Wróciła rama. Już po poprawkach. Wygląda miodnie.
Z miejsca wziąłem się do roboty i prawie skończyłem składać rower. Poziom znowu ma zamontowane stery, widelec, kierownicę, wahacz i przednią część ramy.
Zamontowałem też damper (fajnie działa). Oczywiście to mogłem zrobić dopiero po wcześniejszym dopasowaniu tulejek (pisałem, że wymiar był za bardzo precyzyjny). BTW, jak ktoś pamięta mój magiczny sprzęt do precyzyjnego nabijania gwiazdki, to właśnie stał się on magicznym sprzętem do toczenia tulejek. Chyba go opatentuję, bo tak wielofunkcyjnego narzędzia nikt jeszcze nie wymyślił (prócz powyższych zastosowań,to narzędzie może być także gwintownikiem i jeszcze kilkoma narzędziami).
Plus czeka mnie jeszcze:-drobne poprawki w układzie kierowniczym (związane z częścią w której musiałbym wiercić otwór - a dziś już nie chcę już hałasować),
-montaż mostka, skracanie rury sterowej i nabijanie gwiazdki (na razie nie mam mostka),
-montaż fotelika (dziś nie chciałem już hałasować, a trzeba wywiercić dziury),
-montaż łańcucha (do tego najpierw musi być fotelik, bym wiedział jak ustawić bom),
-montaż przedniego koła (Spójnia ma zrobić na poniedziałek na 14-stą),
-montaż przedniego hamulca (co ma sens dopiero po założeniu koła),
-ustawienie manetek i klamek na kierownicy (wymaga fotelika),
-skrócenie kierownicy (560mm to za dużo, wylightujemy),
-montaż gripów (muszę je najpierw mieć),
-linki i pancerze (do tego musi być i łańcuch, hamulce i ustalone miejsce klamek i manetek),
-regulacja przerzutek i hamulców (do tego muszą być linki i pancerze).
Generalnie godzinka lub dwie roboty, takiej czystej i bez pośpiechu. W poniedziałek, o ile będzie pogoda, zamierzam skończyć i odbyć jazdę testową. A jak nie będzie pogody, to tylko skończyć