Adbej, jazda w nocy bez oświetlenia to zdecydowany brak odpowiedzialności. W ten sposób sam jesteś w niebezpieczeństwie, a także sam jesteś niebezpieczeństwem dla innych uczestników ruchu. Ciesz się, że tak to się skończyło.
Po drugie tą sytuacją wykazałeś swoją niekompetencję jeśli chodzi o poruszanie się rowerem po ulicach, przez co także potwierdziłeś stereotypy panujące wśród kierowców o rowerzystach batmanach, nieuważnych, nieostrożnych, zarozumiałych, a więc także uderzyłeś w ideały, wizje masy krytycznej, i dlatego właśnie na prawdę nie rozumiem, a nawet nieźle się ubawiłem czytając twoją sugestię o zmianę terminów LR?
(czy jakiegokolwiek innego event'u)
--------------------
Apropo dziesiejszo-wczorajszego Lajtroweru tj. w nocy z 26 na 27 lipca: Nie mam zbytnio czasu i weny w tym momencie, aby wszystko barwnie i emocjonująco opisać, ale: można śmiało stwierdzić, że pogoda dopisała, ponieważ na trasie tylko troszeczkę pokropiło, czego deszczem bym nie nazywał. Niestety nie pamiętam trasy, którą jechaliśmy, ale generalnie uderzyliśmy w Białołękę, bodajże okolice Nieporętu, a następnie Marki, Bródno. Tutaj chcieliśmy znaleźć przejazd pod (?) torami w okolicach PKP Praga, ale cieć z budki najwyraźniej dał nam zbyt mało wskazówek ponieważ poszukiwania przepustu zakończyły się fiaskiem i wróciliśmy przez rondo Żaba, trasę W-Z na plac Zamkowy.
Generalnie podoba mi się idea Lajtroweru (gdzie na szosie momentami wcale nie jedziemy LAJT). Do tej pory moją ulubioną wizją nocnej jazdy była długa, szeroka, oświetlona droga bez dziur i różnych ubytków, na której mogłem rozpędzić się do tych 35 km/h i jechać tak kilkadziesiąt kilometrów. Nadal wybieram czasem taki sposób odprężenia się i poprawienia własnej satysfakcji, jednakże LR pozwolił mi zauważyć, że czasem warto się zatrzymać w miejscu, które zazwyczaj pędząc minąłbym obojętnie, w miejscach o pewnym znaczeniu historycznym, regionalnym lub po prostu wizualnym.
I chodź czasem nie rozumiem idei przejeżdżania przez błoto lub ładowania się w różne inne zjawiska to mogę stwierdzić, że LR jak dotychczas pomaga mi poznać miejsca tak naprawdę w mojej (naszej) okolicy, o których istnieniu nie miałem pojęcia wcześniej. I mimo tego, że zazwyczaj na codzień lub podczas moich indywidualnych przejażdzek lubie zapierd.. to tutaj mam idealną okazję, żeby trochę odetchnąć i nacieszyć się chwilą troszeczke z innego punktu widzenia.
Zamieszczam fotke z tego przejazdu, niestety widoczne krople wody na obiektywie
Wiadukt nad Trasą Toruńską na wysokości pętli Bródno-Podgrodzie