Autor Wątek: [gazeta.pl] Rowerem po chodniku? Bo po jezdni strach jechać  (Przeczytany 7631 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Stanley

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 25
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [gazeta.pl] Rowerem po chodniku? Bo po jezdni strach jechać
« Odpowiedź #15 dnia: 01 Lis 2011, 21:42:40 »
@Raffi no coś Ty przecież bym go tam nie posłał.
Ale idąc za ciosem. Badania ruchu rowerzystów pokazały ciekawe wyniki. I właśnie dlatego trzeba zrobić tam taką akcję. Właśnie w tym miejscu. I właśnie z policją, telewizją i urzędnikami.

Rano1

  • Gość
Odp: [gazeta.pl] Rowerem po chodniku? Bo po jezdni strach jechać
« Odpowiedź #16 dnia: 01 Lis 2011, 21:55:40 »
Filmik świetnie pokazuje tę przepisową paranoję.
Fajnie koleś wycina, aż buja i korba trzeszczy  8)

Offline `L`

  • Stały uczestnik
  • ***
  • Wiadomości: 483
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie jeżdżę szybko. Jeżdżę dokładnie.
Odp: [gazeta.pl] Rowerem po chodniku? Bo po jezdni strach jechać
« Odpowiedź #17 dnia: 01 Lis 2011, 22:23:05 »
Może to i jest myśl, bo poprzednia akcja buspasowa chyba urzędnikom i Policji do rozumu nie przemówiła. Może kwestia weekendu? A może Marszałkowska i Królewska są po prostu zbyt mało ruchliwe?

Wtedy na Królewskiej chwilami było nas, rowerzystów, więcej niż samochodów. Poza tym jeździliśmy grupą, więc każdy kierowca "wiedział, że coś się dzieje" i uważał. Kilka dni po tamtej akcji powtórzyłem eksperyment indywidualnie na Królewskiej, na Marszałkowską się nie poważyłem. Miałem jeden przejazd, po prostu zmieniłem trasę z pracy do domu, około godziny 16. Jechałem nieprzesadnie szybko ~30. Byłem ;-) rozczarowany: tylko raz ktoś zatrąbił i w zasadzie wszyscy kierowcy wyprzedzili mnie buspasem.
"governments will use whatever technology is available to them to combat their primary enemy - which is their own population" - Noam Chomsky

Offline Marcin:)

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 43
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [gazeta.pl] Rowerem po chodniku? Bo po jezdni strach jechać
« Odpowiedź #18 dnia: 01 Lis 2011, 22:50:46 »
Most Poniatowskeigo - przepisowo rowerem 2
0:42 Motor nie zachowuje odpowiedniej odległości (chyba że motor nie musi?). Mało tego pasażer się odwrócił i patrzył na mnie jak na debila ;-)
0:46 Buspas dla osobówek ;)
0:49 ponownie
1:10 ponownie (tym razem większy ruch)
1:24 ponownie
1:34 pan klakson!
1:38 znów klakson! Jak on może tym rowerem, po moim pasie jechać!
2:03 w końcu kierowca który jedzie przepisowo.
2:10 widać jak autobus ścina swój pas.
---
5:05 nieprawdiłowe wyprzedzanie.
7:17 nieprawidłowe wyprzedzanie.

Offline Rincewind

  • Uczestnik
  • **
  • Wiadomości: 136
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [gazeta.pl] Rowerem po chodniku? Bo po jezdni strach jechać
« Odpowiedź #19 dnia: 02 Lis 2011, 00:57:26 »
Strach to jeździć DDRami. Nigdy nie wiadomo kto skręcając nie zauważy rowerzysty. Do tego dochodzą piesi, matki z wózkami, psy na smyczach no i wybrakowana nawierzchnia. Ja tam osobiście jestem za jazdą po ulicach, ewentualnie za drogami dla rowerów wyznaczonych na jezdni. Jadąc tą sama drogą co samochody rzadziej jestem zaskakiwany jakimiś nieprzewidzianymi manewrami, pewnie dla tego, że inni uczestnicy ruchu (samochody) stosują te same zasady do mnie co do innych zmotoryzowanych i  nie muszą się zastanawiać kto i kiedy ma pierwszeństwo w wypadku przejazdu przez DDRa.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [gazeta.pl] Rowerem po chodniku? Bo po jezdni strach jechać
« Odpowiedź #20 dnia: 02 Lis 2011, 10:02:29 »
A na próbę generalną przed kręceniem weźmiemy Adbeja. Już widzę jak na twarzach niektórych użytkowników forum pojawia się szeroki uśmiech szczęścia i radości.
<szeroki uśmiech> @Raffi, bój się, ja nie będę za nim tęsknił.

Ja też nie. Ale odróżniam "nie tęsknienie" od prowokowania gościa do samobójstwa. Obaj doskonale wiemy, że On nie bardzo sobie radzi i mogłoby dojść do tragedii.

Strach to jeździć DDRami. Nigdy nie wiadomo kto skręcając nie zauważy rowerzysty. Do tego dochodzą piesi, matki z wózkami, psy na smyczach no i wybrakowana nawierzchnia.

To samo masz właśnie na chodnikach. A nawet w większym zagęszczeniu.

Ja tam osobiście jestem za jazdą po ulicach, ewentualnie za drogami dla rowerów wyznaczonych na jezdni.

Zgodzę się. Zresztą jechaliśmy wspólnie na cmentarz i też nie jechaliśmy DDRem nierównym, a jezdnią Wisłostrady :)

Choć, gdy droga zrobiona jest porządnie, to i jazda nią jest wygodna i bezstresowa. Mogę Ci pokazać moje filmiki z jazdy najbardziej ruchliwą DDRką w Kopenhadze. 37km/h na remontowanym odcinku drogi rowerowej z aparatem w ręku (czyli takim mniej równym niż prawdziwa ddr), a koleś na kolarce jeszcze mi odchodził. I było to w stu procentach bezpieczne. Na innych DDR w tym mieście bezstresowo przekraczałem 50km/h, też jednocześnie kręcąc film z ręki. Da się. Tylko po prostu drogi rowerowe trzeba budować jak DROGI.

BTW Droga rowerowa wyznaczona w jezdni nazywa się PASEM ROWEROWYM :)
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

storm

  • Gość
Odp: [gazeta.pl] Rowerem po chodniku? Bo po jezdni strach jechać
« Odpowiedź #21 dnia: 04 Lis 2011, 10:36:30 »
Odnawiam temat, ale nie tyle co z punktu widzenia mediów i przestraszonych babć ganianiem się młodych ludzi na rowerach obok nich. Tym razem - z punktu widzenia Rowerzysty z Chorą Nogommm, który po prostu MUSI iść po tym chodniku z rana na stację na pociąg i potem jakoś bezpiecznie wrócić też po chodniku do domu.
Otóż idę sobie z rana na stację... I przy poczcie słyszę coś... jakby z tyłu, z boku i... obok mnie wyłania się czarna damka i babka na niej. Wskazałem jej jezdnię obok (pustą, średnie obciążenie w ciągu dnia tej drogi pod przychodnią jest rzędu MAX 2 pojazdów/minutę), że mogłaby jechać tam, a nie po chodniku i.... zostałem pouczony, że teraz rowerom wolno jeździć po chodnikach. Dobrze, że wcześniej czytałem o nowych """interpretacjach"""" rowerzystów, bo inaczej miałbym szczękoopad, a tak próbowałem pani to wytłumaczyć idąc dalej, bo ona zwolniła i dalej dyskutowała ze mną, ale niestety - bezskutecznie. Szanowna pani zeszła z roweru na przejściu dla pieszych i uparcie dalej twierdziła, że rowerem wolno jeździć po chodnikach. (a to kiedy wolno to już nie dosłuchała/nie doczytała bo i po co?)


W związku z tym pozostaje mi tylko podziękować:
- za dobre medialne nagłośnienie - mediom
- za niewyjaśnienie nowych prawideł obowiązujących w PoRD - mediom
- za brak umiejętności czytanie/słuchania ZE ZROZUMIENIEM - polskiej edukacji narodowej
- za brak umiejętności czytanie/słuchania ZE ZROZUMIENIEM - Polakom
A jak mi jakaś menda nieumiejąca czytać/słuchać ze zrozumieniem uszkodzi nogę (drugą)(bardziej) to..........


Offline Stanley

  • Nowicjusz
  • *
  • Wiadomości: 25
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [gazeta.pl] Rowerem po chodniku? Bo po jezdni strach jechać
« Odpowiedź #22 dnia: 04 Lis 2011, 11:03:48 »
Odnawiam temat, ale nie tyle co z punktu widzenia mediów i przestraszonych babć ganianiem się młodych ludzi na rowerach obok nich. Tym razem - z punktu widzenia Rowerzysty z Chorą Nogommm, który po prostu MUSI iść po tym chodniku z rana na stację na pociąg i potem jakoś bezpiecznie wrócić też po chodniku do domu.

Takich sytuacji jest na pęczki. Codziennie widzę chodząc do pracy jak rowerzyści jeżdżą po chodnikach.
Nawet sami aktywiści z Zielonego Mazowsza, więc skąd ma iść dobry przykład?
Sam widziałem jak "dziundzia" na XC lawirowała pomiędzy pieszymi co i rusz zahaczając kogoś kierownicą. Nie można jej było zwrócić uwagi, bo miała słuchawki w uszach, a muzyka dudniła tak, że słychać było na co najmniej 2 metry.

Na szczęście to są jednostki.

Z drugiej jednak strony, trzeba zrozumieć, że ludzie (w większości kobiety) boją się jeździć po ulicach i jestem za tym, że jeśli się boi - niech jedzie po chodniku. Ważne, żeby jeździła.

W związku z tym pozostaje mi tylko podziękować:
- za dobre medialne nagłośnienie - mediom
- za niewyjaśnienie nowych prawideł obowiązujących w PoRD - mediom
- za brak umiejętności czytanie/słuchania ZE ZROZUMIENIEM - polskiej edukacji narodowej
- za brak umiejętności czytanie/słuchania ZE ZROZUMIENIEM - Polakom
A jak mi jakaś menda nieumiejąca czytać/słuchać ze zrozumieniem uszkodzi nogę (drugą)(bardziej) to..........

Tutaj niestety my jako masowicze nie jesteśmy bez winy. :(
Sami propagujemy ruch rowerowy i takie informacje o zmianie w przepisach i wyjaśnienie tego powinno być na stronie i powinno pójść mailingiem.

Niestety nikt nie chciał się tym zająć jak pytałem. Sam nie jestem w stanie ogarnąć wszystkiego.

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [gazeta.pl] Rowerem po chodniku? Bo po jezdni strach jechać
« Odpowiedź #23 dnia: 04 Lis 2011, 11:04:30 »
zostałem pouczony, że teraz rowerom wolno jeździć po chodnikach. Dobrze, że wcześniej czytałem o nowych """interpretacjach"""" rowerzystów, bo inaczej miałbym szczękoopad, a tak próbowałem pani to wytłumaczyć idąc dalej, bo ona zwolniła i dalej dyskutowała ze mną, ale niestety - bezskutecznie. Szanowna pani zeszła z roweru na przejściu dla pieszych i uparcie dalej twierdziła, że rowerem wolno jeździć po chodnikach. (a to kiedy wolno to już nie dosłuchała/nie doczytała bo i po co?)

Z ciekawości: Jaka była tam szerokość chodnika i dozwolona Vmax na jezdni? Czy Pani była z dzieckiem? W jaką pogodę to się odbywało? O której godzinie?

Pytam o to wszystko, bo istnieje niezerowe prawdopodobieństwo, że Pani miała rację :P Zwłaszcza jeżeli sprawa odbywała się dziś rano, gdy była dość gęsta mgła (uznawana przez przepisy jako jeden z warunków umożliwiający jazdę rowerem po chodniku). A, gdyby jechała przed 5-tą, to mogłaby poruszać się dowolnym chodnikiem o szerokości 2m w praktycznie każdej miejscowości w Polsce, bo godzinach 23-5 obowiązuje podwyższona do 60km/h prędkość w obszarze zabudowanym. Tak samo, gdyby jechała z dzieckiem do lat 10-ciu, mogłaby chodnikiem jechać na legalu.


W związku z tym pozostaje mi tylko podziękować:
- za dobre medialne nagłośnienie - mediom
- za niewyjaśnienie nowych prawideł obowiązujących w PoRD - mediom
- za brak umiejętności czytanie/słuchania ZE ZROZUMIENIEM - polskiej edukacji narodowej
- za brak umiejętności czytanie/słuchania ZE ZROZUMIENIEM - Polakom
A jak mi jakaś menda nieumiejąca czytać/słuchać ze zrozumieniem uszkodzi nogę (drugą)(bardziej) to..........

Za brak kampanii edukacyjnej to powinieneś przede wszystkim dziękować Policji, Ministerstwu Infrastruktury i Krajowej Radzie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Prowadzenie takich kampanii o ich OBOWIĄZEK, a wolą zamiast tego rozdawać hełmy i kaftany.
KRBRD po wejściu przepisów zrobiło kampanię, ale wprowadzającą w błąd. Na cztery ich plansze, jedna nie miała karygodnych błędów merytorycznych, a trzy pozostałe wprowadzały w błąd, dezinformowały i przedstawiały coś zupełnie innego niż stan prawny z nowej ustawy.


Co do mediów - tu się zgodzę, położyły sprawę na całej linii pisząc koszmarne wręcz bzdury. Ale dziennikarz jak ma napisać o nowych przepisach to łapie za słuchawkę i dzwoni do jakiegoś rzecznika z Policji, KRBRD lub kogoś "kto się zna", by Mu to wytłumaczył. I wierzy we wszystko, co taki "fachowiec" mu nawkłada, choćby był to drastyczny debilizm.
Podejrzewam, że 3/4 tych dziennikarskich bzdur to działanie jednego niedouczonego rzecznika, który powtórzył te bzdury dla jakiejś poczytnej redakcji lub PAP, a reszta to skopiowała.


Co do umiejętności czytania ze zrozumieniem, to tu na pewno masz rację. Polacy nie radzą sobie z instrukcją do TV, a co dopiero z ustawami. Przeciętny dziennikarz nie zajrzy do ustawy, tylko powtórzy bzdurę pisaną przez inną gazetę bez mrugnięcia okiem. Prywatnie mnie to przeraża jak można tak pracować, ale zawodowo się z tego cieszę, bo dzięki temu moja praca jest bardziej ceniona (także finansowo :)

Z drugiej strony patrząc na nie czytanie ludzi - jak się czyta polski PoRD i porównuje z podobnymi ustawami w innych krajach, to nietrudno dojść do wniosku, że u Nich to wszystko jest jakoś krócej, prościej i jaśniej napisane.
Główny problem to chyba zwyczaje. Tam do wielu rzeczy podchodzi się zdroworozsądkowo, włącznie z interpretacją prawa. U nas podejście jest takie, by zapisywać w przepisach każdy najmniejszy nawet duperel. No i powstają takie akty prawne jak np licząca coś koło 400 stron Czerwona Książeczka, która jest totalnym bublem prawnym i której zawartości nie są w stanie opanować nawet osoby, których praca opiera się na jej podstawie.

Np z tym chodnikiem: to spamięta te ponad 50km/h, godziny ich obowiązywania i inne parametry jakie ma spełnić chodnik. Ja, Ty, może jeszcze garstka ludzi. A reszta działa na zasadzie włącznika zero-jeden. Można, albo nie można. Białe, albo czarne. Tak się może da w elektryce (jest prąd, nie ma prądu), ale nie w ruchu drogowym.

Nawet sami aktywiści z Zielonego Mazowsza, więc skąd ma iść dobry przykład?

Nie wiem skąd założenie, że to właśnie Zielone Mazowsze ma dawać dobry przykład :P

Osobiście byłbym bardzo daleki od tego, by traktować np. moją jazdę (w końcu ja też z ZM) jako wzór do naśladowania w kwestii bycia zgodnie z prawem. Nigdy nie jeździłem w 100% zgodnie z prawem! Za bardzo kocham życie! No i zbyt cenie sobie zdrowy rozsądek by wychodząc z bloku prowadzić rower do ulicy zamiast nań wsiąść i pojechać po pustym chodniku :P

Kwestia tylko JAK się to robi. Jeden jedzie spokojnie, drugi "dmucha" 30km/h slalomem między przechodniami. Tak samo jeden zwróci uwagę cykliście, który faktycznie stwarza niebezpieczęństwo i przeszkadza, a drugi spróbuje Cię pognębić, tylko dlatego, że może.
« Ostatnia zmiana: 04 Lis 2011, 11:12:09 wysłana przez Raffi »
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

storm

  • Gość
Odp: [gazeta.pl] Rowerem po chodniku? Bo po jezdni strach jechać
« Odpowiedź #24 dnia: 04 Lis 2011, 11:43:08 »
@Stanley - na twoim miejscu bym zagrodził drogę dziundzi. tak jakbym to zorbił tej babce, gdybym miał oczy z tyłu na plecach... Po prostu nie i kropka. Ma jezdnię i niech fruwa po niej. O dziwo po mojej ulicy (powiatowa!) jeżdżą normalnie po jezdni, z baaaardzo rzadka zdarza się ktoś na chodniku. A więc się da.
Jesli chodzi o strach - po to jest, aby przed czymś ostrzegać, ale skoro są ludzie, którzy 300m dalej mogą latać po drodze krajowej rowerem i NIC im się nie dzieje z tego powodu, to może warto by się jednak zastanowić, dlaczego nic im się nie dzieje? Może też da się jeździć rowerem samemu, skoro ktoś inny może? Poza tym bardzo nie lubię, jak ktoś mi się pojawia niespodziewanie obok mnie.
I żeby nie było - sam święty nie jestem, w Warszawie poruszam się po chodniku po ulicy Dolnej jadąc w górę, ale jak mijam pieszego to zawsze krzyczę "Przepraszam!" (po prostu na tej uliczce nie wyrobię, zwłaszcza jak jestem nierozgrzany)


@Stanley - mailing czy nie - wydaje mi się, że warto by napisać kilka artykułów czy mejli do różnych redakcji i portali, aby ten temat został poruszony i objaśniony. Ja sam się nie podejmę - nie jestem prawnikiem, ale z tego co się zorientowałem, tu na Forum udziela się przynajmniej 1 Prawnik, sądzę, że mógłby coś napisać ;)


@Raffi - 2 metry. Vmax? 50 km/h lub mniej bo to miejsce zabudowane. Konopnicka w Ożarowie:
http://maps.google.pl/?ll=52.209208,20.795987&spn=0.002567,0.005139&t=h&z=18&vpsrc=6
Pani była bez dziecka, zdarzenie miało miejsce ok. 7:50 rano :)
Mgły nie było, widoczność spokojnie osiągała z 5km lub więcej.


Odnośnie PoRD - dlatego te prawo trzeba zmienić. I zmieniać. generalnie tendencja jest taka, że ludzie po szkole średniej, po kilku latach mają wiedzę na poziomie "wykonywany zawód+szkoła podstawowa".
ZM powinno dawać przykład, bo samo propaguje jazdę na rowerze w mieście, prawda? Więc skoro ją propaguje to powinno propagować jazdę bezpieczną - nie tylko dla rowerzysty - ale i dla innych uczestników ruchu drogowego. W tym - pieszych.


Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [gazeta.pl] Rowerem po chodniku? Bo po jezdni strach jechać
« Odpowiedź #25 dnia: 04 Lis 2011, 12:38:42 »
@Stanley - na twoim miejscu bym zagrodził drogę dziundzi. tak jakbym to zrobił tej babce, gdybym miał oczy z tyłu na plecach... Po prostu nie i kropka. Ma jezdnię i niech fruwa po niej.

A ja nie. Tak samo jak nie znoszę kierowców spychających rowerzystów do krawężnika "bo obok jest ścieżka", oraz cyklistów zganiających z DDR pieszych, którzy idą skrajem i tak naprawdę nikomu nie przeszkadzają. To po prostu drogowe chamstwo.

Jak nie stwarza zagrożenia, uważa i nie przeszkadza nikomu - niech se przejedzie ten kawałek chodnikiem. Sam tak robię, bo do mojego bloku ścieżką nie dojadę. Tak samo jak pieszy mi nie przeszkadza na DDR (nie lezie samym środkiem, albo tyralierą), to objadę i nie będę robił problemu. Prawo prawem, ale na drodze trzeba po prostu umieć współżyć. Nie dajmy się zwariować.


@Stanley - mailing czy nie - wydaje mi się, że warto by napisać kilka artykułów czy mejli do różnych redakcji i portali, aby ten temat został poruszony i objaśniony. Ja sam się nie podejmę

Uwielbiam inicjatywy typu "weźmy się i zróbcie" ;)


Odnośnie PoRD - dlatego te prawo trzeba zmienić. I zmieniać.

W zasadzie to zmiany to jest klepanie trupa. Ta ustawa miała 75 zmian od 1997 roku, co dopiero pokazuje jaki to jest bubel prawny. Oczywiście można klepać go jak auto po poczwórnym dachowaniu, zaliczeniu trzech drzew i TIRa, ale zwyczajnie lepiej byłoby tą ustawę napisać od nowa ;)

Może kiedyś w ramach zimowej nudy wezmę się do próby stworzenia czegoś takiego. Ale to mnóstwo roboty (w tym zmiany rozporządzeń i ustaw zależnych) i chyba dlatego jeszcze nikt nie próbował. Nasi posłowie nie słyną z chęci do pracy, dopóki się nic nie pali i nie wali.


ZM powinno dawać przykład, bo samo propaguje jazdę na rowerze w mieście, prawda? Więc skoro ją propaguje to powinno propagować jazdę bezpieczną - nie tylko dla rowerzysty - ale i dla innych uczestników ruchu drogowego. W tym - pieszych.

Ale odróżniasz jazdę bezpieczną, od jazdy zgodnej z przepisami?

Jazdę bezpieczną jak najbardziej mogę propagować - prywatnie i jako ZM lub Masa. Do wyboru :)

Jazdy w stu procentach zgodnej z przepisami promować nie będę, bo nie chcę mieć nikogo na sumieniu. Plus nie chcę być hipokrytą, który mówi, że nie wolno chodnikiem, a później spod bloku to rusza a nie prowadzi rower do ulicy.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

storm

  • Gość
Odp: [gazeta.pl] Rowerem po chodniku? Bo po jezdni strach jechać
« Odpowiedź #26 dnia: 04 Lis 2011, 13:18:31 »
@Raffi - co innego zganianie NIEZGODNE z prawem, a co innego zgodnie z prawem. Weź pod uwagę, że na wiosce, gdzie samochód jedzie 1-2 razy na minutę, nie trzeba jechać po chodniku, aby się czuć bezpiecznie. Poza tym o ile spojrzałeś na mapę to na pewno zauważyłes, że takich uliczek w miasteczku mamy więcej i ich obciążenie w środku dnia (kiedy 90% mieszkańców wyjeżdża do pracy w Warszawie) jest mniej niż znikome.
I takie mijanie mnie po chodniku od tyłu - mnie osobiście zawadza. Jakoś nie czuję się wtedy najbezpieczniej.


"Weźmy się i zróbcie" - PW.


Ustawy nowej nie napiszesz, dopóki nie zgromadzisz w takim miejscu jak jakaś Komisja/Sejm rządu/komisji Fachowców a nie p.osłów. Czyli tak w zasadzie, należałoby wybrać w wyborach nie p.osłów, senatorów czy inncyh tam kłamczuchów (czyt: polityków), ale ludzie z Dyplomami, ludzi z Doświadczeniem i Wiedzą. A przede wszystkim nie głosować na słowa oszustów (czyt: polityków), ale na konkretne uchwały, budżety, plany. I Twardo rozliczać tych oszustów (czyt: polityków) z tego co nie zrobili. Np poprzez wsadzania do pierdla na czas kolejnych N-astu kadencji.


Jazda bezpieczna - tak, tu masz rację. Biorąc pod uwagę ten PoRD, te zachowanie ludzi na drogach, to ich przestrzeganie prawa, to... zdecydowanie jazda bezpieczna.


Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [gazeta.pl] Rowerem po chodniku? Bo po jezdni strach jechać
« Odpowiedź #27 dnia: 04 Lis 2011, 14:00:25 »
@Raffi - co innego zganianie NIEZGODNE z prawem, a co innego zgodnie z prawem.

Wierz mi, biorę to pod uwagę. Zawsze. Jedyna różnica pomiędzy mną a Tobą jest taka, że nie jest to dla mnie argument rozstrzygający.

Przykład pierwszy z brzegu: bezpieczną jazdę między autami uznawałem za normalną zarówno w czasach gdy to było nielegalne, jak i teraz gdy jest to legalne. Analogicznie jest z jazdą chodnikiem.

Dojazd pod blok rowerem uznawałem za normalny zarówno gdy był dozwolony, jak i gdy zawisł zakaz wjazdu dotyczący rowerów.

Stan prawny się zmienia, politycy się zmieniają, oznakowanie, moda, czasem w sposób głupi się zmienia. A rozsądek pozostaje niezmienny. Dlatego wolę jeździć przede wszystkim zdroworozsądkowo.


Weź pod uwagę, że na wiosce, gdzie samochód jedzie 1-2 razy na minutę, nie trzeba jechać po chodniku, aby się czuć bezpiecznie.

Biorę to pod uwagę. Biorę tez pod uwagę, że na takiej wsi z tych chodników także korzysta 1-2 osoby na minutę i jazda po nich rowerem nie stanowi prawdopodobnie żadnego zagrożenia i stresu dla pieszych.

Wiem też, że moje pojęcie poczucia bezpieczeństwa, które kazałoby mi w takiej sytuacji jechać jezdnią, a chodnika nawet nie brać pod uwagę, zostało trwale spaczone dekadą codziennej jazdy po dwóch najbardziej ruchliwych w Polsce drogach. Liczę się z tym, że to co ja uznaję za bezstresowe, innym może sprawiać problemy i póki ktoś mi nie przejeżdża po nogach, traktuję innych na drodze z TOLERANCJĄ.


I takie mijanie mnie po chodniku od tyłu - mnie osobiście zawadza. Jakoś nie czuję się wtedy najbezpieczniej.

To widzę. I rozumiem to w dokładnie takim samym stopniu jak to, że Pani może zawadzać i stwarzać poczucie niebezpieczeństwa jazda ulicą o 1-2 autach na minutę. Nie żeby Jej strach był logiczny. Albo Twój. Strach po prostu nigdy nie jest racjonalny :P


Ustawy nowej nie napiszesz, dopóki nie zgromadzisz w takim miejscu jak jakaś Komisja/Sejm rządu/komisji Fachowców a nie p.osłów.

Posłów mamy jakich mamy i trzeba z tym żyć. Sukces naszej ustawy (bo to był sukces, jakie jeszcze stowarzyszenie w PL może się pochwalić własną ustawą?) był taki, że poszliśmy do ministerstwa z niemal gotowym, napisanym przez nas projektem ustawy, a nie tylko listą życzeń co powinni zmienić. Rozmowa była na poziomie detali "czy ten przecinek powinien tu zostać", a nie "a jakby ten wasz pomysł teraz zapisać". Zupełnie inny poziom rozmowy i zupełnie inne rezultaty.

Może jest to chore, by pisać ustawy za ministerstwa, ale póki co wydaje się być jedynym sposobem by uzyskać wymagane zmiany. Czy nam się to podoba, czy nie.


Czyli tak w zasadzie, należałoby wybrać w wyborach nie p.osłów, senatorów czy inncyh tam kłamczuchów (czyt: polityków), ale ludzie z Dyplomami, ludzi z Doświadczeniem i Wiedzą.

Nie tyle posłów, co urzędników. Poseł to tylko klepie. Pisze to zwykle urzędnik z ministerstwa. To o tyle różnica, że ministrowie i posłowie się zmieniają (zmieniają się?), a w urzędach wciąż urzędnicy ci sami, od dekad. O tym samym myśleniu sprzed 40 lat i tym samym podejściu do wielu tematów. Oni muszą chyba po prostu wymrzeć. Oby szybko, zanim "nauczą" takiego podejścia do sprawy nowe kadry.
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)

Offline SeBeQ

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 593
  • Płeć: Mężczyzna
  • =============== Make Gravity Your Slave ==========
Odp: [gazeta.pl] Rowerem po chodniku? Bo po jezdni strach jechać
« Odpowiedź #28 dnia: 05 Lis 2011, 01:08:23 »
Cytat: Raffi
w urzędach wciąż urzędnicy ci sami, od dekad. O tym samym myśleniu sprzed 40 lat i tym samym podejściu do wielu tematów. Oni muszą chyba po prostu wymrzeć. Oby szybko, zanim "nauczą" takiego podejścia do sprawy nowe kadry.
Nie da rady - narybek jest uczony sztuki bycia urzędnikiem przez starszyznę, niestety. Dużo pokoleń minie zanim się coś zmieni... ;)
Pozdrawiam
SeBeQ

---> Make Gravity Your Slave <---

Offline Raffi

  • Uzależniony od forum ;-)
  • ****
  • Wiadomości: 6 530
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: [gazeta.pl] Rowerem po chodniku? Bo po jezdni strach jechać
« Odpowiedź #29 dnia: 05 Lis 2011, 08:42:12 »
Nie da rady - narybek jest uczony sztuki bycia urzędnikiem przez starszyznę, niestety. Dużo pokoleń minie zanim się coś zmieni... ;)

Masz rację, ale czasem z chwilą emerytowania starszyzny, narybek błyskawicznie zapomina niektóre głupoty i robi już później według własnego widzimisia ;)
---
Rafał 'Raffi' Muszczynko

WMK, ZM, MdR, XTR, ABS i inne fajne skróty ;-)