Wstęp:
Od późnej wiosny dojeżdżam na rowerze do pracy w Piasecznie, ulice pewnie takie jak w wielu miejscach w Polsce- łatane lub dziurawe, wyszerbione na brzegach, z wyjeżdzoną koleiną , w której stoi woda po deszczach (licznych tego roku), brak usuwania piasku po zimie itd itp- czyli wieeeele uwag.
Rozwinięcie:
Ale wracając do rzeczy - na odcinku przez Zalesie Dolne notorycznie wpadałem w dziurę w jezdni połozoną zaraz za wylotem z zatoczki autobusowej koło kosciołe. W końcu zebrałem się w sobie i w poniedziałek zadzwoniłem do powiatu do zarządu dróg powiatowych w starostwie piaseczyńskim (022) 756 24 82- pani obojętna od razu stwierdział ,że ulica Pod Bateriami to ciąg drogi wojewódzkiej nr 722 i podała mi dalszy numer tym razem nie wiem do kogo 756-78-33 tam odebrał jeden pan energiczny i przełączył mnie do drugiego pana życzliwego. temu ostatniemu panu wyłuszczyłem ,że dziura,że wpadam notorycznie moją kolarzówką,że bez amortyzacji,że psuje zdrowie i rower, że może coś by tak z tym zrobić.
Clou:
I teraz uwaga- jak zachował się pan życzliwy?
Dokładnie wypytał o położenie tejże dziury, jej wielkośc (skwitował to - acha taka "rowerówka"), potem sam wytłumaczył co zrozumiał i czy się to zgadza , i teraz najlepsze powiedzał ( a było to koło 13tej) "dziś to już nikogo tam nie wyślę" - myślałem ,że się przesłyszałem , nie mniej wziąłem jego słowa za dobry prognostyk.
Finał:
We wtorek jechałem koo 4 rano w delegację i wydawało mi się ,że dziury już nie ma, ale pewności nie miałem bo ciemno. W środę jechałem autobusem nic ie widziałem. Wczoraj jadę do pracy i o matko- dziura została załatana!!!!
Morał:
Warto jednak zadać sobie minimalny trud i spróbować samemu coś poprawić na świecie niż przechodzić obojętnie. Zadzoniłem do pana życzliwego by mu podziekować i poprosić o nazwisko, by jego postawa została doceniona publicznie.Pan okazał sie również skromy - " po to przecież jestem" - niniejszym dziekuję zatem jeszcze raz panu życzliwemu za wzorową postawę.