Niby skręcane są blaty, ale to jakaś konstrukcja z utwardzanego plastiku
COOOO???
... gdzie i co zmierzyć, żeby dokupić przednią korbę pasującą do suportu - albo żeby wymienić razem z suportem?
Jak zmieniasz same blaty, to liczysz otwory i mierzysz odległość między nimi - albo najlepiej bierzesz blat na wzór.
Z korbą jest nieco trudniej, bo kliny na suportach są różne (nawet na suportach o tej samej długości osi), a i te wyżłobienia w korbach potrafią mieć różną głębokość. Nie znam sposobu na pomierzenie tego innego niż przymierzanie na rowerze. Choć może ktoś bardziej światły się znajdzie, kto ma jakiś patent.
Dodatkowa rzecz do remontu - manetki chodzą jak nieszczęście, chociaż linki wyglądają OK i w pancerzach bez naciągnięcia chodzą bezproblemowo. Próbować demontować i czyścic samodzielnie, czy oddać fachowcom?
Spróbuj sam, to żadne rocket science. Choć całkiem możliwe, że manetka się po prostu wyrobiła, albo poszła w niej jedna ze sprężyn i dlatego chodzi jak nieszczęście. Wtedy już tylko wymiana, bo elementów zamiennych raczej się nie dokupi.
Jak musisz wymieniać manetki, to faktycznie zastanowiłbym się, czy nie przejść na 8-rzędowy napęd i kasetę. Zwłaszcza jeżeli tylne koło też masz już zużyte i jest szansa, że tylna piasta i tak już wiele nie przeżyje.
Co do ceny roweru - po 8 latach i 16 tys. km pewnie zużyty jest nie tylko napęd, ale wszystko, a zwłaszcza łożyska. Stąd moja propozycja rozważenia wymiany roweru. By zaraz po wymianie napędu (i manetek, o ktrych teraz wspomniałeś) nie okazało się, że do wymiany są jeszcze piasty kół (zajechane łożyska), suport, łożyska sterów, czy koła (obręcze przetarte do granic pęknięcia) i jeszcze inne elementy. Wtedy kupno nowego roweru może przestać wychodzić 10x drożej niż kursowanie co chwila z nowym problemem do mechanika.