hehe widziałam - pewnie zmęczeni byli - tak jak i ja tą okropną górą pod koniec na Dolnej ....jezu ledwo dojechałam zero kondycji
Ech, ja codziennie jeżdżę po głównych ruchliwych ulicach pomiędzy samochodami i nie jest to dla mnie męczące ani stresujące -wręcz przyjemne.
Ale jazda na LEWEJ WOLNEJ, gdzie musisz naprawdę zachować maksymalną koncentrację, obserwować zachowanie i korygować błędy nieobliczalnych uczestników Masy, patrzeć na oznakowanie jezdni i kontrolować co się dzieje na przeciwnym pasie ruchu, myśleć cały czas o bezpieczeństwie swoim i innych - to już przynajmniej jak dla mnie doznania rodem z F1.
Do tego na wiosnę dochodzą atrakcje, takie jak kulturalna, albo mniej rozmowa z kierowcami i pieszymi, opowiadanie im o celach naszej imprezy, dyskusja o sensie naszych celów, sensie życia i rozdawanie im ulotek
Mnie ponad dziesięciokrotne wyprzedzanie peletonu i podmienianie radiolek, sprawia większy wysiłek niż całodzienna jazda po głównych ulicach w normalnym ruchu.