Może przeczytaj, bo nawet źródłosłów, który sugerujesz, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Źródłosłów - no cóż przekonałeś mnie.
Co do reszty nadal jestem sceptyczny.
Syntetyczna? no dobrze, ale z czego - chyba nie z piasku czy ropy naftowej.
Składniki do syntezy skądś trzeba brać.
Na takie ilości energetyków dostępnych w handlu potrzeba niezłego źródła.
Z drugiej strony wiadomo, że pochodne tauryny wydalane są z moczem;
i dlatego też do badań antydopingowych od sportowców pobiera się mocz.
Dla mnie jest sprawą oczywistą, że tauryna (podobnie jak alkohol etylowy)
w organizmie w jakimś tam b. małym stężeniu występuje.
Badanie przeprowadza się by stwierdzić czy norma nie została przekroczona.
Witt - aby mnie przekonać, że nie miałem racji podrzuć coś o pochodzeniu
składników do syntezy tauryny.
Jak znam życie producenci tej (śmierdzącej) tajemnicy produkcji strzegą
niczym oka w głowie.
ps. pamiętasz masę, kiedy zaczynaliśmy i kończyliśmy na Pl. Piłsudskiego?
Przed masą z takiego sporego, czarnego, amerykańskiego pick-up'a
rozdawali energetyki. Wziąłem i ktoś mi przyniósł drugi. Przelałem do butelki
z resztką koli (może jakaś reakcja zaszła). Sporo wypiłem przed startem, a resztę
w trakcie - tak po trochu. W sumie cały litr. Pierwszy i jak na razie ostatni raz
jechałem w zabezpieczeniu. Moje osiągi w trakcie przeganiania peletonu były
o coś koło 10 km/godz wyższe niż kiedykolwiek w życiu. Wiadomo - koks.
Czym mi się to potem przez pół nocy odbijało ..... Fuj, nigdy więcej.
Choć landrynki całkiem nieźle maskują.