Autor Wątek: Porozumiewanie się z kierowcami, komunikacja niewerbalna  (Przeczytany 11463 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline miroslavka

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
W jaki sposób rowerzysta może się porozumiewać z kierowcami?
Rozumiem skinienie głowy w kwestii podziękowania, albo ustąpienie pierwszeństwa gestem ręki.
OK. Ale co zrobić, aby wyrazić niezadowolenie, gdy nie posiada się AirZounda?
Poprzednim razem, gdy facet wyprzedzał mnie na zielonej strzałce zostawiając max 10 cm, po prostu postukałam w karoserię. Kierowca wyraził oburzenie, i to głębokie.
Dziś wyprzedzał mnie gość z 30 cm odstępem, ale za to przy pełnej miejskiej prędkości (50-?70) (jak przypadkiem udało mi się zrównać z typkiem na światłach) postanowiłam nie stukać. Ładna fura, jeszcze porysuję... Więc postanowiłam najprościej w świecie zademonstrować palec środkowy. Kierowca wyszedł i powiedział, że zachowuję się ordynarnie, a jeżdżenie na gazetę, nie jest powodem, dla którego miałabym się tak zachowywać. Dodał jeszcze, że mnie nie widział ???
Dodam, że na tłumaczenia słowne reakcja kierowców wygląda jeszcze lepiej - nadal malują sobie usta :( 

Więc co tu robić?

Offline Olexy

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 197
  • Płeć: Kobieta
    • Warszawska Akademia Rowerowa
Odp: Porozumiewanie się z kierowcami, komunikacja niewerbalna
« Odpowiedź #1 dnia: 19 Wrz 2012, 20:15:44 »
Mówiąc szczerze też się nad tym zastanawiałam więc  z ciekawością poczytam jak inni wyrażają swoje niezadowolenie.
Ja się pukam wymownie w czoło i coś tam zawsze komentuje pod nosem, ale zdaję sobie sprawę, że i tak  'zainteresowany' tego prawdopodobnie nie widzi. :P
Dziękując zawsze podnoszę rękę, ale to chyba tak standardowo.

Co do faceta- no jasne, co tam, że mógł kogoś potrącić, ważniejsza jest jego ujma na honorze spowodowana pokazaniem przez kobietę "faka", ech...
A argument o "nic nie widzeniu" zawsze mnie nieco rozbawia- wielu rowerzystów pisze/mówi, że z takim się spotkało. Wolałabym żeby kierowca powiedział wprost "myślałem, że się zmieszczę" niż "ale ja nie widziałem!". Jeśli nie widzi innych uczestników ruchu to bym się zastanowiła czy w ogóle powinien jeździc samochodem... :x
Warszawska Akademia Rowerowa- zapraszamy na naukę jazdy rowerem w ruchu miejskim! www.facebook.com/WarszawskaAkademiaRowerowa

Offline ŁukaszM

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 79
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Porozumiewanie się z kierowcami, komunikacja niewerbalna
« Odpowiedź #2 dnia: 19 Wrz 2012, 20:46:22 »
Ja zazwyczaj kręcę z politowaniem głową. Nie ma w tym geście żadnej agresji więc winowajcy co najwyżej może się zrobić głupio. Jeśli natomiast samochód odjedzie, me niezadowolenie widzi czasem np. kierowca jadący za mną. Taka edukacja - nie rób tak jak ten gościu (przynajmniej mam taką nadzieję ;)).

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Porozumiewanie się z kierowcami, komunikacja niewerbalna
« Odpowiedź #3 dnia: 19 Wrz 2012, 22:54:54 »
W jaki sposób rowerzysta może się porozumiewać z kierowcami?

Rencyma, rencyma.


Rozumiem skinienie głowy w kwestii podziękowania, albo ustąpienie pierwszeństwa gestem ręki.
OK. Ale co zrobić, aby wyrazić niezadowolenie, gdy nie posiada się AirZounda?

Jeżeli kierowca zrobił to niechcący, ja bym nie robił nic. Każdemu zdarza się popełnić głupi błąd na drodze.

Jeżeli specjalnie, to możesz pokazać gest Kozakiewicza, faka, pogrozić pięścią, albo przyładować z kopa w auto, tylko nie za bardzo wiem po co? Jak gość jeździ jak kretyn, to i tak od tego nie zmądrzeje, a najwyżej zacznie się jakaś awantura na drodze, która zupełnie nic Ci nie da, poza ewentualnymi siniakami lub podbitym okiem.

Więc co tu robić?

Jechać tak, by po pierwsze klientom utrudniać manewry dla Ciebie niebezpieczne. Ja np czasem celowo jadę nieprzewidywalnie, wykonując niezgrabne (choć zaplanowane) ruchy, lub walę lekkim slalomem, by się kierowcy bali mnie wyprzedzać zbyt blisko. Plus trzymam czasem nawet 2,5 metra przestrzeni po prawej, gdy czuję, że będzie mi potrzebna.

Po drugie, zawsze warto mieć plan awaryjny na wypadek spotkania takiego dekla. Może to być dodatkowy metr przestrzeni z prawej strony by w razie co mieć gdzie odbić, albo jakikolwiek pomysł na wybrnięcie z sytuacji, gdy pacjent z podporządkowanej jednak ruszy, albo coś w tym stylu. To nie jest trudne, by to sobie zaplanować, kierowcy są jednak dość przewidywalni, a numery, które wywijają składają się z wąskiego katalogu niemal identycznych sytuacji.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline miroslavka

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
Odp: Porozumiewanie się z kierowcami, komunikacja niewerbalna
« Odpowiedź #4 dnia: 20 Wrz 2012, 00:05:23 »
Jak to po co? Żeby dać im do zrozumienia, że coś jest nie tak.
Jak nie zauważają mnie, to nie zauważą i innych rowerzystów. To, że mnie dziś nie rozjadą, nie znaczy że im się nie uda jutro, nieważne ile marginesu zostawię. Gazetowcy irytują mnie najbardziej, dlatego chciałabym dać im do zrozumienia, że takie zachowanie jest karygodne. Bo jak nie ja to kto? Policja?
Tylko 1) niewielu dogonię 2) często będę stała za nimi, o ile się dopcham.

Kiwanie głową może się sprawdzać, o ile masz kontakt wzrokowy (np przy zastawieniu przejazdu rowerowego), i sprawdzi się, gdy ten kierowca wie co zrobił źle. Wtedy nie trzeba mu "dokładać", bo i tak się wstydzi :) czasem też przeprasza :D

Ale gazetowcy nie odróżniają metra od 20 cm i należałoby ich jakoś poinformować, żeby nie piratowali więcej.
Tymczasem każdy sygnał odbierają jak atak na niewinność.

Czy na całym świecie rowerzyści mają posługiwać się tylko gestem Kozakiewicza? Rysować, kopać, odrywać itp? :(

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Porozumiewanie się z kierowcami, komunikacja niewerbalna
« Odpowiedź #5 dnia: 20 Wrz 2012, 12:14:20 »
Jak to po co? Żeby dać im do zrozumienia, że coś jest nie tak.

Widziałem dwóch takich kierowców, co sobie najpierw dawali do zrozumienia, a potem tłumaczyli różne błędy na drodze, nawet pomoce naukowe mieli. Po około 10 minutach zabawy skończyli z dwoma rozbitymi autami, dwoma porządnie wypranymi mordami, korkiem w całej okolicy (zablokowali wjazd na most Gdański) i interwencją Policji.

Jedyny plus tej sytuacji był taki, że oglądanie idiotów zachowujących się jak dzieci i wzajemnie demolujących sobie twarze i samochody okazał się być całkiem zabawny, zwłaszcza jak człowiek był świadomy, że dzięki temu obaj nieprędko wrócą ze swoją furą na drogę. Ale walorów edukacyjnych to tam było zero. Nie sądzę by którykolwiek z nich wyniósł z tej sytuacji coś więcej poza wnioskiem, że powinien wozić w aucie cięższy i dłuższy klucz do kół i pójść na lekcję sztuk walki, by klientowi wpierdolić mocniej i najlepiej szybciej - zanim przyjedzie Policja.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Rano1

  • Gość
Odp: Porozumiewanie się z kierowcami, komunikacja niewerbalna
« Odpowiedź #6 dnia: 20 Wrz 2012, 20:38:52 »
A mi kierowca autobusu chciał wytłumaczyć, że ma pierwszeństwo przy starcie z przystanku. To jego zdaniem upoważnia bez kierunkowskazu przebicie się od razu przez 2 pasy ruchu do samej podwójnej ciagłej, gdy właśnie jechałem metr za nim przy tej ciągłej, przed skrętem w lewo. Takim to chyba tylko gumowa pałka przemówiłaby do rozumu.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Porozumiewanie się z kierowcami, komunikacja niewerbalna
« Odpowiedź #7 dnia: 20 Wrz 2012, 22:02:13 »
A mi kierowca autobusu chciał wytłumaczyć, że ma pierwszeństwo przy starcie z przystanku.

Własciwie to ma.

To jego zdaniem upoważnia bez kierunkowskazu przebicie się od razu przez 2 pasy ruchu do samej podwójnej ciagłej, gdy właśnie jechałem metr za nim przy tej ciągłej, przed skrętem w lewo. Takim to chyba tylko gumowa pałka przemówiłaby do rozumu.

No to już co innego. O ile z zatoki masz obowiązek autobus wypuścić, o tyle zmiana pasa to już inny temat.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline Savil

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 1 386
  • Płeć: Kobieta
  • Cylon i lasombra
    • http://savil.bikestats.pl/
Odp: Porozumiewanie się z kierowcami, komunikacja niewerbalna
« Odpowiedź #8 dnia: 21 Wrz 2012, 19:03:20 »
Przede wszystkim - bez kierunkowskazu nic się nie liczy - bo nie mamy obowiązku odebrać jego telepatycznego przekazu "uwaga, ruszam". Po to właśnie ma migacz.
Pierwszeństwo przy ruszaniu jak najbardziej ma - kiedy zasygnalizuje.

Offline Brom

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 218
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Porozumiewanie się z kierowcami, komunikacja niewerbalna
« Odpowiedź #9 dnia: 21 Wrz 2012, 19:09:25 »
No to już co innego. O ile z zatoki masz obowiązek autobus wypuścić, o tyle zmiana pasa to już inny temat.
Typowa sytuacja na Nowym Świecie, przy palmie w drodze na południe. Autobus z prawego pasa ściga się z rowerzystą ze środkowego o miejsce na środkowym pasem za rondem. Prawy przecież kończy się dość szybko. Przy czym rowerysta chce jechać swoim pasem, a autobus wymusza pierwszeństwo. Sytuacja dość powtarzalna. Stresująca tym bardziej im szybciej się wystartuje.

Kamov

  • Gość
Odp: Porozumiewanie się z kierowcami, komunikacja niewerbalna
« Odpowiedź #10 dnia: 21 Wrz 2012, 19:38:39 »
A to ja się spotkałem z odwrotnym przypadkiem - kierowca autobusu wyprzedzał tuż przed zatoczką, podczas zjazdu w nią dawał ostro po heblach, prawie do zatrzymania, po czym wtaczał się w zatoczkę. I tak dwa razy. Trochę się zbulwersował jak go całe zielone światło przetrzymałem przed skrzyżowaniem : )

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Porozumiewanie się z kierowcami, komunikacja niewerbalna
« Odpowiedź #11 dnia: 21 Wrz 2012, 20:17:34 »
No to już co innego. O ile z zatoki masz obowiązek autobus wypuścić, o tyle zmiana pasa to już inny temat.
Typowa sytuacja na Nowym Świecie, przy palmie w drodze na południe. Autobus z prawego pasa ściga się z rowerzystą ze środkowego o miejsce na środkowym pasem za rondem. Prawy przecież kończy się dość szybko. Przy czym rowerysta chce jechać swoim pasem, a autobus wymusza pierwszeństwo. Sytuacja dość powtarzalna. Stresująca tym bardziej im szybciej się wystartuje.

Ja w takiej sytuacji albo odpuszczam na kilka sekund, by se wjechał tym autobusem (On ma rozkład, mnie 10s zwykle nie robi różnicy), albo dociskam na pedały tak, że na pewno mnie nie dogoni (w końcu to 25 ton do rozbujania, a tam są jeszcze zakręty na rondzie), albo zjeżdżam na lewy pas i robię Mu miejsce i sobie jadę swoim tempem obok niego.


A to ja się spotkałem z odwrotnym przypadkiem - kierowca autobusu wyprzedzał tuż przed zatoczką, podczas zjazdu w nią dawał ostro po heblach, prawie do zatrzymania, po czym wtaczał się w zatoczkę.

O i to jest już buractwo.

Choć z tym też idzie sobie poradzić. Przed przystankiem widząc autobus za sobą albo przyśpieszam by mnie nie dogonił przed przystankiem, albo wyjeżdżam bardziej na lewą część pasa by facet nie mógł mi zajechać drogi, albo zmieniam pas na środkowy/lewy by mnie facet wyprzedzał z prawej, czyli dla mnie bezkolizyjnie, albo zwalniam trochę, by wyprzedził mnie w większej odległości od przystanku.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline miroslavka

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 380
  • Płeć: Kobieta
Odp: Porozumiewanie się z kierowcami, komunikacja niewerbalna
« Odpowiedź #12 dnia: 21 Wrz 2012, 20:50:35 »
A ja miałam dziś dobry dzień i kierowcy autobusów mnie puszczali przed wyjechaniem z zatok :)
Ale to też jest dziwna sytuacja. Jadę. Koleś zamyka drzwi. Jadę wolno, żeby się zatrzymać w razie czego. Koleś ciągle nie miga. Dorze by było, jakbym od razu wiedziała, że mnie puszcza, bo tak to autobus czeka dłużej, a ja też bym mogła przejechać szybciej. 
« Ostatnia zmiana: 21 Wrz 2012, 20:59:19 wysłana przez miroslavka »

Offline jolajola1

  • Zabezpieczenie
  • ******
  • Wiadomości: 1 056
  • Płeć: Kobieta
  • jeżdżę w opasce żeby mi wiatr nie gwizdał w uszach
    • z roweru filmowane
Odp: Porozumiewanie się z kierowcami, komunikacja niewerbalna
« Odpowiedź #13 dnia: 21 Wrz 2012, 22:18:44 »
też zwolniłam dzisiaj, żeby sie bus wytarabianił z zatoki,
a on mi pomigał swoim prawym migaczem, że jeszcze NIE wyjeżdża
gdy Bardzo Uprzejmego Pana Kierowcę zobaczyłam z bliska w jego lusterku -z wdzięcznością ukłoniłam sie prawie całą górą człowieka
...w ogóle lubię wyrażać tym uprzejmym i ustępujacym wdzięczność, ukłon, uśmiech, albo samymi ustami, bez głosu, powiedzie dziękuję

Offline `L`

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 483
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie jeżdżę szybko. Jeżdżę dokładnie.
Odp: Porozumiewanie się z kierowcami, komunikacja niewerbalna
« Odpowiedź #14 dnia: 21 Wrz 2012, 22:42:10 »
Typowa sytuacja na Nowym Świecie, przy palmie w drodze na południe. Autobus z prawego pasa ściga się z rowerzystą ze środkowego o miejsce na środkowym pasem za rondem. Prawy przecież kończy się dość szybko. Przy czym rowerysta chce jechać swoim pasem, a autobus wymusza pierwszeństwo. Sytuacja dość powtarzalna. Stresująca tym bardziej im szybciej się wystartuje.

Moja droga do pracy. Staram się tam autobusom nie przeszkadzać i tyle. Wystarczy wiedzieć który dokąd zmierza i zamiast z nim walczyć, wykorzystać to. Na rondzie jest trochę chaosu z oznakowaniem poziomym i więcej miejsca, niż potrzeba.

Gorzej miałem raz na samym Nowym Świecie. Wyprzedzałem (albo omijałem stojący w zatoce - nie pamiętam) autobus a z naprzeciwka z zatoczki wytoczył się na mnie drugi. Nie chciałem iść z nim na czołowe, znalazłem się między nimi i to nie było fajne - 10 cm po każdej stronie zostało.

Czasem kierowca autobusu w zatoczce faktycznie czekał, aż przejadę. Oni też zazwyczaj nie są głupi i jak widzą, że jadę swoje 30 to wolą nie wyjeżdżać bo wiedzą, że na następnym przystanku i tak ich wyprzedzę. Z drugiej strony czasem gdy widzę, że autobus chce mnie puścić a nie mam ochoty jechać szybciej to dam mu znać ręką, żeby ruszał. Nawet jeśli i tak by ruszył to niech wie, że sytuacja jest "czysta" i się nie będę z nim ścigał. Przynajmniej do następnego przystanku ;)

Odnośnie stukania w blachę to chyba nigdy jeszcze mnie na tyle nerwy mnie nie opuściły bo okazje na pewno miałem. Jeśli to byłoby przy wyprzedzaniu (nie omijaniu!) to mam gotową strategię: spokojnie pozwoliłbym gościowi to udowodnić przed policją. Ludzkie ramię nie ma metra długości. Niech sam wykaże, że wyprzedzał mnie w nieprzepisowej odległości, czym bezpośrednio zagroził mojemu bezpieczeństwu. A ja? Działałem w stresie, w pewnym sensie była to desperacka próba obrony - gołe dłonie vs tona blachy.
"governments will use whatever technology is available to them to combat their primary enemy - which is their own population" - Noam Chomsky