Nie wiem po co ta dyskusja.
Kaski w sporcie w pełni rozumiem i popieram - gałęzie, korzenie, piach i 500 osób na starcie, z których każda chce być pierwsza - łatwo o upadek, łatwo na kogoś wpaść, łatwo sobie zrobić kuku. Kask został stworzony do sportu -tam jego miejsce i nie ma co tego hejtować. Tu Fionotron ma rację - przesadzacie.
A co do akcji ZDM, to po prostu nie będę w niej uczestniczył, skoro mnie tam nie chcą. To święte prawo organizatora wymyślić dowolnie powalony regulamin, ograniczyć wjazd tylko do ludzi w kasku, z prawkiem D+E, albo nawet tylko do "znajomych królika". Wypada to uszanować, tak jak szanuje się gospodarza w jego domu. Ich impreza, ich zasady. Kropek.
Mało to innych imprez rowerowych w Warszawie? Pojadę sobie na inną, albo zrobię własną, gdzie można będzie i bez prawka i bez kasku i bez innych absurdalnych wymagań.
Zresztą po tym jak organizator potraktował na Facebooku "z buta" kilka normalnych i grzecznych osób zadających całkiem merytoryczne pytania, nie pojechałbym na ten piknik nawet gdyby mi za to zapłacili. Jak ktoś się odnosi do potencjalnych uczestników imprezy jak do szmat, to trzeba chyba faktycznie nie mieć poczucia własnej wartości, by w tym uczestniczyć