@Raffi - ale jak to? Czemu starty z 52 nie są przyjemne? Co masz u siebie z tyłu za największą tarczkę? ja mam 30 i przełożenie 52/30 spokojnie daje rade, w szczególności na pusto.
Nie twierdziłem, że się nie da. Twierdziłem, że jest to niefajne, nieprzyjemne - powolne i obciążające kolana (może to właśnie ta różnica czemu ja nie mam z nimi problemów?). Zdecydowanie wolę startować z 42:30.
Poza tym od zawsze lubiłem jeździć kadencyjnie. Na pionie ludzie się śmiali, że kręcę nogami jak chomik. 73km/h na przełożeniu 42:11 na kołach 26" - nie każdy umie wykręcić tak wysoką kadencję.
Plus, na pusto (bez sakwy) to mi sie zdarza tak ze 3x na rok jeździć
Zresztą nawet na Pomorzu ze Szczecina do Sopotu gnałem po górkach 52/30 (starając się tylko rozpędzić przed podjazdem tak, aby nie zjechać z prędkością poniżej 15 km/h) i dawałem radę... (dolicz oczywiście 2x sakwy, worek i namiot)
Trudno mi porównać pomorze z górami. Na pomorzu są podjazdy, czasem całkiem konkretne, ale jednak zwykle krótkie. Na piętnastym kilometrze podjazdu bez przerwy naprawdę zupełnie inaczej docenia się i blat 32 i tarczę 32 z tyłu niż na liczącym kilkaset metrów, czy 1-2 km podjeździe na Pomorzu.
Oczywiście na Warmii miałem już 39 czy tam 40 z przodu i kombinowałem ze wszystkimi przelożeniami, ale na Mazwosze 52 z przodu moim zdaniem daje radę... No chyba, że masz jakieś tylne koło 28"? (ja mam 26 i Marathona 1.75")
No jeżeli ktoś jeździ wyłącznie po Mazowszu, to faktycznie trudno tu o wzniesienie i problemy z podjazdem. Jak pisałem: Mógłbym spokojnie w poziom wstawić korbę dwublatową i kasetę szosową... tylko wyjeżdżając "w Polskę", z sakwami, musiałbym je zmieniać. A na to jestem zbyt leniwy.