Być może jestem naiwny, ale do tej pory uważałem, że jak złodziej jest na spacerku z pieskiem, w okolicy domu, gdzie go wszyscy znają, to po prostu nie będzie kradł, tylko łaził z psem. Chociażby dlatego, że co ma zrobić z pieskiem, gdy wsiądzie na ten skradziony rower ;-)
A gdy już wyjdzie kraść, to nie ma różnicy, czy rower ma słabe zabezpieczenie, czy nie. Bo będzie miał odpowiedni sprzęt.
Z resztą, nożyce do cięcia lineczek wielkości kombinerek to i na spacer z psem nie trudno zabrać. Swobodnie mieszczą się w dowolnej kieszeni. Wiem, bo noszę podobne czasem - z tą różnicą, że moje są do zagniatania kabli sieciowych.
Drexie - temat nie brzmi "jaki łańcuch na zimę", więc ograniczanie go do tych 4 miesięcy, gdy faktycznie rowerzystów jest mniej, to imo błąd. Zwłaszcza, że na tym forum opcja "szukaj" działa sprawnie - i ktoś może wrócić do tematu latem :-)
p.s. Tym niemniej ja nie zamierzam nikogo zmuszać do zakupu dobrego zabezpieczenia. Przypinajcie czym chcecie, nawet taśmą klejącą ;-) Po prostu chciałem poradzić dobrze, tak by rower nie został skradziony. Z mojej strony EOT, chyba, że zostanę "wywołany do tablicy".