Ja osobiście nie jestem fanem siodeł żelowych. Miałem takie, Selle Italia, wcale nie niski model, ponad stówę kosztowało i to przeszło dekadę temu. Po pół roku jeżdżenia pękło, żel wyłaził i syfił spodnie i generalnie było do wywalenia. Dwójka czy trójka znajomych ze swoimi żelowymi siodłami różnych marek miała podobne przeżycia. Są wygodne, ale niezbyt trwałe. Nie polecam dla kogoś, kto roweru używa bardziej niż rekreacyjnie raz na miesiąc.
Osobiście bardzo mi pasowało siodło Velo Plush, w dodatku tanie bo za 50zł. Ale uwaga bo pod tą nazwą kryje się cała linia siodeł, w tym bardzo szerokie "kapanpy" do mieszczuchów. Mnie chodzi zaś o model nieco bardziej wąski, raczej taki "średniak" na szerokość niż kanapa. Jest ze zwykłej gąbki, z dziurą "na jaja". Mnie bardzo odpowiadało twardością i wygodą. Co wcale nie oznacza, że Tobie też będzie, ale może to jakiś trop.
Poza odpowiednim doborem siodła sprawdź też jego ustawienie. Często minimalne zmiany dają całkiem znaczne różnice w wygodzie. Wiele osób jeździ np z przodem siodełka ustawionym za wysoko, a potem narzekają, że ich boli. Jak ma nie boleć, gdy się na jajkach kładzie 60-80 kg
Wiele osób ma siodło minimalnie krzywo i dziwi się obtarciom na udzie.
[reklama poziomów on]
p.s. Choć i tak najwygodniejsze to są foteliki na rowerach poziomych. Do nich żadne siodło nie dorasta nawet do pięt
[reklama poziomów off]