Kendy. Złe nie są, to opona się liczy. Złe wspomnienia miałem natomiast z dętek superlight - drogich, leciutkioch i... cienkich, a więc łatwych do przebicia.
Dętki z Dębicy to była górna półka, ale to niestety już historia.
Obecnie jest cała masa z dalekiego wschodu - co wcale nie znaczy, że muszą być złe.
Dla wyjaśnienia (nie lubiącym historii): wojna w Wietnamie była wojną o kauczuk rosnący
w tamtych stronach. A skończyła się kiedy koncern Du Point wyprodukował syntetyczny.
Na jakość dętki składa się kilka elementów:
jakość surowca, grubość, stopień nawęglenia warstwy powierzchniowej i zawór.
Dębica robiła solidnie. Dziś najczęściej robi się oszczędnie.
W końcu co to za biznes robić dętki na lata?
Kto będzie kolejne kupował?
Trzeba robić na jeden sezon.