Zależy gdzie. U mnie na wykładach gość dosyć sensownie gadał o martwych strefach, brd, rowerach, etc.
To jesteś wyjątkiem od reguły.
Choć zgaduję, że zasady działania ABS na kursie nie poznałeś, a zwłaszcza od strony praktycznej (próby awaryjnych hamowań). A to teraz obowiązkowe wyposażenie każdego nowego auta.
Ani tego jak się zachować, gdy przyczepa miota autem "jak szatan" ;-) A szkoda, bo po egzaminie na B wolno Ci jeździć z przyczepą.
I tak dalej...
O kursach na kartę rowerową w ogóle nie wspomnę. Robią je osoby bez doświadczeń praktycznych, a "kursant" podczas całego szkolenia i egzaminu nawet nie widzi jezdni. Uczy się jeździć w sterylnych, laboratoryjnych warunkach miasteczka ruchu drogowego, które nijak mają się do sytuacji na drodze.