I w tym celu na kilka godzin zablokowali spory kawał Warszawy, łamiąc wszelkie ustalenia dotyczące zgromadzeń, zajmowali całą szerokość wszystkich jezdni, a także chodniki i trawniki, hałasując niemiłosiernie i uniemożliwiając mieszkańcom normalne życie. Ba! Uniemożliwiając nawet innym, niezrzeszonym rowerzystom normalne funkcjonowanie, takie bez dokumentów organizacyjnych. Bo wszyscy mają świętować, a wrogowie się bać.
Gościu ewidentnie nie wie o czym mówi.A teraz aktywiści Masy domagają się Bóg wie jakich kar dla nieszczęśnika, który śmiał mieć w nosie ich demonstrację, bo musiał gdzieś dojechać natychmiast, i przepchnął się samochodem przez rozwydrzoną i niechcącą słuchać żadnych wyjaśnień tłuszczę.
Z wykształcenia arabista i tłumacz-językoznawca, od urodzenia maniak samochodów.
to nie gówno to koleś który nie wie o czym gada i może kiedyś jechał na rowerze ale widać że od jakichś 10 lat rower widział tylko z daleka... Teraz wypadałoby go pozwać i kazać odwołać w gazetach tą potwarz bo to są wierutne bzdury...Zamiast go pozywać myślę, że wystarczyłoby, żeby przejechał się z raz z Masą. :)
Ależ Mhroku, masie jest potrzebny wróg zewnętrzny, co by wojny domowej nie było ;)Prawdę powiadasz, ale niestety jeżeli będziemy się pienić o każdego pismaka (do to tutaj to dziennikarstwo nie jest) to daleko nie zajedziemy. Znajdźmy sobie jakiegoś sensownego "wroga zewnętrznego". Na przykład walka o pasy rowerowe wydaje się dobrym celem. Jak dla mnie.
Ależ Mhroku, masie jest potrzebny wróg zewnętrzny
G*wno, a nie redaktor. Porządny dziennikarz powinien przytaczać TYLKO FAKTY.
Ja się niestety obawiam, że kierowca Lexusa ma mnóstwo zwolenników, którzy będą go próbować naśladować.
A szerzej: dwa teksty w necie (SE i interia) mówią wprost o rowerowym terroryzmie. Może warto się zastanowić, co robić, żeby Masa (i szerzej - rowerzyści) nie byli tak postrzegani.
Do mediów sprostowanie i podanie faktów i paragrafów
Kalkulacja jest prosta. Kierowców jest więcej niż rowerzystów i lepiej trzymać z większością
@Raffi - artykuł. Felieton jest dosyć krótki, a to co napisał ten błędnikarz kwalifikuje się na artykuł swoją długością.