W tym roku dorwałem handlarza, który sobie kram rozłożył na ścieżce rowerowej. Mówię mu, żeby się przeniósł. Handlarz się krzywił i nie reagował, za to jego klientki oburzone do mnie, jak pan tak może. Pogrożenie, że zadzwonię na policję, nie skutkowało do czasu, dopóki nie wyciągnąłem telefonu i zadzwoniłem Wystarczyło, ze się odwróciłem i kram się przeniósł kawałek dalej, można było, można.
Jak dla mnie takie zachowanie, to już nie napiszę, czym jest. Trzeba reagować.
Najbardziej zastanawia mnie zachowanie klientek tego handlarzy. Kobiety, nie młode starsze, pewnie same wiele marudzą, ale jak coś jest po nie ich myśli, ech szkoda pisać.