Prowadzenie roweru po wypiciu alkoholu.

[Mhrok]

Dobry!
Ciekawi mnie zagadnienie prowadzenia roweru będąc pod wpływem alkoholu. Ale mam na myśli prowadzenie roweru obok siebie a nie jazdę na nim. Tak, jestem świadomy tego, że prowadząc rower obok siebie jestem pieszym, ALE:
Kodeks Wykroczeń:

Art. 87.
§ 1. Kto, znajdując się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub po-wietrznym,
podlega karze aresztu albo grzywny nie niższej niż 50 złotych.
§ 2. Kto, znajdując się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka, prowadzi na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu inny pojazd niż określony w § 1,
podlega karze aresztu do 14 dni albo karze grzywny.
§ 3. W razie popełnienia wykroczenia określonego w § 1 lub 2 orzeka się zakaz prowadzenia pojazdów.

W połączeniu z Prawem o Ruchu Drogowym:

pieszy ? [...]za pieszego uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą lub pchającą rower, [...]

Czyli pieszy, który prowadzi rower podlega również pod cytowany wyżej przepis Kodeksu Wykroczeń?
Czy może rower sam w sobie nie jest pojazdem?

[ar2r]

Syn mojego kolegi dokładnie w ten sposób stracił parę lat temu prawo jazdy prowadząc pchając rower przez przejście dla pieszych na Emilii Plater.

[tomus1973]

Syn mojego kolegi dokładnie w ten sposób stracił parę lat temu prawo jazdy prowadząc pchając rower przez przejście dla pieszych na Emilii Plater.

Chwila, moment. Tzn, że nie można prowadzić roweru obok siebie przez przejście dla pieszych? Czy chodzi tu o to, że nie można prowadzi.ć roweru po pijanemu obok siebie przez przejście dla pieszych.

[ar2r]

 Rower prowadził przepisowo, po pasach i to było O.K., ale to, że właściciel był "na dopingu" już nie, więc mundurowi skorzystali z okazji, bo prowadził w stanie wskazującym. Może gdyby dźwigał rower na plecach byłby niosącym, a nie prowadzącym? Tak czy inaczej został skazany na 15 miesięcy korzystania z usług ZTM-u.

[tomus1973]

Czyli wniosek z tego taki: "Jedziesz? Nie pij. Piłeś? Dźwigaj rower na plecach". Wtedy to jest bagaż, a nie pojazd.

[em c]

Rower prowadził przepisowo, po pasach i to było O.K., ale to, że właściciel był "na dopingu" już nie, więc mundurowi skorzystali z okazji, bo prowadził w stanie wskazującym. Może gdyby dźwigał rower na plecach byłby niosącym, a nie prowadzącym? Tak czy inaczej został skazany na 15 miesięcy korzystania z usług ZTM-u.

To kompletny skandal, próbował się odwołać? Bo o ile rozumiem że policjanci czerpią z zyski z udupiania ludzi, to od sądu należy oczekiwać więcej rozsądku. Zgodnie z tą szaloną interpretacją można by argumentować że jazda rowerem to nie prowadzenie, więc nie jest zabroniona po alkoholu.

[em c]

dubel

[remitent]

http://jazdapopijanemu.pl/prowadzenie-obok-siebie-roweru-przez-osobe-w-stanie-nietrzezwosci-nie-jest-przestepstwem/

[Mhrok]

Dobra, przestępstwem może i nie jest, ale wykroczeniem chyba pozostaje. Ciągle mówimy tutaj o Kodeksie Wykroczeń a nie Kodeksie Karnym.

[tomus1973]

"W takim wypadku jesteś traktowany jako pieszy"   Cytat z linku powyżej. Jeżeli jestem traktowany jako pieszy, prowadząc rower obok, to tak samo pieszy bez roweru jest traktowany jako pieszy. Czyli nie ma żadnej różnicy czy mam rower, czy też nie. Jeżeli prowadzenie roweru obok jest wykroczeniem, to tak samo spacerowanie bez roweru jest wykroczeniem.

[GFM]

Czyli wniosek z tego taki: "Jedziesz? Nie pij. Piłeś? Dźwigaj rower na plecach". Wtedy to jest bagaż, a nie pojazd.

I tu masz 100% racji.
Gdyby w przepisie zamiast słowa "prowadzi" użyto słowa "kieruje", to też niewiele by to dało.
Jak się rower prowadzi obok siebie to też trzeba nim jakoś kierować.
Nasze służby mundurowe celują w naciąganiu prawa "dla wyniku".
Wmówią Ci zawsze, że jechałeś a nie prowadziłeś obok siebie.
A prawo nasze jest cokolwiek zawiłe.
Nawet jeśli duch przepisu wskazuje coś zupełnie innego, to sąd ma obowiązek kierować się
jego literą.
Tak czy inaczej przy tak sformułowanym przepisie to czy jedziesz, czy prowadzisz to i tak
"prowadzisz". 0.2 promila to ostra norma i tylko jedno małe piwko jej nie przekracza.
A Panu sędziemu to ja zbyt błyskotliwej kariery nie wróżę; pomimo tego, że pisze całkiem
sensownie.  Prokuratura czy mundurowi też potrafią się odwoływać. Choć szczególnie tym
ostatnim najczęściej się nie chce.

[remitent]

Autorytet sędziego widzę nie na każdego działa. Zatem podaję autorytet "munduru", jak komuś pałka do głowy lepiej przemówi, niż toga

http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=17&ved=0CFUQFjAGOAo&url=http%3A%2F%2Fisp.policja.pl%2Fdownload%2F12%2F658%2FD_Mocarska__Prowadzenie_a_kierowanie_pojazdu_mechanicznego_w_swietle_znamion_prz.pdf&ei=Mq_EUY3rN8votQbx2YG4Bw&usg=AFQjCNGQHKeYaxW8Q7UMiJJ1wU2Fe8Khmw&sig2=rm3AJUGDhUGlsXmS1_5VbQ&bvm=bv.48293060,d.Yms&cad=rja

(dotyczy pojazdów mechanicznych, ale przez analogię można dostosować do rowerów)

"Warunkiem uznania osoby za prowadzaca pojazd jest to, by pojazd znajdował sie
w ruchu ? poprzez wprawienie go w ruch (lub take utrzymywanie go w ruchu), przy
pomocy własciwego mu mechanizmu, a wiec nie jest nim popychanie pojazdu
mechanicznego czy te prowadzenie go bez uycia mechanizmu takiego pojazdu przez
pieszego.18 Sytuacji, gdy znajdujacy sie w stanie nietrzezwosci sprawca, chcac uruchomic
silnik pojazdu mechanicznego (motoru), pcha go na pewnym odcinku drogi siła własnych
miesni, nie stanowi podstawy do uznania takiego zachowania za prowadzenie pojazdu
mechanicznego. Sprawca nie uruchomił silnika motoru, ani tym pojazdem nie jechał, a
jedynie pchał go siła własnych miesni na pewnym odcinku trasy, stad te nie moe byc on
uznany za osobe prowadzaca sensu stricto pojazd mechaniczny, a jego wyej opisane
działanie moe zostac zakwalifikowane jako usiłowanie"

[Fochna]

Dawno dawno temu, bo w 2003 roku, taki głupi sposób wykładania kk i kw obowiązywał w Krakowie. Pewien pan mecenas przebił się z tym do apelacji i absurd zmieniono.

Prowadzenie - pchanie - roweru obok siebie w stanie pod wpływem, po spożyciu itp. nie stanowi czynu zabronionego w rozumieniu ustawy. Gdyby jakikolwiek głupek chciał komukolwiek z tej okazji wręczać mandat lub stawiać zarzuty, należy się odwoływać do sądu...

[Franc]

A co by było, jakbym siedząc na fotelu odpychał się nogami od ziemi, trzymając je daleko od pedałów?

[Mhrok]

A co by było, jakbym siedząc na fotelu odpychał się nogami od ziemi, trzymając je daleko od pedałów?

Pedały nie mają tutaj nic do rzeczy, moim zdaniem.