...
Mam pytanie na koniec - co by powiedzieli rowerzyści z rowerami poziomymi na spotkanych schodach oraz ciemnym parku ?
Pozdrawiam i idę się wyspać po przebytym półmaratonie.
Już odpowiadam - za siebie
1 Jak by doszło do wtopy ze schodami (zakładam, że nie musi być to działanie zamierzone i każdemu z wyjątkiem tych co nic nie robią, może się zdarzyć) poprzeklinał bym pod nosem i wniósł rower. Jeśli był bym z sakwami, to mimo, że lubię radzić sobie sam, to nie mam oporów i prosił bym o pomoc. - bez pokrycia
2 Wyraził bym i przekazał swoją opinie o trasie, lub uwagi co do niej, przed przejazdem, lub w trakcie przejazdu, a nie biadolił na prowadzącego bijąc pianę na forum, jak to ma miejsce w tym wątku, nie tylko w stosunku do Tanawisa, ale i do innych wcześniejszych prowadzących.
3 Może podczas pogadanki przed startem, warto również zachęcać uczestników, którzy nie rzadko są na NMK pierwszy raz i mogą w gronie obcych sobie osób, czyś się skrępowani, aby bez obaw swoje "pretensje" zgłaszały na bieżąco.
A na koniec, jeśli zadaniem całej tej dyskusji, jest zniechęcenie do wspólnej jazdy, bo jazda z osobami, które się ciągle kłócą i wilkiem na siebie patrzą, raczej pozytywnego wizerunku nie tworzy, a właśnie taki obraz z tej dyskusji się wyłania, to pozostaje mi jedynie powiedzieć... Zmierzacie naprawdę w dobrym kierunku, tak trzymać.
Pozdrawiam