Jechałam wczoraj przez białołękę wieczorem, gdzie temperatura była niższa niż -5, ( i nie jechałam 30 min, tylko co najmniej 3h tam spędziłam) i przez cały czas jazdy gdy tak dmuchałam w ten szalik on mi się co chwila ocieplał, więc nie mogły powstać sopelki, ani żadne inne kropelki. Niestety nie przyzwyczaje się do oddychania nosem, bo nigdy nie oddycham nosem jak jadę rowerem i jest chłodniej niż +10 stopni. Taka moja natura. Na szczęście teraz jeżdżę w kominiarce i mi o wiele cieplej niż jazda w niewygodnym szaliku, opasce windstoperowej i czapce i oczywiście kasku - bo 3x cieplej jest mi w głowę.