Podobnie jak z dopuszczeniem poziomek na maratony z wąskimi odcinkami "terenowymi" - wystarczy zobaczyć z bliska co się dzieje na pierwszym przewężeniu:
rozbite łokcie, zerwane łańcuchy itd... każdy chce być pierwszy. Albo idzie na żywioł, albo ma małe szanse na dobrą pozycje. Poziomek w tym młynie wolałbym nie widzieć.
@kaczor
Z dopuszczaniem poziomek do uczestnictwa w maratonów Zgadzam się z Tobą.
Natomiast jeżeli chodzi o maratony MTB, to chyba troszkę przejaskrawiłeś sytuację - co do walki najmocniejszych zawodników z początkowych sektorów... Pewnie ze zdarzają się defekty sprzętu, upadki i kontuzje - ale tym swoim powyższym tekstem tak na dobre zniechęciłeś większość potencjalnych zawodników - którzy po przeczytaniu czegoś takiego - nie będą już chcieli wystartować w warszawskiej Skandii -(ba w jakimkolwiek maratonieMTB)
Tak - nawet ''sport amatorski'' jest w pewnych okolicznościach może być niebezpieczny - ale co wcale nie znaczy - że na ''pierwszym przewężeniu'' dzieją się aż takie ''zawodnicze szopki''
I nie zawsze trzeba ''iść na żywioł'' a wystarczy mieć do perfekcji opanowaną taktykę no, dobrą technikę jazdy i super ''podającą nogę'' i jeszcze ''żelazną wydolność''.
A ci mniej wydolni prędzej, czy później i tak odpłyną... Wystarczy że w pełni zawodniczo nie przepracowali oni okresu zimowego.
Pozdro.