To ja jeszcze raz na temat hamulców w tramwaju.
Istnieją 3 rodzaje hamulców o różnym sposobie działania.
W najnowszych tramwajach o ich doborze decyduje komputer.
Ale nie wszystkie tramwaje są najnowsze, choć już dominują.
Ale tak: hamulec szynowy (zbiórka w kabinie motorniczego) działa
bezzwłocznie, ale nie posiada regulacji siły hamowania, więc jest
stosowany tylko w sytuacjach awaryjnych.
Hamulec mechaniczny (tarczowy - tylko w najnowszych) jest
dość szybki i raczej skuteczny, ale dość szybko się zużywa
i nie daje rekuperacji energii.
Ostatni elektromagnetyczny polega na odwracaniu pola w
silniku (zasadniczy w starych tramwajach) i tu pojawiają się
opóźnienia. W momencie zdejmowania nogi z hamulca rozrusznik
(bo tak to się nazywa) stopniowo wraca do pozycji "0" a miewa
ich do pokonania nawet ponad dwadzieścia. I co najważniejsze
nie zrobi tego w ułamku sekundy. Jeżeli motorniczy błyskawicznie
po zdjęciu nogi z gazu naciśnie hamulec, to rozrusznik i tak
działa w swoim tempie, a hamować zaczyna dopiero po przekroczeniu
pozycji "0".
Niebawem będą dni transportu publicznego, więc pewnie otworzą
jakąś zajezdnię autobusową i tramwajową. Na miejscu będzie
można to urządzenie zobaczyć i posłuchać fachowca jak działa.
A co do współczynnika przyczepności metal/metal i asfalt/guma
to mają wartości porównywalne. Asfalt ok. 0,7; beton ok. 0,8.
Jednak ze względu na warunki atmosferyczne np. deszcz ich
wartość spada dość drastycznie we wszystkich przypadkach
i też prawie jednakowo.
Wartości metal/metal tak konkretnie nie pamiętam, ale 4-osiowa
lokomotywa o masie 84 ton spokojnie ciągnie składy towarowe
o masie do 2500 ton, więc bliski zera to on nie jest.