Dziś się minąłeś bo był prosty odcinek, z dobrą widocznością i sprzyjające warunki. Jutro możesz gościa trafić w miejscu, gdzie będzie nie do ominięcia lub nie do wyprzedzenia. Albo w takim, w którym z powodu wymiarów wózka gość po prostu utknie i zablokuje ruch. Wtedy - zaręczam - będziesz pojmował czemu taki wózek może komuś przeszkadzać.
A jeżeli np. taki wózek w Ciebie wjedzie, bo jednak jest duży, ciężki, gorzej hamuje i skręca, a często zajmuje 3/4 ddrki, to zaręczam, że po pierwsze zaboli, bo to lekkie nie jest, a po drugie, z miejsca zaczniesz kibicować "szeryfom".
Mam z tym trochę doświadczenia, kiedyś pracowałem na rikszy (velotaxi) - też na początku próbowaliśmy po ddrach. Potem już kazdy wiedział gdzie da się, a gdzie lepiej nie próbować. Parę razy ktoś utknął (wózek ważył 150kg, wstecznego brak), raz przerysował bok rikszy o donice betonową, bo zabrakło miejsca, raz nie wyhamował bo miał pomysł by pouczestniczyć tym w Masie i okazało się, że ktoś miał skasowany rower. Generalnie takie wózki słabo mieszają się z rowerami.