Dla mnie nowością jest to, że ostatnio w Toruniu jakiś bęcwał nadał na mnie Policji. DDR był totalnie zawalony gałęziami po wichurze, ruch na ulicy niewielki, a ten baran nakablował, że tamuję ruch, choć sam to robił jadąc dłuższą chwilę równo ze mną i się rzucając.
Policja mi odpuściła.
Ogólnie powtórzę, jak wiele już razy. Ścieżki nie służą rowerzystom tylko kierowcom, żeby był powód do usunięcia rowerzystów z jezdni. Efekt uboczny, coraz bardziej widoczny: antagonizm między kierowcami a rowerzystami narasta Efekt uboczny efektu ubocznego - moim zdaniem kierowcy zachowują się coraz bezczelniej, a wymuszanie pierwszeństwa na rowerzyście coraz częstsze. Mnie się przydarza przynajmniej raz dziennie.