Wiesz Raffi : to jest tak: Chyba ciut za dużo się tej Holandii naoglądałeś
Mnie tam chcesz wysłać - OK! Obiecuję solennie: Jak tylko mnie będzie na to stać
to pojadę na pewno.
Ale wyślij jeszcze tych wszystkich, którzy nam ruch organizują. Byłoby pięknie.
A jak byś jeszcze wszystkich pieszych powysyłał. Sielanka totalna.
Tymczasem mamy tu siermiężną Polskę i równie siermiężne myślenie.
(Pewnie powiesz, że jestem tego myślenia typowym przedstawicielem.)
Nas słowian cechuje beztroska. Dlatego do tego wszystkiego będziemy dochodzić pomału.
Jak ktoś spaceruje przed Tobą po ścieżce rowerowej niczym nieogrodzonej,
to na Twój dzwonek schodzi z niej (zakładam, że grzecznie schodzi) i zapomina.
Jeśli natomiast barierka mu to uniemożliwia to wpada w stres.
Uciec nie ma gdzie, a rowerzysta jedzie (nie hamuje), dzwoni i chce go przejechać.
Taką lekcję się zdecydowanie lepiej pamięta, bo zostały wyzwolone emocje
a ponadto instynkt samozachowawczy mimowolnie włączył myślenie.
I od razu pacjent zastanawia się: "co ja tu robię i dlaczego tu wlazłem?".
Następnym razem raczej taki fragment ścieżki raczej ominie. To się nazywa odruch Pawłowa.
Jestem za barierkami. I będę straszył wszystkich dreptaków* tak długo, dopóki łazić
po ścieżkach nie przestaną.
Jeżeli pojeżdżę na rowerze jeszcze przez 25 lat to będzie sukces.
Nie zamierzam przeczekiwać reszty życia na to, że dreptaki* się łaskawie sami wyedukują.
Bardzo podoba mi się rozgraniczenie ruchu jakie zaprezentowałeś na fotkach, i ktoś jeszcze na filmiku.
Ale spróbuj uspokoić ruch na przykład na Wisłostradzie albo na Modlińskiej.
Ruchu nie da się wyrzucić w kosmos. Ruch trzeba organizować z głową.
Tego u nas brakuje najbardziej.
Jeśli nie ma drogi tranzytowej, to tranzyt porusza się po przelotowej lub zbiorczej.
Główny ruch lokalny przesuwa się na drogi dojazdowe i osiedlowe.
Czy potrafisz sobie wyobrazić jakie potoki są generowane choćby z powodu niedrożności
ulicy Wiatracznej pomiędzy Grochowem a Targówkiem?
Jeśli potrafisz to powiedz to głośno w Biurze Drogownictwa.
A może widziałeś scenki rodzajowe odbywające się w każdy dzień powszedni w zespole
skrzyżowań Chłopickiego/Chełmżyńska/tory kolejowe/Strażacka?
Albo przy dowolnym przejeździe kolejowym od Wawra do Józefowa (najciekawiej w Międzylesiu)?
Z przejazdu zjechać nie można, bo się pierwszeństwa nie ma.
A pośpiech wyje i ani myśli zwolnić.
A czy słyszałeś kiedykolwiek o ulicy Szklanych Domów?
Pewnie nie, bo to takie zadupie.
Tymczasem połowa Ząbkowian ją zna, bo to doskonałe ominięcie korka na Szaserów (i kilku świateł)
w drodze do Śródmieścia.
*dreptak - bezmyślny pieszy nie odróżniający chodnika od ścieżki rowerowej.
O bardziej patologicznych przypadkach może innym razem.