Autor Wątek: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści  (Przeczytany 32402 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Kenneth

  • Gość
Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
« dnia: 24 Kwi 2013, 22:39:01 »
Z tego co widziałem, MZA szuka kierowców do prowadzenia autobusów.
Tak się składa, że widziałem i odczułem już wyczyny tych, których mają:
- w czwartek jak jechałem na przedmasówkę to kieroFFca prowadzący 116 obtrąbił mnie za jazdę Sobieskiego zamiast śmieszynką obok. Wczuł się w rolę Policjanta?
- jego kolega inny autobusiarz kilka godzin wcześniej próbował mnie zepchnąć na krawężnik, ale biedulek nie wiedział na ile może sobie pozwolić i tyl przegubowca przeleciał dość daleko ode mnie. DObrze, że jeżdżę środkiem pasa, to i też miałem margines bezpieczeństwa
- dzisiaj rano kierowca 105 o numerze bocznym 6935 lub 6395 na Kasprzaka podjechał pod tył mojergo roweru na światłach jeszcze, a kiedy beztrosko wjechałem na jego prywatny buspas :>, ten zaczął mi sapać czymś tuż za mna, po czym zbliżył się na te max pól metra i tak jechał za mną aż na przystanek sapiąc i co chwile hamując.

Ciekawe - czy to jakaś kwestia kultury osobistej owych kierowców autobusów, czy też mają szkolenia nakierowane na zwalczanie rowerzystów na ulicach miasta?
Chcę jeszcze dodać, że jeżdżąc po DK2 często mijam autobusy podmiejskie po drodze, często jestem przez nie wyprzedzany i jeszcze NIGDY sie nie zdarzyło, aby któryś z kierowców prowadzących te autobusy zrobił mi taki numer jak te bydlaki z miejskich busów.
I jeszcze jedno - rozumiem, że kierowca busa się spieszy, ma rozkład jazdy itede. Ale:
- ja też gdzieś jadę i nie jest to rekreacja, ale środek transportu i też chcę DOJECHAĆ.
- we wszystkich ww przypadkach poza nami na ulicy było pusto, a obok minimum 1 pas wolny!!!
- w 2 z 3 przypadków było to poza godzinami szczytu

Czy ktoś jeszcze ma podobne przypadki?

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
« Odpowiedź #1 dnia: 24 Kwi 2013, 22:46:19 »
Jeżeli chodzi  ul.Sobieskiego to tam autobusy jeżdżą dosyć szybko - a ja jechałem tylko ulica wtedy gdy drogi dla rowerów były zaśnieżone i zalodzone... To ze kierowcy autobusów niezbyt lubią rowerzystów to też żadna nowość...
Pozdro...

Offline Makenzen

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 595
  • Płeć: Kobieta
Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
« Odpowiedź #2 dnia: 25 Kwi 2013, 01:47:39 »
zaczął mi sapać czymś tuż za mna, po czym zbliżył się na te max pól metra i tak jechał za mną aż na przystanek sapiąc

No właśnie, nurtuje mnie to sapanie generowane przez autobusy i ciężarówki. Co to za dziwne zjawisko? Czy to się robi mimowolnie, czy kierowca coś naciska i wywołuje to sapanie? Nie lubię tego, jak mi taka krowa znienacka sapnie tuż za uchem, bo zawału można dostać.
"Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć"

Offline kultowy

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 310
  • Płeć: Mężczyzna
  • ...tylko jak krzyk cichnie przyjaźń
Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
« Odpowiedź #3 dnia: 25 Kwi 2013, 08:23:10 »
hm. ja mam zupełnie inne odczucia dotyczące kultury jazdy kierowców autobusów - odnoszę wrażenie, podparte doświadczeniem codziennej jazdy ulicami (w tym grochowska, tamka, nowy świat, królewska, grzybowska czy wspomniana wyżej kasprzaka), że współpraca jest bardziej niż poprawna. dziś na przykład dwa razy przepuściłem autobusy i w podzięce pomrygano mi awaryjkami. karma wróciła i mnie przepuszczono na zakorkowanym odcinku - autobus zjechał prawie na krawężnik, żebym sobie spokojnie przejechał.

w ogóle zauważyłem Kenneth (z Twoich wpisów), że masz strasznie dużo problemów na ulicy, same problemy i tak się zastanawiam czy przypadkiem sam ich w jakimś stopniu nie stwarzasz? chociażby jeżdżąc sobieskiego - ścieżka jest jaka jest, miejscami dziadowska bardzo (zwłaszcza na odcinku między spacerową a grottgera, czy przy dolnej), ale są gorsze. jeździ nią dużo ludzi na przeróżnych rowerach i jakoś nikomu z głowy korona nie spadła. swego czasu jeździłem tamtędy codziennie i do głowy nie przyszło mi ładować się z rowerem na ulicę.

mi niezwykle rzadko zdarzają się jakieś krzywe akcje na ulicy. w codziennym użytkowaniu ulic i ddr'ów parafrazuję powiedzenie "żyj i daj żyć innym" - "jeździj i daj jeździć innym".

pozdrawiam,
grzech aka straszny bibliotekarz

Offline remitent

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
« Odpowiedź #4 dnia: 25 Kwi 2013, 08:29:12 »
Jestem zdumiony.

Rowerzysta wpycha się na buspas, jak ma ścieżkę, blokuje buspas uniemożliwiając jazdę autobusowi, śmieje się, że na buspasie autobus musi się za nim wlec i jeszcze narzeka na brak kultury. Chyba u siebie.
Nocna Masa Krytyczna - 2. sobota miesiąca - godz. 24:00 - nocnamasa.pl

GFM

  • Gość
Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
« Odpowiedź #5 dnia: 25 Kwi 2013, 09:42:41 »
Jestem zdumiony.

Rowerzysta wpycha się na buspas, jak ma ścieżkę, blokuje buspas uniemożliwiając jazdę autobusowi, śmieje się, że na buspasie autobus musi się za nim wlec i jeszcze narzeka na brak kultury. Chyba u siebie.

Święta racja. Szkoda, że go nie popchnął/rozpędził do 50.

GFM

  • Gość
Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
« Odpowiedź #6 dnia: 25 Kwi 2013, 09:47:43 »
zaczął mi sapać czymś tuż za mna, po czym zbliżył się na te max pól metra i tak jechał za mną aż na przystanek sapiąc

No właśnie, nurtuje mnie to sapanie generowane przez autobusy i ciężarówki. Co to za dziwne zjawisko? Czy to się robi mimowolnie, czy kierowca coś naciska i wywołuje to sapanie? Nie lubię tego, jak mi taka krowa znienacka sapnie tuż za uchem, bo zawału można dostać.

Wielkie pojazdy mają hamulce pneumatyczne.
"Sapanie" słychać w momencie gdy kierowca zdejmuje (popuszcza) nacisk z pedału hamulca.
Dzisiejsze autobusy miejskie mają automatyczne skrzynie biegów.
Mimo puszczonego pedału gazu autobus ma tendencję do powolnego przyspieszania.
Jeśli jest zmuszony wlec się za Tobą, musi co chwilę przyhamowywać. Stąd to sapanie.

Offline Makenzen

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 595
  • Płeć: Kobieta
Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
« Odpowiedź #7 dnia: 25 Kwi 2013, 09:59:15 »
Dzięki :)
Buspasy... przyznaję się bez bicia, że też nimi pomykam (przede wszystkim w Al. Jerozolimskich, na których panują jakieś prawa dżungli i strach jechać zgodnie z przepisami - nie po buspasie... Kiedyś nawet jakaś pani kierowczyni mnie obtrąbiła na Wawelskiej, jak jechałam nie pustym buspasem, lecz pasem ruchu na lewo od tegoż...), lecz mam świadomość, że jestem na nich intruzem i staram się nie włazić w paradę ich prawowitym użytkownikom. Dzięki temu można zaoszczędzić na walerianie i innych wynalazkach antistress. ;)
"Warszawa to nie wieś, żeby po niej rowerem jeździć"

Offline `L`

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 483
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie jeżdżę szybko. Jeżdżę dokładnie.
Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
« Odpowiedź #8 dnia: 25 Kwi 2013, 12:07:45 »
No właśnie, nurtuje mnie to sapanie generowane przez autobusy i ciężarówki. Co to za dziwne zjawisko? Czy to się robi mimowolnie, czy kierowca coś naciska i wywołuje to sapanie? Nie lubię tego, jak mi taka krowa znienacka sapnie tuż za uchem, bo zawału można dostać.

Niegroźne. Sprzęgło w cięższych pojazdach ma przełożenie pneumatyczne. Jest też chyba jakiś mechanizm kontroli ciśnienia tej pneumatyki i wtedy sapie bo lubi ;)
"governments will use whatever technology is available to them to combat their primary enemy - which is their own population" - Noam Chomsky

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
« Odpowiedź #9 dnia: 25 Kwi 2013, 13:01:17 »


chociażby jeżdżąc sobieskiego - ścieżka jest jaka jest, miejscami dziadowska bardzo (zwłaszcza na odcinku między spacerową a grottgera, czy przy dolnej), ale są gorsze. jeździ nią dużo ludzi na przeróżnych rowerach i jakoś nikomu z głowy korona nie spadła. swego czasu jeździłem tamtędy codziennie i do głowy nie przyszło mi ładować się z rowerem na ulicę.

Jako praktycznie stały bywalec tych dróg dla rowerów po obu steronach ul.Sobieskiego - to chciałbym wspomnieć, że są one wciąż modernizowane... Np. Niedawno zostały wykonane piękne przejazdy asfaltowe na skrętach dla rowerzystow tuż przy skrzyżowaniu ul.Sobieskiego z ul.Nałęczowską (mój ulubiony ''Wilanów Wysoki'')
Pewnie że po obu stronach ul.Sobieskiego na DDR-ach - panuje wzmożony ''ruch rowerowy'' (i to praktycznie przez cały dzień - nie wspominając już o sobotach i niedzielach) dlatego właśnie trzeba bardzo uważać (bardzo przy wyprzedzaniu!)... a ul.Sobieskiego - jest jedną z najbardziej ''zajeżdżonych'' i zakorkowanych ulicą Dolnego Mokotowa. I skromnie uważam że my rowerzyści powinniśmy ją sobie odpuścić...
Pozdro. 

Offline Szczurek

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 310
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wolontariat i rower to podstawa
    • Klub Ośmiu Kapelusz
Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
« Odpowiedź #10 dnia: 25 Kwi 2013, 16:58:30 »
Chyba że jeździmy 80 km/h i tak sprytnie przyspieszamy i zwalniamy jak przeciętne auta
Chcesz być wolontariuszem ? Chcesz działać ?
Zapraszam www.kapelusz.org

Kenneth

  • Gość
Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
« Odpowiedź #11 dnia: 25 Kwi 2013, 21:41:31 »
w ogóle zauważyłem Kenneth (z Twoich wpisów), że masz strasznie dużo problemów na ulicy, same problemy i tak się zastanawiam czy przypadkiem sam ich w jakimś stopniu nie stwarzasz?

JAKICH wpisów??? Kiedy ty widziałeś mój wpis ostatni raz w którym narzekałem na cokolwiek tutaj związanego z ruchem drogowym i jakimiś atakami kierowców na siebie??????????
Kultowy - ogarnij się proszę, bo to jest mój pierwszy wpis na temat takich zdarzeń od daaaaaaaaaaaaaaaaaaaawna. Bardzo dawna. Bardzo bardzo.

chociażby jeżdżąc sobieskiego - ścieżka jest jaka jest, miejscami dziadowska bardzo (zwłaszcza na odcinku między spacerową a grottgera, czy przy dolnej), ale są gorsze. jeździ nią dużo ludzi na przeróżnych rowerach i jakoś nikomu z głowy korona nie spadła. swego czasu jeździłem tamtędy codziennie i do głowy nie przyszło mi ładować się z rowerem na ulicę.

Masz rację w jednym punkcie - to jest ścieżka. Ale nie rowerowa i nie jest to Droga Dla Rowerów. Bardziej za to przypomina mi wyasfaltowną drózke przez pole, która czasy świetności ma już lata za sobą. Że jest poprawiana? Pewnie jest. Ale nadal jest nierówna. Z gorszego asfaltu i nie da się po niej pędzić kilka kilometrów bez przerwy z marszową przelotową rzędu 30 km/h.

Zatem skoro śmieszynka rowerowa nie spełnia moich wymogów i ogranicza mój komfort jazdy oraz prędkość wzmagając moje zmęczenie - nie jest traktowana jako droga, ale przeszkoda, którą należy omijać.
Zresztą w tej chwili z tego co się orientuję - w Warszawie chyba nie ma prawdziwej DDR po której da się pędzić z przelotową dłuuuuższy odcinek powyżej kilometra. Przynajmniej ja po takowej ostatnio nie jechałem.
(ale o tym w innym wątku, który zamierzam stworzyć - spis DDR i CPiR i ich ocena)

mi niezwykle rzadko zdarzają się jakieś krzywe akcje na ulicy. w codziennym użytkowaniu ulic i ddr'ów parafrazuję powiedzenie "żyj i daj żyć innym" - "jeździj i daj jeździć innym".

Ja daję jeździć i korzystać innym. Gdybyś jechał w tych przypadkach ze mną widziałbyś, że reaguję, ustępuję na tyle ile mogę, ale się nie rozpłynę w powietrzu. A po śmiesyznkach polnych jeździł nie będę - skoro kierowca może ominąć mnie jednym z 2 innych pasów. ;>>>
Nooo, gdyby nie mógł i gdybym blokował mu JEDYNY przejezdny pas - to pewnie miałbym jakieś wyrzuty sumienia. Ale jeśli kierowca autobusu jadącego po PUSTEJ ulicy Sobieskiego trąbi i próbuje spychać mnie na krawężnik to niestety.


Jestem zdumiony.
Rowerzysta wpycha się na buspas, jak ma ścieżkę, blokuje buspas uniemożliwiając jazdę autobusowi, śmieje się, że na buspasie autobus musi się za nim wlec i jeszcze narzeka na brak kultury. Chyba u siebie.

Remitent - ale trollujesz, prawda?
No nie uwierzę w to, aby jakikolwiek rowerzysta i to taki ktoś jak ty - pisał takie BREDNIE na poważnie :D
Powiedz, że to był żarcik i taka ironia, tylko smileyów zapomniałeś ;)

@GFM - jak ktoś podjeżdża ci METR od tyłu roweru i sobie tak co chwila sapie przyhamowując... Nie czułbyś się delikatnie "stresowany"?

@Fionotron - odpuścić - czyli uciec na śmieszynkę polną wyasfaltowaną miejscami, gdzie chwilami da się jechać nieco ponad 20 km/h? Żartujesz, prawda?

@Szczurek - tam jest chyba ograniczenie do 50?
« Ostatnia zmiana: 25 Kwi 2013, 21:44:21 wysłana przez Kenneth »

Offline qwerJA

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 301
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
« Odpowiedź #12 dnia: 25 Kwi 2013, 22:39:37 »
Jam mam osobiście podobne doświadczenia co @kultowy.
Kierowcy autobusów starają się mnie wyprzedzać bezpiecznie, a ja staram się nie utrudniać im życia.
Nie wynika to raczej z tego, że się znamy z widzenia.

Oczywiście nie zawsze wszystko nam perfekcyjnie wychodzi, ale przynajmniej się staramy.
Dla przykładu niektórzy kierowcy się w ogóle nie starają  ::) 
« Ostatnia zmiana: 26 Kwi 2013, 00:16:52 wysłana przez qwerJA »
Tomek jestem

" Warszawa to piękne miasto,
   tylko ludzie są . . .  "

Offline fionotron

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 906
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
« Odpowiedź #13 dnia: 26 Kwi 2013, 00:35:25 »
@Fionotron - odpuścić - czyli uciec na śmieszynkę polną wyasfaltowaną miejscami, gdzie chwilami da się jechać nieco ponad 20 km/h? Żartujesz, prawda?

@Kenneth

Pewnie że nie żartuję.
Rozpatrujmy nadal DDR-y - przy ul.Sobieskiego...
Uważam że nie ''odpuszczać'' i nie ''uciec'' - a po prostu wybrać którąś z tych dwóch DDR-ów i jedną z nich ''kręcić''
Jadąc np. z ''Wilanowa Królewskiego'' w stronę centrum DDR-em z prawej strony - masz piękną i równą asfaltową nawierzchnię - i to aż do ul.Chełmskiej...
I tą ''drogą rowerową'' - można naprawdę pocisnąć - wystarczy tylko trochę ''pary a nogach'' (i to wcale na poziomie zawodniczym) normalny rower z semislikami - i podczas każdej pogody (no może oprócz jakiegoś masakrycznego opadu deszczu i silnego wiatru w twarz) - możana pojechać grubo powyżej 30km/h, a jeśli dodać by do tego tylko szosówkę z espeedami - to spokojnie ''kręciło'' by się już w granicach 40km/h... Obie te ''drogi dla rowerów'' mam rozpracowane centymetr po centymetrze - bo kręciłem nimi setki razy...
Jednak nikomu kto okazyjnie tędy jeździ nie polecam takich szybkości bo zarówno jedna jaki i druga ''droga dla rowerów'' nie wybacza jakichkolwiek choćby najmniejszych błędów... Ścisk rowerowy jest tu nieprawdopodobny - a w soboty i niedziele - nawet bardzo zaawansowana technika rowerowa się na mało zda (podobnie jest z równie zwodniczą ''drogą lokalną biegnącą do Powsina - ale to już oddzielny temat...)
Pozdro... 

Offline remitent

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Autobusiarze z łapanki? vs rowerzyści
« Odpowiedź #14 dnia: 26 Kwi 2013, 01:58:11 »
Nooo, gdyby nie mógł i gdybym blokował mu JEDYNY przejezdny pas - to pewnie miałbym jakieś wyrzuty sumienia. Ale jeśli kierowca autobusu jadącego po PUSTEJ ulicy Sobieskiego trąbi i próbuje spychać mnie na krawężnik to niestety.

Skoro tak, to tym bardziej nie rozumiem, dlaczego - jeśli już chciałeś jechać jezdnią, co jest w tym towarzystwie raczej zrozumiałe - nie jechałeś drugim pasem od prawej, przynajmniej na czas wyprzedzania Cię przez autobus.
Nocna Masa Krytyczna - 2. sobota miesiąca - godz. 24:00 - nocnamasa.pl