W Polsce nie trzeba być zawodowcem by wyprzedzić rowerem pociąg.
Wiem, bo z Bartkiem zrobiliśmy kiedyś trasę łódź-WWA w 3,5h. Pociąg wtedy jeździł (rozkładowo) podobnie, z tym, że zwykle jednak nie przyjeżdżał zgodnie z rozkładem ;-)
Ze Zwardonia do Bielska też szybciej jest rowerem, nawet z sakwami, bo pociąg 60km jedzie 6,5h.
Po Wawie tunelem średnicowym podmiejskim kiedyś ciapągi czałapy 20km/h i wtedy też było szybciej rowerem niż koleją - pomimo świateł.
Można by długo wymieniać