w ogóle zauważyłem Kenneth (z Twoich wpisów), że masz strasznie dużo problemów na ulicy, same problemy i tak się zastanawiam czy przypadkiem sam ich w jakimś stopniu nie stwarzasz?
JAKICH wpisów??? Kiedy ty widziałeś mój wpis ostatni raz w którym narzekałem na cokolwiek tutaj związanego z ruchem drogowym i jakimiś atakami kierowców na siebie?
Kultowy - ogarnij się proszę, bo to jest mój pierwszy wpis na temat takich zdarzeń od daaaaaaaaaaaaaaaaaaaawna. Bardzo dawna. Bardzo bardzo.
chociażby jeżdżąc sobieskiego - ścieżka jest jaka jest, miejscami dziadowska bardzo (zwłaszcza na odcinku między spacerową a grottgera, czy przy dolnej), ale są gorsze. jeździ nią dużo ludzi na przeróżnych rowerach i jakoś nikomu z głowy korona nie spadła. swego czasu jeździłem tamtędy codziennie i do głowy nie przyszło mi ładować się z rowerem na ulicę.
Masz rację w jednym punkcie - to jest ścieżka. Ale nie rowerowa i nie jest to Droga Dla Rowerów. Bardziej za to przypomina mi wyasfaltowną drózke przez pole, która czasy świetności ma już lata za sobą. Że jest poprawiana? Pewnie jest. Ale nadal jest nierówna. Z gorszego asfaltu i nie da się po niej pędzić kilka kilometrów bez przerwy z marszową przelotową rzędu 30 km/h.
Zatem skoro śmieszynka rowerowa nie spełnia moich wymogów i ogranicza mój komfort jazdy oraz prędkość wzmagając moje zmęczenie - nie jest traktowana jako droga, ale przeszkoda, którą należy omijać.
Zresztą w tej chwili z tego co się orientuję - w Warszawie chyba nie ma prawdziwej DDR po której da się pędzić z przelotową dłuuuuższy odcinek powyżej kilometra. Przynajmniej ja po takowej ostatnio nie jechałem.
(ale o tym w innym wątku, który zamierzam stworzyć - spis DDR i CPiR i ich ocena)
mi niezwykle rzadko zdarzają się jakieś krzywe akcje na ulicy. w codziennym użytkowaniu ulic i ddr'ów parafrazuję powiedzenie "żyj i daj żyć innym" - "jeździj i daj jeździć innym".
Ja daję jeździć i korzystać innym. Gdybyś jechał w tych przypadkach ze mną widziałbyś, że reaguję, ustępuję na tyle ile mogę, ale się nie rozpłynę w powietrzu. A po śmiesyznkach polnych jeździł nie będę - skoro kierowca może ominąć mnie jednym z 2 innych pasów. ;>>>
Nooo, gdyby nie mógł i gdybym blokował mu JEDYNY przejezdny pas - to pewnie miałbym jakieś wyrzuty sumienia. Ale jeśli kierowca autobusu jadącego po PUSTEJ ulicy Sobieskiego trąbi i próbuje spychać mnie na krawężnik to niestety.
Jestem zdumiony.
Rowerzysta wpycha się na buspas, jak ma ścieżkę, blokuje buspas uniemożliwiając jazdę autobusowi, śmieje się, że na buspasie autobus musi się za nim wlec i jeszcze narzeka na brak kultury. Chyba u siebie.
Remitent - ale trollujesz, prawda?
No nie uwierzę w to, aby jakikolwiek rowerzysta i to taki ktoś jak ty - pisał takie BREDNIE na poważnie
Powiedz, że to był żarcik i taka ironia, tylko smileyów zapomniałeś
@GFM - jak ktoś podjeżdża ci METR od tyłu roweru i sobie tak co chwila sapie przyhamowując... Nie czułbyś się delikatnie "stresowany"?
@Fionotron - odpuścić - czyli uciec na śmieszynkę polną wyasfaltowaną miejscami, gdzie chwilami da się jechać nieco ponad 20 km/h? Żartujesz, prawda?
@Szczurek - tam jest chyba ograniczenie do 50?