Ale ten pas na zwirki jest chyba tymczasowy, wiec protest i demonstrowanie na nim niewygody rowerowania jest troche na sile, bo po euro, zolte oznakowania znikna.
Mam nadzieję, że tymczasowy, bo dziś w ramach eksperymentu pojechałem tam zgodnie z prawem (nie jeżdżę tamtędy zwykle, ale akurat wypadło mi od wysokości mauzoleum żołnierzy radzieckich w kierunku centrum). Nawet mnie kusiło, żeby pojechać buspasem, ale koło 11:00 było tam tyle taksówek i autobusy, że zrezygnowałem z omijania korka. Jak się sprężałem, to z grubsza się wyrabiałem i nie było protestów. Dopiero gdy w którymś momencie zostało z 50 m wolnego przede mną, to zaczęli na mnie trąbić i wyprzedzać buspasem - kilku rozsądnie, jeden złośliwie (z lekkim zajechaniem).
Jak w którejś chwili stanął koło mnie autobus, to kierowca (zupełnie spokojnie) poradził mi, że "jedzie się prawą stroną pasa", bo "zablokowałem Żwirki". Nie było czasu na dyskusje, bo zmieniało się światło, więc tylko szybko rzuciłem "nie, jedzie się _pasem_". Powiedziałem intuicyjnie, ale właśnie wyrabiam w sobie odruch, żeby pod żadnym pozorem nie jechać samym skrajem pasa, więc było to zgodnie z tą regułą. Zresztą łatwo sobie wyobrazić, jak mnie wyprzedza na gazetę ktoś po lewej, tak, że muszę odbić, a z prawej jedzie np. on swoim autobusem, szerokim na prawie cały (bus)pas... Nie chciałbym być wzięty w kanapkę. Myślę, że on sobie nie zdawał sprawy z tego, że radzi mi coś bardzo niebezpiecznego w tych warunkach.
Przez to wszystko za Wawelską straciłem już ducha praw i na odcinku do Filtrowej zjechałem na buspas - dalej są już trzy pasy (czyli da się normalnie wyprzedzać), więc wróciłem do przepisowego. Na drugi raz jednak po Żwirkach pojadę buspasem, jeśli mnie tam rzuci jeszcze w czasie obowiązywania żółtych malowań - szkoda zdrowia.
To tak gwoli informacji z frontu robót.