Wrażenia z jazdy: łiiiiiiiiiiii! Au au au au! Tyr tyr tyr, skrzecz, aaa, nie, w którą stronę ta przerzutka? A, bo każda inaczej. Łiiiiiii!
Tak w skrócie ^.^ Czyli nowy rower jest, śliczny, kochany i mój
Ma prawie wszystko, jeszcze potrzebuję nóżki, siodełka i koszyka na kierownicę, koniecznie odczepianego, najbardziej chciałabym zamykany od góry i lity [wodoodporny].
Nie dałam rady nie zajrzeć darowanemu siodełku w zęby [od niego to au] i pilnie potrzebuję innego do testów. Bo nie wiem jakiego chcę docelowo. Chwilowo wydaje mi się, że chciałabym trochę węższe od kanapy, ale nie bardzo. Z dziurą, bo jak jadę pochylona, to mnie przodek boli [tyłek raczej nie boli, chociaż czasem też]. Miękkie i w miarę płaskie, bo jak ma z tyłu wybrzuszenia, to mi kości zjeżdżają na boki. A ja dość koścista jestem, jak wiadomo.
Z osprzętu to pochwalę się, że mam łożyska maszynowe w kołach, więc do piast nie planuję się dotykać
Siły faktycznie mam ile trzeba, jak mi chłopcy kazali coś dokręcić mocno, to nie musieli po mnie dokręcać ^.^
Odbieram moje nowe szczęście od Raffiego w piątek po pracy. To będzie miłe doświadczenie, pojechać dla odmiany sprawnym rowerem
Ale kolorystycznie brązowy pasek na błotnikach gryzie się z niebieską ramą [która miała być w innym odcieniu, ale chyba paleta na stronie coś przekłamała], a brudno-nie-wiadomo-jako-żółty widelec gryzie się z absolutnie wszystkim ^^'
Co do napisów, to rama nie ma żadnych, z kół zdjęłam naklejki, z kierownicy spróbuję zmyć napis, ten biały na czarnym [sterze? pierścieniu? tym takim czymś przy mostku?] zamażę czarnym markerem czy czymś i będę miała rower kompletnie incognito
Boję się tylko, że z napisami na oponach nic nie zrobię
A docelowo na ramie będzie napis CYLON odpowiednią czcionką