Zwyciężył rozsądek, i to podwójnie.
Po pierwsze dlatego, że nie tylko nie będzie absurdalnych przejść dla pieszych do rozkładów jazdy przymocowanych do bariery mostu położonej bezpośrednio przy drodze dla rowerów (przejść, na których staliby piesi jak dotychczas blokując drogę dla rowerów, z tą tylko różnicą, że Zarząd Transportu Miejskiego jedyne wyjście widział w domalowaniu przejścia dla pieszych przez drogę dla rowerów, żeby zalegalizować stanie na niej pieszych). Miałoby szansę powstać coś, co miałem ochotę nazwać przejściem dla samobójców, lub przejściem tylko w jedną stronę, bo jedynym sposobem przejścia przez te przejścia dla pieszych byłby skok z mostu
.
Po drugie dlatego, że w wyniku wymiany pism okazało się, że jednak DA SIĘ wbetonować słup z rozkładem jazdy w konstrukcję mostu, więc piesi nie będą stać na ddr podczas zapoznawania się z rozkładem, nie będą tym samym przeszkadzać rowerzystom, a poza tym od rozkładu do tramwaju będą mieli bliżej