Dlatego właśnie powinno się zlikwidować parkowanie prostopadłe i zastąpić równoległym. Cofając z prostopadłego nierzadko nic nie widać, robi się to bez widoczności. Efekty są jak na obrazku powyżej.
Raffi, chyba żartujesz. Że czasami nic nie widać i wyjeżdża się "na czuja" to się zgodzę
A gdzie napisałem, by zamieniać na równoległe? To bezczelna nadinterpretacja
Wystarczy na ukośne. Łatwiej wjechać i wyjechać, nie trzeba się łamać na dwa pasy, a i widoczność do tyłu też już lepsza. W wielu miejscach na parkowaniu prostopadłym i tak ludzie parkują ukośnie, bo SUVem czy inną krową zwyczajnie się nie "złamiesz" tak by wjechać inaczej.
Co nie znaczy, że jestem przeciwny parkowaniu równoległemu. Są miejsca, gdzie sprawdzi się najlepiej, a piesi dzięki niemu odzyskają chodniki. Np ostatni remont Mokotowskiej czy Poznańskiej uważam pod tym względem za porażkę. Pomimo wydanej kasy, nadal ciężko przejść tam chodnikiem.
zauważ, że parkowanie równoległe zabiera przynajmniej 2 razy tyle miejsca co prostopadłe
Nieprawda. Auto zajmuje 20m2 niezależnie od tego jak jest zaparkowane. Owszem, parkowanie równoległe to większa długość poszczególnych miejsc postojowych. Ale warto zauważyć przy okazji ponad dwukrotnie mniejszą ich szerokość. Po sporej części chodników z racji na parkowanie prostopadłe dziś się nie da chodzić normalnie i to powinno się zmienić.
A co do zmniejszenia liczby miejsc parkingowych - w samym centrum już dawno temu (patrz: "Samochód w śródmieściu" Piotr Olszewski, Wojciech Suchorzewski) szacowano braki te na 20 tysięcy pojazdów. To było jeszcze przed motoryzacyjnym boomem (gdy liczba aut skoczyła 10-krotnie), teraz te braki są DUŻO większe. Tego nie zmieni budowa żadnych nowych parkingów (nawet wielopoziomowych podziemnych), czy wyznaczenie 20-50 więcej miejsc na danej ulicy zapierając tą przestrzeń pieszym (tyle się z trudem udaje osiągnąć CZASEM, a czasem nie). Czas przestać udawać, że możliwe jest zaspokojenie możliwości parkingowych kierowców i pogodzić się z tą oczywistością, że z parkowaniem auta w mieście zawsze będą problemy.
Tymczasem pozostaje nam (rowerzystom) trzymać się z daleka od prawej krawędzi jezdni i takich parkujących aut. Kierowcy jednak najczęściej wyjeżdżają z nich powoli i to wystarcza by zdążyć zwiać na lewo.
Jest to całkiem niezłe wyjście, ja jednak preferuję nieco inne rozwiązanie. Znaczy się jak widzę, że cofający
osobówką mnie nie widzi daję znać Airzoundem, że pas nie jest wolny. Jak cofa
dostawczak to zazwyczaj zatrzymuję się na środku pasa blokując ruch i puszczam go.
[/quote]
Ja różnie. Zazwyczaj omijam, hamować nie lubię ;-). Ale jak się nie śpieszę, to też wpuszczam. Dostawczaki i nie-dostawczaki ;-)