Pewnie dlatego, że poruszający się po DDRach rowerzyści nie mają obowiązku znania ich, kojarzenia i zachowywania się odpowiednio do nich. W końcu nie ma obowiązku posiadania karty rowerowej dla poruszających sie na rowerach, prawda?
Z grubsza taka prawda, jak w radio Erewań o rozdawaniu Mercedesów.
Owszem, nie musisz mieć karty jeżdżąc rowerem, jeżeli masz >18 lat. Lub jeżeli masz mniej i jedziesz w kolumnie pilotowanej i zamykanej przez kogoś, kto kartę ma.
ALE...
1) Znaki, owszem, musisz znać. Tak samo jak piesi (który w ogóle nie ma żadnej karty), musi znać znaki i wiedzieć np gdzie Mu wolno przechodzić przez jezdnię, a gdzie wolno tylko jak nie ma Policji.
2) Nieznajomość prawa nie zwalnia z obowiązku jego przestrzegania. Policjant za nieznajomość znaków i nie stosowanie się do nich ma prawo wlepić Ci mandat, choćbyś się tłumaczył, że nigdy się ich nie uczyłeś.
I taki rowerzysta może się potem tłumaczyć, że znak ograniczenia prędkości to on widział, ale nie wiedział co on oznacza... ;P
Może. Może się też tłumaczyć, że został złapany przez promień statku obcych i stąd ta prędkość.
Rezultat będzie taki, że i tak dostanie mandat, tylko jeszcze dodatkowo wyjdzie na idiotę
W końcu PoRD jest dla zwyczajnego człowieka nieznany (wiwat polska edukacja!) do chwili kiedy nie zechce pójść na kurs prawa jazdy.
Z tego co wiem, to teraz w szkole czegoś tam jednak uczą w kwestii wychowania komunikacyjnego. Nie wiem czy dobrze, czy fachowo... Ale w porównaniu z "naszymi" szkolnymi latami, gdy nie uczono zupełnie nic, to jednak poprawa