Będąc w tym roku w czerwcu nad morzem, z przeładowaną przyczepką, na szutrowych stromych podjazdach ja jechałem, przyspieszając jeszcze do tego podczas kiedy inni pchali rowery pod górę.
Ja też jeździłem kiedyś z przeładowanym rowerem. Miałem około 250kg ładunku na dwóch przyczepkach Masowych, podłączonych jedna do drugiej. Rama (stalowa) się uginała od obciążenia, czuć było na podjazdach i każdej nierówności jak ładunek szarpie rowerem i mną łącznie. Łańcuch to się czuło pod nogą jak się ugina. Hamowanie wyglądało z grubsza tak, że wciskało się hamulec i nic się nie działo. Tzn koła się blokowały, bo hamulce zawsze miałem dobre, ale niewiele to zmieniało w prędkości i kierunku jazdy zestawu (coś jakby posadzić mysz na zderzaku TIRa i kazać jej pchać na zderzak aż do zatrzymania pojazdu). W końcu na Poniatowskim na jednej z dylatacji z jednej z przyczepek wypadło dno i zabawa w pociąg drogowy się skończyła.
Ładowność przyczepki wg producenta to 40kg, łączenie ich w pary też nie jest dozwolone. Ale z ZM nie było komu jechać po plakaty i ulotki, więc musiałem sobie poradzić sam. O tym, że maksymalną dopuszczalną ładowność przekroczyłem ponad 6-krotnie dowiedziałem się później, gdy dowieźliśmy wszystko do ZM, a ja wstawiłem to na wagę
Innym razem testowaliśmy jako masa, czy da się do roweru podczepić na holu Poloneza (1100kg?) i pojechać w ten sposób po Warszawie. Testy były po to by wyliczyć ile osób będzie potrzeba do uruchomienia rikszy i generalnie w ogóle miały nie obejmować opcji jednoosobowej, ale z czystej ciekawości chciałem ją sprawdzić.
Ruszenie było nieco trudne, bo brakowało przyczepności i rower stawał dęba zamiast jechać, ale jak się już ruszyło to później już szło i nawet 15km/h udało się osiągnąć maksymalnie
Oczywiście hamowanie i skręcanie musiało być zapewnione przez osobę w aucie, bo rower na giętkim holu tego by nie zapewnił.
Jestem absolutnie pewny, że znaleźlibyśmy ładunek właściwy wagą i wielkością także dla Ciebie
Niezależnie jakim byś nie był cyborgiem