Wiecie co jest smutne? 100% rowerzystów miało to gdzieś.
Wypraszam sobie
Dziwisz się, że rowerzyści nie dzwonią? bo ja nie, skoro to NIE DZIAŁA.
100% tych, których widziałem przez blisko półtorej godziny.
Żaden nawet nie rzucił nienawistnego spojrzenia.
A jeżeli przez półtorej godziny dzwoni jedna osoba, Straż uznaje, że nie ma problemu.
Jeżeli Straż nie widzi problemu, Straż nie reaguje.
Jeżeli Straż nie reaguje, Ludzie nie dzwonią...
I tak koło się zamyka.
Jeżeli w ciągu godziny dostaliby kilkanaście telefonów i wtedy by nie zareagowali, byłyby podstawy do konkretnych działań, skarg, żądań wyjaśnień czy też pociągnięcia do odpowiedzialności w razie ewentualnego wypadku.